Radny na posiedzenia komisji przyjeżdża karetką – poinformowała wczoraj przewodnicząca komisji do spraw Rodziny, Zdrowia i Spraw Społecznych, Elżbieta Smykał. Chodzi o Roberta Górskiego, który jest jej zastępcą w zielonogórskiej komisji, a zawodowo lekarzem pogotowia.
Zdjęcie karetki radna opublikowała w mediach społecznościowych i dodała, że Górski podpisuje listę, głosuje i opuszcza salę sesyjną .
Jak mówi Elżbieta Smykał, tego typu incydenty nie zdarzają się sporadycznie:
Radny tłumaczy, że jest lekarzem, zaś szefowa komisji nie uzgadnia z nim terminów posiedzeń, tak, by dopasował je do grafiku pracy. Dodaje również, że w razie potrzeby z sali sesyjnej szybciej dotrze na interwencje i ma na to zgodę przełożonego:
Radny uważa, że w radzie miasta, przynosi ogromną korzyść mieszkańcom, zaś szefowa komisji zarzuca mu bagatelizowanie spraw społecznych dotyczących MOPS-u.
Superman w fartuchu – KOMENTARZ
Jest niezbędny, więc jest wszędzie. Radny Górski, jak na pracownika pogotowia przystało, jest szybko i zawsze na miejscu. Od partii poczynając, gdyż polityczną karierę rozpoczynał w Prawie i Sprawiedliwości, na konferencjach prasowych kończąc, gdzie w kasku i z piłą forsował rozpoczęcie budowy nowego szpitala. Jest także na komisjach, a jakże, a karetką przyjeżdża żeby być do dyspozycji zarówno zielonogórzan, jak i pacjentów, choć złośliwi twierdzą, że w karetce wozi ego, bo w mniejszym pojeździe może się nie zmieścić. W mediach jest na to jedno określenie: parcie na szkło.
Autor: Elżbieta Samsel Czerniawska

















