Takie pytanie stawia nasz słuchacz, który w ubiegłym tygodniu zamówił do swojego gospodarstwa kaczki. Zwierzęta dotarły do Lasek Odrzańskich padłe, ponieważ przewoźnik miał opóźnienie w dostawie i jak mówi pan Jan, ptakom nie zostały zapewnione odpowiednie warunki.
Jan Biernacki prowadzi niewielkie gospodarstwo agroturystyczne w Laskach na terenie gminy Czerwieńsk. Jak podkreśla, dobro zwierząt jest dla niego ważne, dlatego postanowił opowiedzieć o tym, co go spotkało. Paczka, która została nadana z Częstochowy, miała trafić do Gorzowa, następnie do Zielonej Góry. Jak się później okazało, przesyłka z Gorzowa trafiła do Komornik pod Poznaniem:
Jan Biernacki dodaje, że kontaktował się z punktem przeładunku paczek w Komornikach, tam pracownicy nie chcieli mu pomóc i informację o stanie zwierząt otrzymał dopiero po interwencji policji:
Jeszcze w nocy paczka dotarła z Komornik do Zielonej Góry. Przesyłkę odbierał pan Adam Majchrzak, pracownik Jana Biernackiego. Jak mówi, najpierw kontaktował się z puntem przeładunku, gdzie zapewniono go, że zwierzęta dostały wodę i są w dobrym stanie. Jednak po dotarciu do Lasek okazało się, że jedna z kaczek padła:
Sprawę komentuj technik weterynarii Anna Buzek, która na co dzień pracuje ze zwierzętami. Jak mówi, taka podróż jest dla ptactwa źródłem stresu, który w wielu przypadkach doprowadza do padnięcia zwierząt. Jak dodaje, trzeba zastanowić się nad tym, czy taka forma przesyłek jest humanitarna:
W celu wyjaśnienia sprawy skontaktowaliśmy się z Pocztą Polską. W pisemnej odpowiedzi na pytania związane z transportem zwierząt przeczytaliśmy, że pracownicy zapewnili ptakom dostęp do wody, a także odpowiednią opiekę. Dodatkowo otrzymaliśmy informację, że w przypadku przesyłki dorosłych zwierząt nadawca paczki powinien był skorzystać z usługi Pocztex. Czytamy również, że „w tym przypadku przesyłka faktycznie została opóźniona, za co przepraszamy i przyczyny tego zajścia wyjaśnimy”.