Co z tego, że jakiś felietonista lub polityk groźnie pokiwa palcem w bucie kaście sądowniczej za uznanie „nowych sędziów” jako wybrakowanych, ze względu na rzekome posiadanie zalety niezawisłości lub bez-stronności w podłym gatunku? Co dobrego z bluzgów opozycji – targowicy rzucanych na obóz „dobrej zmiany” i zarzucanie mu „łamanie konstytucji oraz praworządności”? Czy jazgot wzajemnych oskarżeń powstrzyma postępującą zapaść w sądownictwie, brak bezpieczeństwa obrotu prawnego, ogólną anarchię w państwie? Nie mamy wojny, nikt Rzeczpospolitej nie grozi użyciem siły militarnej, ale w państwie szerzy się nieporządek, który wzrasta po uchwale 60 sędziów Sądu Najwyższego.
Dyskusje, przerzucanie się argumentami przez kauzyperdów i jadowita propaganda, sącząca się nawet z włączonego żelazka, nie zlikwidują chaosu i nie uchylą czyhających na Polskę zagrożeń. Gadaniem niczego nie da się uzdrowić. Największą odpowiedzialność za opanowanie tego bezhołowia spada na obóz władzy. Musi on szybko zorganizować sprawne, szybkie i sprawiedliwe sądy. To należy do zasadniczych powinności państwa wobec obywateli. Jeśli tak się nie stanie, to być może rząd premiera Morawieckiego straci poparcie, a prezydent Andrzej Duda drugą kadencję. Ludzie chcą działań władzy, które obniżą temperaturę wewnętrznej walki politycznej i usprawnią państwowe usługi, nie tylko w dziedzinie sądownictwa, ale i opieki szpitalnej, i w wielu innych obszarach.
Chaos i słabe państwo to niestety nasza polska specjalność. Dziś cios w nie wymierzają sędziowie, a w II RP terroryści – Ukraińcy z OUN. W reakcji na zamordowanie przez nich ministra spraw wewnętrznych w czerwcu 1934 r., prezydent Mościcki podpisał rozporządzenie w sprawie osób zagrażających bezpieczeństwu, spokojowi i porządkowi publicznemu. Było ono podstawą internowania na podstawie decyzji administracyjnej w Berezie Kartuskiej. Przypominam ten fakt bez pochwały policyjnych akcji wobec politycznych przeciwników w normalnie funkcjonującym państwie. Chcę tylko podkreślić, że dzisiaj zastosowanie takiego środka, w celu powstrzymania gnicia naszego państwa jest trudne do wyobrażenia, z uwagi na oddanie UE części suwerenności, a także niewykonalne z braku marszałka Piłsudskiego i jego wiernych żołnierzy. Jest niemożliwe nawet w urojeniu zupełnie zuchwałym, według którego internować należy obie strony konfliktu. Nie wiadomo tylko kto niby miałby internować, porządek zaprowadzić, a przede wszystkim kto miałby potem trzymać w Polsce władzę i przychylać nieba jej mieszkańcom? Naród przecież tego nie wie. Wprawdzie przedłużył władzę zjednoczonej prawicy, ale jednocześnie w sumie niewiele mniej głosów dał jej zajadłej opozycji, która chodzi na pasku Komisji Europejskiej, Rady Europy i Pan Bóg wie kogo tam jeszcze.
Czyż takie chore urojenia nie usprawiedliwiają pokazania, niechby i przez sędziego W. Żurka, środkowego palca? Jasne, że w całej rozciągłości usprawiedliwiają. Trzeba tylko uważać, aby nie zesztywniał on od częstego pokazywania. Oczywiście chodzi o palec, a nie o sędziego.
Niesłychane, kto by pomyślał, ale chyba środkowy palec pokazał także minister Z. Ziobro. W rozmowie z komisarz Jourovą powiedział on UE, że jeśli nie pasuje im obecny sposób wyłaniania sędziów, to można wprowadzić system niemiecki. Wtedy sędziów będą wybierali np. przedstawiciele sejmików, wojewodowie i minister sprawiedliwości. Pewnie komisarza z Brukseli zatkało.
Rafał Zapadka (28-29.01.2020)
fot. Pixabay