Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze poszukuje osób pokrzywdzonych, które były zatrudniane przez jedną z zielonogórskich firm pośrednictwa pracy. Chodzi głównie o pracowników pochodzących z Ameryki Południowej i Azji. Właścicielka wykorzystywała obcokrajowców, płacąc im znacznie niższe stawki niż rynkowe, nie odprowadzała również obowiązkowych składek. Chodzi nawet o kilkanaście milionów zł.
Sprawa jest elementem szerszego śledztwa o którym mówiliśmy na antenie Radia Zachód dwa lata temu. Chodzi o biuro pośrednictwo pracy z Zielonej Góry, którego szefowa była powiązana z ówczesnym dyrektorem Wojewódzkiego Urzędu Pracy. Po interwencji mediów Prokuratura Krajowa wszczęła postępowanie w związku z podejrzeniem o handel ludźmi.
Jak mówi prokurator okręgowy Robert Kmieciak z postępowania zostały wyodrębnione działania, które mają na celu ustalić w jaki sposób łamane były prawa pracownicze.
– Apelujemy więc do świadków i pokrzywdzonych, by złożyli zeznania w tej sprawie – dodaje.
Jak dodaje Robert Kmieciak osób pokrzywdzonych może być znacznie więcej.
Nadzór nad agencjami pośrednictwa pracy sprawuje dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy. Po nagłośnieniu sprawy ówczesny szef urzędu stracił stanowisko.