W 140 miastach Rosji odbyły się akcje protestacyjne w obronie Aleksieja Nawalnego. Według rosyjskich mediów niezależnych, łącznie w całym kraju demonstrowało około 110 tysięcy osób. Rosyjskie media niezależne informują, że policja brutalnie zatrzymuje zwolenników lidera opozycji.
Współpracownicy Nawalnego zapowiedzieli, że w kolejny weekend ponownie zorganizują demonstracje w obronie aresztowanego opozycjonisty.
Do tej pory funkcjonariusze zatrzymali około 3300 osób, w tym prawie 1300 w Moskwie. W Petersburgu policja zatrzymała prawie 500 osób, a w innych miastach – od kilku do kilkudziesięciu osób.
Najliczniejsza demonstracja odbyła się w stolicy. W centrum Moskwy protestowało od 15 do 20 tysięcy osób. Ludzie wznosili hasła „Rosja bez Putina” i żądali uwolnienia Aleksieja Nawalnego. W stolicy doszło do starć demonstrantów z policjantami. Poszkodowanych zostało kilkadziesiąt osób, w tym dziennikarze.
Opozycjoniści zapowiedzieli, że w przyszłym tygodniu ponownie wyjdą na ulice.
W następny weekend kolejny protest w obronie Nawalnego
Współpracownicy Aleksieja Nawalnego zapowiedzieli w sobotę, że w kolejny weekend ponownie zorganizują demonstracje w obronie aresztowanego opozycjonisty. Podczas sobotnich akcji zatrzymano w Rosji już blisko 2000 osób, w tym 649 w Moskwie.
„W następny weekend przeprowadzimy nowe akcje protestu”
– zapowiedział w transmisji wideo współpracownik Nawalnego Leonid Wołkow.
Jak podał portal OWD-Info, monitorujący zatrzymania w Rosji, na demonstracjach w sobotę policja zatrzymała w całym kraju 1908 osób. Nigdy wcześniej skala zatrzymań nie była tak duża. W 2017 roku, gdy Nawalny wezwał do protestów przeciwko korupcji i demonstracje odbyły się w wielu rosyjskich miastach, zatrzymanych zostało 1769 osób.
Zapowiedź demonstracji w ostatni weekend stycznia oznacza, że będą się one odbywać bez zezwolenia władz. Procedura zgłoszenia demonstracji wymaga w Rosji poinformowania o niej na 10-15 dni wcześniej. Ponadto w wielu regionach Rosji zgromadzenia są teraz zabronione ze względu na pandemię Covid-19.