
„Europa będzie konsultowana, ale ostatecznie wykluczona z planowanych rozmów pokojowych między Rosją, USA i Ukrainą” – ta opinia gen. Keitha Kelogga, specjalnego wysłannika prezydenta Donalda Trumpa ds. Ukrainy, była w miniony weekend jedną z najczęściej komentowanych wypowiedzi, jaką usłyszeliśmy w trakcie Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.
Jego zdaniem jednym z powodów, dla których poprzednie rozmowy pokojowe między Ukrainą a Rosją zakończyły się niepowodzeniem, było zaangażowanie zbyt wielu krajów, które nie miały możliwości przeprowadzenia takiego procesu. Dlatego tym razem żadne z państw europejskich nie zostanie zaproszone do udziału w negocjacjach pokojowych, jakie mają się rozpocząć dziś w Arabii Saudyjskiej.
W odpowiedzi na to stanowisko w Paryżu odbędzie się specjalny szczyt, w którym wezmą udział m.in. przywódcy Francji, Niemiec, Polski, Włoch i Wielkiej Brytanii.
Czy Konferencja Monachijska skłóciła Europę ze Stanami Zjednoczonymi zamiast wzmacniać ich sojusz? Czy w ten sposób da się walczyć z tak groźnym przeciwnikiem, jakim wciąż jest Rosja? Czy Trup może się dogadywać z Putinem za plecami Europy i Ukrainy?
Zapraszam do dyskusji – Artur Steciąg
Od godz. 12:10 czekamy na Państwa telefony: 68 324 22 55 i 801 327 462 oraz na komentarze.





















