41-latek, który czekał na wyniki testu na koronawirusa, uciekł ze szpitala zakaźnego przy Walczaka. Do zdarzenia doszło wczoraj przed godz. 17. Mężczyzna był na 14-dniowej kwarantannie, w szpitalu zakaźnym miał robiony test. Już wtedy był agresywny wobec personelu. W końcu uciekł.
Kilkadziesiąt minut później zatrzymali go policjanci. Mieli na sobie specjalne kombinezony, rękawice, maski ochronne oraz gogle. Mężczyzna wrócił na odział zakaźny- mówi Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji. Teraz policja czeka na wynik badań 41-latka.
Mężczyźnie grozi kara do 30 tys. zł. Jeśli okaże się, że jest zakażony koronawirusem, może stanąć przed sądem.