Premier Mateusz Morawiecki wierzy, że po pandemii i wojnie na Ukrainie wróci normalność. W wielkanocnym orędziu odniósł się do konfliktu za wschodnią granicą i rosnących cen.
Premier mówi w orędziu, że Rosja wypowiedziała Ukrainie i wolnemu światu „okrutną wojnę”
Zapewnił, że jego rząd robi wiele, by za naszą wschodnią granicą jak najszybciej nastał pokój i by zniwelować gospodarcze skutki wojny dla Polaków. Zdaniem premiera, wzrost cen energii jest bezpośrednią konsekwencją błędów, jakie Zachód popełniał w relacjach z Rosją.
„Jeszcze przed rosyjską inwazją alarmowaliśmy, do czego prowadzi Nord Stream 2 i imperialne plany Kremla”
– mówi w orędziu wielkanocnym szef rządu.
Według premiera, sankcje wobec Rosji są zbyt łagodne. Polska – jak podkreślał – mówi „nie” rosyjskiej ropie, rosyjskiemu węglowi i rosyjskiemu gazowi. Zdaniem Mateusza Morawieckiego, obecna inflacja – wynosząca 11 procent – to efekt tego, że Władimir Putin przez wiele miesięcy przygotowywał się do wojny.
Premier dodał, że świat patrzy na Polskę z uznaniem i ma w tym udział każda polska rodzina, która przyjęła pod dach uchodźców.
„Samorządowcy, funkcjonariusze służb, organizacje pozarządowe, OSP, koła gospodyń – wszyscy dziś pokazujemy całemu światu, co znaczy solidarność. Chcę za to z serca Wam wszystkim podziękować”
– mówił szef rządu.
W swoim orędziu premier złożył też życzenia. Jak napisał. Życzył, by święta wielkanocne stały się „duchowym źródłem, z którego będziemy czerpać pokój, miłość, solidarność i wiarę w lepsze jutro” Mateusz Morawiecki apelował też, by w te święta być razem i być dobrym dla siebie nawzajem.
„W ten sposób udowodnimy, że zło i nienawiść nie mają nad nami władzy. W ten sposób sprawimy, że dobro zwycięży”
– mówił.