Aktywiści skrajnie lewicowego ruchu Antifa zaczęli planować wzniecanie ogólnonarodowej rebelii antyrządowej już w listopadzie, kiedy sezon kampanii prezydenckiej w USA rozpoczął się na poważnie – powiedział jeden z funkcjonariuszy organów ścigania.
Prezydent USA Donald Trump poinformował 31 maja na Twitterze, że zamierza uznać skrajnie lewicowy ruch Antifa za organizację terrorystyczną.
Według przedstawicieli amerykańskich organów ścigania i ekspertów ds. Bezpieczeństwa radykalny ruch stał się głównym celem śledczych w wyniku gwałtownych protestów i grabieży w całym kraju po śmierci George’a Floyda w areszcie policyjnym w Minneapolis.
„Działania Antify stanowią poważne zerwanie z długą tradycją pokojowego procesu politycznego w Stanach Zjednoczonych”
– powiedział Rich Higgins, były pracownik Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
„Ich marksistowska ideologia stara się nie tylko wpłynąć na wybory w krótkim okresie, ale zniszczyć wykorzystanie wyborów jako decydującego czynnika legitymacji politycznej”
– dodał.
Były urzędnik Agencji Wywiadu Obronnego Joe Myers powiedział, że „wybory prezydenta Trumpa i rewitalizacja Ameryki stanowią zagrożenie dla nihilistycznych celów Antify”.
„Wzniecają przemoc, by wywołać spustoszenie, rozpacz i skierować kampanię Trumpa na porażkę w 2020 r.”
– stwierdził.
Zdaniem Myers’a Antifa wyraźnie spełnia kryteria uznania go za ruch terrorystyczny i powstańczy.
„Wykorzystuje zorganizowaną przemoc do celów politycznych: niszczenia porządku konstytucyjnego”
– powiedział.
Trump zapowiada uznanie Antify za organizację terrorystyczną
Prezydent USA Donald Trump poinformował 31 maja na Twitterze, że zamierza uznać skrajnie lewicowy ruch Antifa za organizację terrorystyczną. Członkowie i zwolennicy administracji zarzucają antyfaszystowskim bojówkom udział w aktach przemocy podczas ostatnich demonstracji.
Trump nie podał żadnych szczegółów dotyczących decyzji. We wcześniejszych wpisach sugerował, że „radykalnie lewicowi anarchiści” pod przewodnictwem Antify odpowiadają za przemoc na trwających od wtorku w wielu amerykańskich miastach demonstracjach w związku ze śmiercią Afroamerykanina George’a Floyda w wyniku interwencji policji.
Podobną opinię wyraził dzień wcześniej m.in. prokurator generalny USA William Barr. Oznajmił, że demonstracje zostały przejęte przez anarchistyczne i „skrajnie lewicowe grupy ekstremistów”, którzy mają własne cele. W wielu miejscach protestów uczestnicy zamieszek malowali na murach hasła i symbole anarchistyczne.
O uczestnictwie grup z zewnątrz w zamieszkach mówił w sobotę również guberantor stanu Minnesota Tim Welz. A lokalne media w Minneapolis donosiły o obecności prawicowych ekstremistów z grupy „trzyprocentowców”. Portal śledczy Bellingcat informował również o mobilizacji w sieci skrajnie prawicowych ruchu „Boogaloo”, którego celem jest wywołanie nowej wojny domowej.
Antifa, czyli „Akcja antyfaszystowska” to mający korzenie w Niemczech nieformalny ruch lewicowcyh bojówek sprzeciwiających się skrajnej prawicy. Prezydent Trump już wcześniej sugerował włączenie Antify na listę organizacji terrorystycznych, po serii ataków na prawicowych aktywistów w 2019 roku. Trump stwierdził wówczas, że taki krok „uczyniłby pracę policji łatwiejszą”.
https://www.zachod.pl/198063/usa-godzina-policyjna-w-niemal-40-miastach-pod-bialym-domem-demonstranci-podpalili-samochody/