Jego gehenna trwała dwa lata, w końcu sprawę w mediach społecznościowych nagłośniła jedna z mieszkanek podgorzowskiego Wawrowa. To właśnie tam tak długo rozgrywał się dramat psa, który na jednej z posesji zamknięty w metalowej klatce nawet nie miał gdzie się załatwić.
Zareagowało gorzowskie Stowarzyszenie Pomocy Zwierzętom „Azyl”, które w mieście prowadzi schronisko dla bezdomnych psów. To, co zostali na miejscu, było dramatem.
Interwencji, związanych z dramatycznymi warunkami w jakich są przetrzymywane zwierzęta, mamy sporo – mówi Izabela Kunicka ze stowarzyszenia. Jednak to, co zobaczyliśmy w Wawrowie, ciężko opisać – dodaje.
Najgorsza jest ludzka znieczulica – podkreśla z kolei Karolina Mroczkowska i cieszy się, że w końcu znalazł się ktoś, kto temat nagłośnił.
Barry – bo takie imię pies otrzymał od wolontariuszek, już ma się dobrze. Przeszedł badania, został nakarmiony i ma ciepły kojec w gorzowskim schronisku. Niebawem rozpoczną się poszukiwania dla niego nowych właścicieli, a byłym za znęcanie się grożą sankcje.
Dodajmy, że w interwencji poza naszą redakcją, uczestniczyli także dziennikarze TVP Gorzów.
Szerszy materiał: