W Rosji żaden sondaż nastrojów społecznych nie jest w obecnej sytuacji wiarygodny – tłumaczy rosyjski socjolog Grigorij Judin.
Ekspert w rozmowie ze współpracownikami Aleksieja Nawalnego – Kirą Jarmysz i Leonidem Wołkowem – podkreślił, że część Rosjan wie, co się dzieje na Ukrainie, ale boi się przyznać do tego nawet sama przed sobą.
Według Grigorija Judina, prokremlowskie ośrodki badania opinii publicznej manipulują wynikami badań, a przeciętni Rosjanie nie chcą uczestniczyć w sondażach w obawie o własne bezpieczeństwo. „Ludzie mówią, że nie wiedzą, co się dzieje w Ukrainie. Jednak tak naprawdę oszukują sami siebie” – powiedział Grigorij Judin.
„Większość wszystko wie i rozumie, ale przyznać się do tego jest im bardzo ciężko, bo nie wiadomo co robić i ty znajdujesz się w trudnej sytuacji. Jeśli dochodzą do tego represje, realny terror, to przestajesz nad tym się zastanawiać i myślisz tylko jak przeżyć”
– podkreśla rosyjski socjolog.
W ocenie Grigorija Judina, Rosjanie mogą masowo sprzeciwić się Kremlowi, gdy sytuacja społeczna, polityczna i gospodarcza bezpośrednio spowoduje drastyczny spadek poziomu życia.