Policjantka ze Słubic wraz z mężem policjantem uratowali mężczyznę, który stracił przytomność. Walka o jego życie trwała blisko dwie godziny. W ekipie pogotowia jednym z ratowników medycznych też był policjant – poinformował w piątek rzecznik lubuskiej policji Marcin Maludy.
W środowe popołudnie podkomisarz Magdalena Jankowska i aspirant Bartłomiej Jankowski pojechali po służbie odebrać ze szkoły córki, a później na zakupy.
Wychodząc z samochodu policjantka zauważyła na parkingu leżącego na wznak mężczyznę. Z mężem ruszyli na ratunek. Okazało się, że osoba ta jest nieprzytomna i ledwo oddycha. Jeden z kierowców pomógł parze policjantów ułożyć poszkodowanego w bezpiecznej pozycji.
„Oczekując na wezwaną na miejsce karetkę, cały czas sprawdzali czynności życiowe i stan zdrowia mężczyzny przekazując na bieżąco informacje dla dyspozytora medycznego”
– zrelacjonował Maludy.
Dodał, że dalsze czynności ratujące życie prowadzili już ratownicy z pogotowia. Jednym z nich był sierżant Łukasz Pasiński ze słubickiej komendy, który pracuje również w słubickim szpitalu.
„Walka o życie mężczyzny trwała blisko dwie godziny. Ratownicy przeprowadzili w karetce sprawną resuscytację. Mężczyzna najprawdopodobniej miał zawał, obecnie przebywa pod opieką lekarską”
– powiedział Maludy.
Dodał, że ta sytuacja pokazuje, jak ważna jest wrażliwość oraz odpowiednia reakcja.
„Kiedy widzimy kogoś leżącego nie zakładajmy od razu, że jest pijany, ale upewnijmy się, czy nie potrzebuje pomocy”
– zaapelował rzecznik.