19 października mija 39. rocznica męczeńskiej śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki – „kapelana Solidarności”. W czasie mszy za Ojczyznę stawał w obronie prześladowanych przez władze PRL. Apelował do rodaków, aby nie sprzedawali swoich ideałów za miskę soczewicy czy kupcząc swoim bratem.
W 39. rocznicę śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki, w kościele Świętego Stanisława Kostki w Warszawie, o godz. 18.00 odbędzie się uroczysta msza św. pod przewodnictwem kard. Kazimierza Nycza. W czasie liturgii wierni będę modlić się o kanonizację męczennika. Liturgię rozpocznie procesja do grobu kapelana „Solidarności”, przy dźwiękach dzwonu „Jerzy” poświęconego w 1987 r. przez Jana Pawła II. Przed eucharystią i po niej przy grobie męczennika składane będą wieńce.
19 października 1984 r. ks. Jerzy Popiełuszko wracał z Bydgoszczy, gdzie odprawił mszę św. dla ludzi pracy w kościele Świętych Polskich Braci Męczenników. W pobliżu wioski Górsk, na terenie niezabudowanym, został zatrzymany przez trzech funkcjonariuszy IV departamentu MSW, zajmującego się zwalczaniem Kościoła katolickiego, i zamordowany. Jego ciało wrzucono do Wisły na wysokości tamy we Włocławku. Na podstawie sekcji zwłok stwierdzono, że został brutalnie pobity oraz związany w taki sposób, że przy każdym ruchu sznur zaciskał mu się wokół szyi. Prawdopodobnie zginął 19 października, zanim został wrzucony do wody, ale pojawiały się też inne wersje, których nigdy nie potwierdzono.
Pogrzeb ks. Jerzego odbył się 3 listopada 1984 r. i zgromadził około miliona osób.
Komunistyczne władze drażniła rosnąca popularność mszy za ojczyznę celebrowanych przez ks. Popiełuszkę. W piśmie skierowanym do Kurii Metropolitalnej Warszawskiej pod koniec 1982 r. Wydział ds. Wyznań miasta stołecznego Warszawy nazwano je „mitingami antykomunistycznymi”. Władze PRL zarzucały ks. Popiełuszce tworzenie seansów nienawiści, organizowanie wiecy politycznych i bezprawne gromadzenie tłumów.
Pierwszą mszę św. za Ojczyznę, ks. Jerzy odprawił 28 lutego 1982 r. Od kwietnia 1982 r. regularnie je celebrował w ostatnie niedziele miesiąca, gromadząc rosnącą liczbę wiernych oraz skupiając rozbite w stanie wojennym środowisko Solidarności. Liturgie stały się symbolem i manifestacją wolności. Wygłaszane w czasie eucharystii homilie były kolportowane na terenie całej Polski. Trafiały one m.in. do więzień, gdzie czytali je internowani przywódcy zdelegalizowanej Solidarności.
W kazaniu z 29 sierpnia 1982 r. ks. Popiełuszko podkreślił, że „+Solidarność+ była i jest nadzieją milionów Polaków, nadzieją tym istotniejszą, im bardziej jest ona zespolona z Bogiem przez modlitwę.(…) Tylko naród szanowany przez rządzących, naród, który nie żyje w ciągłym niepokoju i niepewności jutra, naród, który nie czuje się, w jak zorganizowanym więzieniu, może podjąć ochotnie to zadanie„.
Wielokrotnie upominał się także za pokrzywdzonym i prześladowanymi przez władzę PRL podkreślając, że „Kościół nie może patrzeć obojętnie na zło i krzywdę ludzką (26 września 1982r.)”.
– Naród nie zasługuje na to, by wiele jego najlepszych synów i córek przebywało w obozach i więzieniach. Nie zasługuje, by była poniewierana i bita młodzież, by miały miejsce kainowe zbrodnie (31 października 1982 r.)
– powiedział.
Duchowny apelował także do rodaków, aby mimo przeciwności, zawsze byli wierni „Prawdzie”, którą jest Bóg.
– Nie sprzedawajmy swoich ideałów za miskę soczewicy. Nie sprzedawajmy swoich ideałów, kupcząc swoim bratem
– apelował 27 lutego 1983 r.
Przestrzegał jednak przed odwetem, mówiąc na przykład:
– Bądźmy silni miłością, modląc się za braci błądzących, nie potępiając nikogo, a piętnując i demaskując zło
– (27 marca 1983 r.).
Zachęcał, żeby wbrew wszystkiemu Polacy mieli nadzieję.
– Musimy wierzyć, że przyjdą czasy, kiedy nasze wysiłki i trudy – dziś bezowocne – będą owocowały dla dobra naszej umiłowanej ojczyzny.
W czasie mszy św. 11 października 1982 r. zaznaczył, że „tak, jak dzisiaj napiętnuje historia wszystkich zbrodniarzy, którzy przelewali krew niewinną w hitlerowskich obozach kaźni, którzy przelewali krew niewinną w Katyniu i innych miejscach zbrodni, tak samo historia osądzi kiedyś tych, którzy używają przemocy, którzy potrafią wdeptać w błoto swojego brata; którzy posługując się pałkami pozbawiają zdrowia niewinnych, którzy mordowali w kopalni +Wujek+ i gdzie indziej”.
Ks. Jerzy (Alfons Popiełuszko) urodził się 14 września 1947 r. we wsi Okopy koło Suchowoli na ziemi białostockiej. Jego rodzice, Marianna i Władysław, prowadzili gospodarstwo rolne.
W 1954 r. rozpoczął naukę w szkole podstawowej w Suchowoli. Cztery lata później został ministrantem w miejscowym kościele parafialnym. W 1961 r. rozpoczął edukację w liceum ogólnokształcącym w Suchowoli.
W 1965 r., po uzyskaniu świadectwa dojrzałości, wstąpił do Metropolitalnego Seminarium Duchownego pw. św. Jana Chrzciciela w Warszawie.
Na początku drugiego roku studiów został wcielony do wojska, do jednej z istniejących wówczas specjalnych jednostek dla kleryków w Bartoszycach na Mazurach. Tam, 7 grudnia 1966 r., złożył przysięgę wojskową. W latach 1966-1968 odbywał zasadniczą służbę wojskową. W czasie pobytu w wojsku był prześladowany i dręczony. Po powrocie ciężko zachorował.
Święcenia kapłańskie przyjął 28 maja 1972 r. w katedrze św. Jana Chrzciciela w Warszawie z rąk kard. Stefana Wyszyńskiego, prymasa Polski. Następnie został skierowany, jako wikariusz, na swoją pierwszą placówkę duszpasterską w Ząbkach koło Warszawy.
W latach 1975-78 pracował w kościele św. Anny. Przez krótki czas był także wikariuszem w parafii Dzieciątka Jezus na Żoliborzu. W maju 1980 r. został przeniesiony do parafii św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu.
Po powstaniu Solidarności stał się jej duchowym przywódcą. Był duszpasterzem krajowym ludzi pracy oraz służby zdrowia.
Parafia św. Stanisława Kostki jest głównym miejscem kultu duszpasterza ludzi pracy. Od 1984 r. grób męczennika odwiedziło ponad 23 mln wiernych, w tym kardynałowie, biskupi, prezydenci i przedstawiciele świata kultury.
Papież Benedykt XVI 6 czerwca 2010 r. zaliczył ks. Jerzego Popiełuszkę do grona błogosławionych, a papież Franciszek w 2014 r. ustanowił go patronem „Solidarności”.
Modlitwa za ojczyznę podczas polskiej mszy w Watykanie
39. rocznicę męczeńskiej śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski arcybiskup Stanisław Gądecki odprawił mszę przy grobie świętego Jana Pawła II w bazylice watykańskiej, w trakcie której modlono się za ojczyznę. W mszy uczestniczyły grupy polskich pielgrzymów.
Abp Gądecki nawiązał do obchodzonego tego dnia wspomnienia liturgicznego kapelana Solidarności.
– W dzień patronalny błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki modlimy się w intencji naszej Ojczyzny, o jej zjednoczenia ducha
– powiedział przewodniczący Episkopatu.
W kazaniu zaznaczył:
– Dobrze jest, gdy ludzie czczą męczenników słusznej sprawy, jakim był na przykład ks. Jerzy Popiełuszko, patron dnia dzisiejszego, bo w ten sposób świadczą, że klęska dobra jest tylko pozorna, że ostatecznie dobro zawsze zwycięża.
„Biada nam – mówił – jeśli kształtujemy w innych ludziach postawy niezgodne z prawem Bożym i zasadami miłości Boga i bliźniego. Jeśli naprawdę pragnę czcić ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana to powinienem kształtować w sobie samym postawę wierności dobru, zawsze, tak wtedy, gdy jest to łatwe, jak i wtedy, gdy jest to trudne, także wtedy, gdy przyjdzie nam płacić za wierność dobru wysoką cenę”.
W homilii kard. Kazimierz Nycz przypomniał św. papieża Jana Pawła II i Prymasa Tysiąclecia, kard. Stefana Wyszyńskiego, których postaci, obok bł. ks. Jerzego Popiełuszki, są szczególnie wyeksponowane w Świątyni Opatrzności Bożej.
– Wszyscy oni, razem z kilkunastu innymi świętymi, mają tutaj swoje miejsce
– mówił.
Zaznaczył, że te trzy postaci łączy „osiągnięcie świętości w tym stanie, w tym czasie, w takich okolicznościach, w takich warunkach, w jakich żyli, pośród prześladowań„.
– W nich trzech sprawdziły się słowa z dzisiejszej Ewangelii o prześladowaniach, o wyznawaniu wiary, o łączeniu się z cierpieniem i krzyżem Chrystusa. Każdy z nich to robił. Miał to Wojtyła, kiedy był w Krakowie przez 20 lat biskupem, a przedtem księdzem, miał to Wyszyński, który prowadził Kościół w tamtym, mrocznym czasie, i oczywiście miał to ks. Jerzy Popiełuszko, męczennik tamtych czasów
– wymienił.
Zdaniem kard. Nycza, tym w czym możemy ich naśladować, jest świętość.
Jak zastrzegł, tę świętość widział zarówno wtedy, kiedy czytał dokumenty beatyfikacyjne ks. Jerzego Popiełuszki, jak również podczas lektury zapisków dokumentujących życie i działalność kard. Stefana Wyszyńskiego oraz w Krakowie, gdy miał okazję czytać dokumenty dotyczące kard. Karola Wojtyły.
– To, co ich łączy, w czym trudno ich naśladować, ale można, jest też szalona pracowitość. Jak się patrzy w kalendarz Wyszyńskiego czy Wojtyły – a są te dokumenty zachowane, na szczęście – to widać długie godziny, poszatkowane, pracą dla ludzi i Kościoła. Oni, nawet jeżeli dbali o troszeczkę czasu dla siebie, to zawsze robili to w łączności z jakąś formą bycia dla ludzi
– powiedział.
Kary za religijne przekonania
W Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz odprawił mszę św. dla grupy około 200 księży, którzy w okresie PRL odbyli przymusową służbę wojskową.
Jednym z uczestników uroczystości był bp Rojek, który służbę wojskową odbył w latach 1974-1976 jako alumn archidiecezji przemyskiej w jednostce wojskowej w Bartoszycach.
Hierarcha przypomniał, że razem z nim służbę wojskową odbywało 17 kleryków z przemyskiego seminarium, podzielonych na trzy kompanie – w każdej z nich służyło trzech kleryków i trzech cywilów.
– Zdaniem cywilów była między innymi obserwacja i inwigilacja nas, kleryków
– wyjaśnił.
Dodał, że razem z nim służbę wojskową odbywali także klerycy z innych diecezji, m.in. katowickiej, krakowskiej i tarnowskiej, choć kleryków z archidiecezji przemyskiej było zdecydowanie najwięcej.
– To były represje wobec arcybiskupa Tokarczuka. Z innych seminariów brano mniejszą liczbę alumnów, ale w sumie w całym batalionie było nas ponad 100, z różnych diecezji
– mówił.
Bp Rojek przypomniał, że jednym z elementów represji, jakim poddawani byli przyszli księża, było utrudnianie dostępu do sakramentów i zakaz wspólnej modlitwy.
– Nie wolno nam było mieć różańca czy książeczki do nabożeństwa. Na mszę św. w niedzielę mogli pójść tylko ci, którzy dostali tego dnia przepustkę, a nie było to bynajmniej łatwe. Wielu kleryków całymi miesiącami nie miało możliwości uczestniczenia we mszy św.
– zaznaczył.
Jak zastrzegł, źle widziana była także wspólna modlitwa.
– Za odmówienie pacierza wieczornego na klęcząco karą było sprzątanie ubikacji, za modlitwę wspólną – nocne alarmy. Za niepodporządkowanie się normom obowiązującym w wojsku – a myśmy chcieli praktykować naszą wiarę i dawać świadectwo o tym, że jesteśmy wierzący – także były kary
– wspomniał.