„Uroczyście, przed wami, unieważniam referendum” – powiedział w środę Donald Tusk podczas Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej. W ten sposób przewodniczący PO odniósł się do zorganizowania przez Prawo i Sprawiedliwość ogólnokrajowego referendum. Miałyby w nim paść pytania dotyczące wyprzedaży polskich przedsiębiorstw, podwyższenia wieku emerytalnego, zapory na granicy z Białorusią, czy nielegalnej migracji.
„To referendum jest nieważne w najgłębszym i najszerszym tego słowa znaczeniu. – podkreślił jednocześnie Donald Tusk.
O komentarz do tych słów poprosiliśmy posła Marka Asta. Jak podkreślił polityk Prawa i Sprawiedliwości, wzywanie do nieuczestniczenia w referendum nie ma nic wspólnego z „obywatelskością”, którą w nazwie ma PO:
Marek Ast jednocześnie podkreślił, że motywacje Platformy Obywatelskiej do bojkotowania referendum są nad wyraz czytelne:
Poseł Waldemar Sługocki broni „unieważnienia” referendum przez Donalda Tuska. Według przewodniczącego PO w regionie, referendum 15 października jest „absurdalne” i niepoważne.
Pytany o to, dlaczego tego rodzaju plebiscyty można organizować w Szwajcarii w różnych sprawach, a w Polsce nie, stwierdził, że według pewnej tradycji instytucja referendum w Polsce nie jest nadużywana.
Jednocześnie poseł Sługocki zaczął krytykować inicjatywy własnego obozu politycznego. Za nadużycie uznał referendum w 2015 roku zorganizowane przez prezydenta Bronisława Komorowskiego wystawionego i popieranego przez Platformę Obywatelską:
Poseł Sługocki za słuszne uznał jedynie referenda w sprawie konstytucji z 1997 roku i wejścia Polski do Unii Europejskiej.
Na czwartkowym posiedzeniu sejm przyjął wniosek rządu o przeprowadzenie referendum ogólnokrajowego. Miałoby się ono odbyć 15 października razem z wyborami parlamentarnymi.