RM Solar Falubaz Zielona Góra 37-32 wygrał z Betardem Spartą Wrocław najdziwniejszy pojedynek z tym sezonie PGE Ekstraligi i jest krok bliżej do brązowego medalu. Zawodnicy często upadali, dwójka z nich trafiła do szpitala, a sam mecz przerwano po dwunastu gonitwach z powodu fatalnego stanu toru i opadów deszczu.
Już dwie pierwsze gonitwy zwiastowały dziwne spotkanie. Najpierw Rohan Tungate pobił rekord toru (57.43 s), a następnie w biegu juniorskim Falubaz wygrał… 3-0. Upadek zaliczył Norbert Krakowiak. W powtórce, już bez Gleba Czugunowa i Krakowiaka jechała dwójka zawodników. Michał Curzytek został jednak zdublowany przez Mateusza Tondera, który wywalczył trzy punkty. Po pierwszej serii Falubaz prowadził 11-10, bo raz wygrali goście 4-2, raz był remis.
Po kolejnej części meczu gospodarze nadal prowadzili jednym punktem. Obie drużyny wygrały 5-1 jeden wyścig, a w jednej z gonitw był remis.
Falubaz odskoczył w kolejnej serii startów, po której prowadził 31-26.
Sędzia zawodów uznał jednak, że po dwunastu biegach zostanie zakończone to spotkanie, a to z powodu deszczu, który padał w Zielonej Górze i utrudniał bezpieczną jazdę na torze.
Gonitwa czternasta to remis. W ostatnim biegu jechała już tylko trójka zawodników, a to z powodu przekroczenia czasu dwóch minut przez Michała Curzytka. Wyścig ten wygrał Max Fricke, za nim para Protasiewicz/Tonder i po remisie 3-3 Falubaz wygrał przedwcześnie ten mecz 37-32.
Do szpitala trafiła dwójka zawodników Falubazu. Norbert Krakowiak, który upadł w biegu juniorskim, a także Jan Kvech, który zaliczył upadek w gonitwie piątej. W oficjalnym komunikacie Falubazu podano, że obaj mają złamania. U Krakowiaka to kość przedramienia i jeszcze dziś przejdzie operację, a u Czecha jest to złamany obojczyk. W jego przypadku również potrzebna będzie operacja. Dla obu zawodników to już koniec sezonu.
Spotkanie rewanżowe we Wrocławiu w niedzielę o 16.30.