Adiunkt z Uniwersytetu Zielonogórskiego ma zostać dyrektorem Medyka. Wcześniej nikt nie zgłosił się do konkursu na to stanowisko. Brak chętnych to wynik braku zaufania do polityków, którzy chcieli zamknąć tę szkołę w Zielonej Górze.
Na początku roku komisja konkursowa miała wybrać nowego dyrektora, ale okazało się, że nikt nie ma ochoty zasiadać na stanowisku dyrektora. Szkołą cały czas kieruje więc osoba pełniąca obowiązki.
Zarząd województwa lubuskiego, który jest organem prowadzącym placówkę poinformował kilka dni temu, że doszło do uzgodnień z Lubuskim Kuratorem Oświaty i wiadomo już, kto pokieruje placówką. W przekazanej informacji czytamy m.in., że: 7 lutego br. marszałek Elżbieta Anna Polak wraz z prof. Maciejem Zablem, prorektorem ds. Collegium Medicum Uniwersytetu Zielonogórskiego, spotkali się z Ewą Rawą, Lubuskim Kuratorem Oświaty. Celem spotkania było przedstawienie propozycji kandydata na dyrektora Medyka. Do 30 grudnia 2022 roku Zarząd Województwa Lubuskiego prowadził nabór kandydatów na stanowisko dyrektora Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego Medyk w Zielonej Górze. W konkursie nie zgłosił się jednak żaden kandydat dlatego zgodnie z przepisami – w takim przypadku swoją kandydaturę wskazuje podmiot prowadzący szkołę, czyli Zarząd Województwa. Kandydatura ta musi zostać uzgodniona z Lubuskim Kuratorem Oświaty. Zarząd zarekomendował jako kandydata na to stanowisko dra Andrzeja Zygadłę, wykładowcę, adiunkta na Wydziale Nauk Społecznych, Zakład Resocjalizacji Uniwersytetu Zielonogórskiego. Propozycja ta wynikała m.in. z planów zacieśnienia współpracy szkoły z uczelnią – szczególnie z Collegium Medicum.
Poszukiwania nowego dyrektora są wynikiem odwołania w trybie nagłym poprzedniego dyrektora Jarosława Marcinkowskiego, który protestował przeciwko likwidacji szkoły w Zielonej Górze. Mimo że szkoła miała funkcjonować w Sulechowie, to de facto oznaczałoby całkowitą likwidację placówki. Większość kadry zapowiedziała, że nie będzie dojeżdżała codziennie do pracy 20 km, z kolei uczniowie i słuchacze mieliby utrudnione warunki do nauki. Pod znakiem zapytania stanął też kolejny nabór.
Przeciwko zamykaniu szkoły bardzo ostro wystąpił jej ówczesny dyrektor Jarosław Marcinkowski, który szybko stał się dla zarządu województwa persona non grata.
W ciągu kilku dni zmontowano na dyrektora przysłowiowego haka. I mimo że kilka miesięcy wcześniej został ponownie powołany na stanowisko dyrektora, postawiono mu zarzut prowadzenia konkurencyjnej działalności gospodarczej. Mimo że dyrektor prowadził tę działalność od wielu lat dało to powód zarządowi województwa do usunięcia Marcinkowskiego z zajmowanej funkcji.
Szkołę w rezultacie uratowała Lubuska Kurator Oświaty Ewa Rawa, która nie wyraziła zgody na prowadzenie zajęć w Sulechowie.
W środowisku nauczycielskim słychać, że uzgodniony nowy dyrektor szkoły i jednocześnie nauczyciel akademicki na Uniwersytecie Zielonogórskim, może doprowadzić do zamknięcia placówki w Zielonej Górze i przekazania budynku Medyka do zasobów szpitala uniwersyteckiego. Za chwilę może się więc okazać, że nauczycieli i uczniów czeka kolejna batalia o swoje miejsca nauki i pracy.