Policjanci z Sulechowa zatrzymali mężczyznę, który zastrzelił psa z wiatrówki. 67-latek usłyszał zarzut uśmiercenia zwierzęcia zagrożony karą do trzech lat więzienia – poinformowała w poniedziałek Małgorzata Barska z Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze.
Mężczyzna przyznał się do winy, a prokurator zastosował wobec niego dozór policyjny. Tłumaczył się, że nie chciał trafić zwierzęcia, a jedynie je wystraszyć. To jednak nie zmienia faktu, że złamał prawo, a dokładnie zapisy artykułu nr 35 Ustawy o ochronie zwierząt – dodała Barska.
Do zdarzenia doszło w piątek (9 grudnia br.), w Sulechowie. Tego dnia policjanci otrzymali zgłoszenie o psie, który wykrwawił się na skutek postrzału z wiatrówki, kiedy bez nadzoru właściciela biegał w okolicy jednej z posesji.
Po rozpytaniu mieszkańców policjanci szybko ustalili, kto mógł strzelać w kierunku zwierzęcia. Zatrzymali 67-latka. Ten podczas przesłuchania przyznał się do strzelenia w kierunku psa, w jego mieszkaniu funkcjonariusze znaleźli także broń wiatrową, śrut oraz lotki.
Podejrzany tłumaczył, że nie chciał zastrzelić zwierzęcia, a jedynie je wystraszyć. Dodał, że wielokrotnie zwracał uwagę właścicielowi psa, że ten wypuszczony bez opieki załatwia się przed jego garażem.
„W piątek 67-latek znowu zobaczył psa przed swoim garażem i wpadł na niefortunny pomysł, żeby wystraszyć zwierzę strzałem z wiatrówki. Niestety, jak sam przyznał z powodu słabego wzroku zamiast strzelić obok, trafił w czworonoga” – powiedziała policjantka.