PKW przyjęła w środę (31 lipca) bez zastrzeżeń sprawozdanie finansowe z wyborów parlamentarnych komitetu Lewicy, zaś ze wskazaniem uchybień m.in. komitetów KO, Trzeciej Drogi i Konfederacji. Posiedzenie ws. sprawozdania PiS zostało odroczone do 29 sierpnia.
W środę (31 lipca) Państwowa Komisja Wyborcza powróciła do rozpatrywania sprawozdań finansowych komitetów wyborczych z wyborów parlamentarnych. PKW może przyjąć sprawozdanie finansowe bez zastrzeżeń, ze wskazaniem uchybień albo je odrzucić.
W debacie publicznej szczególnie dużo uwagi poświęca się sprawozdaniu PiS, który ze względu na nieprawidłowości w finansowaniu kampanii może stracić nawet 75 proc. z blisko 26-milionowej subwencji.
Przedstawiciele rządu wskazując na nieprawidłowości w finansowaniu komitetu PiS wymieniają m.in. działania o charakterze promocyjnym i agitacyjnym, które były podejmowane przez osoby zatrudnione w Rządowym Centrum Legislacji na korzyść kandydującego w wyborach ówczesnego prezesa RCL, a także działania prowadzone przez Naukową i Akademicką Sieć Komputerową (NASK), dotyczące sposobu przygotowywania w latach 2022-2023 internetowych raportów m.in. na temat „wiarygodności Prawa i Sprawiedliwości”.
Szef PKW poinformował wieczorem dziennikarzy, że w sprawie sprawozdania PiS Komisja zdecydowała o odroczeniu posiedzenia do 29 sierpnia.
– Zwracamy się do dwóch organów państwa: do Rządowego Centrum Legislacyjnego i do NASK – chodzi o wyjaśnienie wątpliwości, które wynikają z pism, które wpłynęły w ostatnim czasie do PKW. Po otrzymaniu odpowiedzi z tych dwóch instytucji, wówczas pełnomocnik finansowy tego komitetu (PiS) będzie miał możliwość zajęcia stanowiska w stosunku do tych pism, które wpłyną
– powiedział Marciniak.
Komisja ma wysłać te pisma w czwartek.
Szef PKW podkreślił, że w pismach przesłanych dotychczas z RCL zabrakło szczegółowych wyliczeń dotyczących wynagrodzeń i zakresu czynności zatrudnionych tam osób, zaś z NASK – wyliczeń dotyczących wartości sondaży.
Marciniak przypomniał, że przepisy Kodeksu wyborczego bezwzględnie nakazują odrzucenie sprawozdania finansowego, jeśli środki pozyskane, przyjęte lub wydatkowane z naruszeniem przepisów przekraczają 1 proc. wszystkich środków komitetu. Jak mówił, w przypadku komitetu PiS ta kwota musi sięgnąć 400 tys. zł.
Szef PKW poinformował również, na środowym posiedzeniu Komisja przyjęła sprawozdania ośmiu komitetów wyborczych, przy czym bez zastrzeżeń jedynie sprawozdanie komitetu Lewicy.
Ze wskazaniem uchybień PKW przyjęła sprawozdania: KKW Koalicja Obywatelska, KKW Trzecia Droga, KW Konfederacja, KWW Andrzej Dziuba – Pakt Senacki, KWW Józefa Zająca, KWW Krzysztof Kwiatkowski – Pakt Senacki, KWW Wadim Tyszkiewicz – Pakt Senacki.
Jak mówił Marciniak, uchybienia tych komitetów były mniejszej wagi i nie powodowały konieczności odrzucenia sprawozdania.
PKW odrzuciła jedno sprawozdanie: KWW Zygmunt Frankiewicz – Pakt Senacki.
Konsekwencją odrzucenia sprawozdania finansowego komitetu wyborczego może być strata do 75 proc. dotacji podmiotowej, którą partia otrzymuje w związku ze zdobytymi mandatami (tzw. zwrot za kampanię) oraz subwencji, którą partia otrzymuje z budżetu państwa na działalność statutową, jeśli w wyborach parlamentarnych zdobyła co najmniej 3 proc. głosów. Pomniejszenie – podobnie, jak w przypadku dotacji – nie może jednak przekraczać 75 proc. wysokości subwencji.
Ewentualne odrzucenie sprawozdania finansowego komitetu PiS oznacza odebranie partii Jarosława Kaczyńskiego nawet 75 proc. z blisko 26-milionowej rocznej subwencji (zgodnie z wyliczeniami PKW, przewidywana roczna subwencja dla PiS wynosi 25 mln 933 tys. 375 zł).
Jeśli chodzi o wysokość dotacji, którą może utracić PiS, to zgodnie z Kodeksem wyborczym po odrzuceniu sprawozdania finansowego komitetu wyborczego, przysługująca partii dotacja pomniejszona zostaje o kwotę stanowiącą równowartość trzykrotności wysokości środków pozyskanych lub wydatkowanych z naruszeniem przepisów. Wysokość dotacji przypadającej PiS jeszcze nie jest znana, gdyż można ją obliczyć dopiero po zbadaniu sprawozdań finansowych komitetów wyborczych.
Partia polityczna ma prawo w terminie 14 dni od dnia doręczenia postanowienia o odrzuceniu sprawozdania, wnieść do Sądu Najwyższego skargę na postanowienie PKW. Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN rozpatruje skargę i wydaje w tej sprawie orzeczenie w terminie 60 dni. Od orzeczenia Sądu Najwyższego nie przysługuje odwołanie.
Hermeliński o odroczeniu posiedzenia PKW: taka sytuacja w historii PKW się nie zdarzyła
W historii PKW taka sytuacja się nie zdarzyła – powiedział PAP b. prezes PKW, sędzia TK w stanie spoczynku Wojciech Hermeliński, pytany o odroczenie posiedzenia PKW ws. sprawozdania PiS z wyborów parlamentarnych. Jednocześnie podkreślił, że nie jest zaskoczony decyzją Komisji.
– PKW ma sześć miesięcy na ocenę sprawozdań. Nie są to jakieś strasznie skomplikowane rzeczy, żeby PKW musiała pół roku się nad tym zastanawiać. Ale rozumiem, że potrzeba jeszcze czasu
– powiedział PAP Wojciech Hermeliński, jednocześnie dodając, że nie jest zaskoczony, iż posiedzenie odroczono.
Najprawdopodobniej – uważa Hermeliński – PKW potrzebuje więcej czasu na zbadanie nowych materiałów otrzymanych w środę z kancelarii premiera. W takiej sytuacji „nie można mieć o to pretensji”, trudno jednak „powiedzieć, w jakim kierunku to idzie”.
B. prezes PKW zaznaczył, że nie ma przepisu, który by zabraniał odroczenia posiedzenia i przedłużenia czasu pracy Komisji. Podkreślił jednak, że taka sytuacja nigdy w historii PKW się nie zdarzyła – nie tylko w czasie, gdy był jej prezesem, ale także podczas wcześniejszych kadencji.
– Mam nadzieję, że Komisja jest ostrożna i skrupulatnie badająca i że wynik tych wszystkich rozważań będzie prawidłowy, wydany po dogłębnej analizie wszystkich materiałów, że PKW oceni te sprawozdania, tak jak to dotychczasowo komisje robiły, w sposób sumienny i rzetelny
– powiedział Hermeliński.
Odraczając posiedzenie, PKW zwróciła się do Rządowego Centrum Legislacji (RCL) i Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK) w celu wyjaśnienia wątpliwości. Hermeliński stwierdził, że to dobry kierunek, bo w przestrzeni medialnej, oprócz kwestii związanych z Funduszem Sprawiedliwości, pojawiły się także kwestie związane „z wypływem pieniędzy z tych instytucji na rzecz, można przypuszczać, kampanii wyborczych”.
Sędzia odniósł się także do słów członka PKW, mec. Ryszarda Kalisza, który poinformował, że Komisja musi policzyć „co do złotówki” skalę nieprawidłowości.
Hermeliński zauważył, że orzecznictwo SN idzie w tym kierunku, że nie ma potrzeby wyliczania, a nawet nie da się wyliczyć kwestii związanych z korzyściami majątkowymi w zakresie wartości niemajątkowych (np. odrzucenie przez PKW w 2022 r. sprawozdania partii Polska 2050). Według sędziego wydatki związane z Funduszem Sprawiedliwości, z RCL i z NASK dotyczą rzeczy niewyliczalnych.
– Jeżeli PKW uznałaby, że tymi wartościami niematerialnymi, które zostały wniesione do kampanii wyborczej, są na przykład te pikniki, te garnki, które były przesyłane do kół gospodyń wiejskich, nie bardzo wiem, jak to wyliczyć. Wartość garnków, czy wartość benzyny wypalonej na przyjazd tych wozów strażackich na ten piknik? Tego się wyliczyć nie da
– podkreślił.
Wyjaśniał, że przepisy kodeksu wyborczego regulują podmioty, które mogą wpłacać środki na fundusz wyborczy – mogą to być wyłącznie obywatele polscy mający miejsce zamieszkania w Polsce. Fundusz Sprawiedliwości – mówił Hermeliński – nie jest przecież obywatelem polskim, ani osobą prawną.
– SN mówi, że jeżeli dojdzie do naruszenia kodeksu wyborczego poprzez to, że niewłaściwy podmiot finansuje kampanię wyborczą, to już nie ma potrzeby badać wartości, bo pierwszy warunek przekreśla możliwość zaakceptowania sprawozdania
– uważa.
Pytany, czy Komisja ma wystarczające możliwości do badania nieprawidłowości w prowadzeniu kampanii przez komitety wyborcze sędzia Hermeliński powiedział:
– PKW nie jest organem policyjnym, prokuratorskim, śledczym. Nie ma możliwości tak dokładnego badania”, a „podstawą są sprawozdania finansowe. I ewentualnie inne rzeczy, które PKW dostrzeże lub nie dostrzeże w sprawozdaniu wyborczym
– mówił.