Cóż to za wiara, co się o byle polny kamień potknie?
Cóż to za nadzieja, której płomień pod byle łzy kroplą zagaśnie?
Cóż to za dym, który pod pierwszym łagodnym powiewem wichru pierzchnie?
Cóż to za blask, który lada blady mrok wczesnego zmierzchu pochłonąć zdoła?
antidotum trosk
Podziwiamy żołnierzy niezłomnych, a przecież my winniśmy być jak Oni. Nawet jeśli zło próbuje posiać w naszych sercach zwątpienie, my powinniśmy pozostawać niezachwiani. Droga do zwycięstwa prawdy nie zawsze bywa łatwa, ale zasady na niej obowiązujące są proste. Jeśli chcemy, by dobro zwyciężyło, potrzeba tam i naszego wysiłku.
Niech nam się nie zdaje, że inni zrobią coś za nas, albo że zło nas nie dotyczy, nie dotknie, nie pochłonie, że gdzieś przeczekamy je za węgłem. Zło, które we współczesnym świecie, więcej niż kiedykolwiek, przybiera rozmaite, wyszukane i oszukańcze formy, próbując za wszelką cenę markować dobro, uderzy w nas w najmniej oczekiwanym momencie. Wpełznie do naszych domów, rodzin i systemowo wyeliminuje z naszego życia to, co jest w nim fundamentem i gwarantem szczęśliwości. Zniszczy więzi, zdeprecjonuje wartości i ogłosi się antidotum wszelkich trosk. Nam może jeszcze uda się, jakimś cudem, uratować, ale dla naszych dzieci może być za późno…
przekleństwo pokoleń
Przerwane więzi, zniszczone wartości, przeformatowana miłość staną się przekleństwem pokoleń. Jesteśmy ostatnimi, którzy mają tego świadomość i to na nas spoczywa odpowiedzialność, by tę tendencję odwrócić. Szczególną rolę w tym mają Polacy i nie jest to żaden sentymentalny mesjanizm lecz – tautologicznie rzecz kreśląc – realna rzeczywistość. Rzeczywistość ilustrowana nie przez własne o sobie mniemanie jako narodu, ale przez głosy wołające z obu półkul. Świat patrzy na Polskę z nadzieją…
Jak to możliwe, że mielibyśmy zacząć coś, co zmieniłoby historię świata? Wieki przed naszą erą najpotężniejszą armię świata zatrzymało 300 ludzi, pokazując że liczy się nie ilość, a hart ducha, serce do walki i wizja na pokonanie przeciwnika. Tolkien w swojej opowieści o pierścieniu z rozmysłem pokazał, że to najmniejszy z ludów Śródziemia zadecydował o jego losie. A przecież i współczesna, najbliższa nam historia pokazuje, że tak się właśnie często dzieje… To nie we Francji, nie w Niemczech, ani nawet w Polsce, a na Węgrzech rozwieszono bilbordy z Junckerem i Sorosem, rozpoczynając przemiany w UE, których jesteśmy świadkami i które się jeszcze nie skończyły. Węgrzy jako pierwsi powiedzieli Brukseli: nie!
zmienić świat
Skoro wiemy, że możemy, to zróbmy to. Zmieńmy dzieje świata. Ruch patriotyczny w wielu krajach dostrzegł niebezpieczeństwo, które niesie ze sobą technokracja. Dzięki narzędziom, które mają służyć do sterowania społeczeństwami, nastrojami w nich panującymi, kreowania światopoglądów, a nawet całych rzeczywistości społecznych, my mamy możliwość działania wspólnego. Te narzędzia inżynierii społecznej są bowiem bronią obosieczną. Jeśli zaczniemy tylko je wykorzystywać, będzie to nie do przecenienia.
Zmiana losów świata zależy od nas wszystkich. Warto dziś pochylić się i przemyśleć na ten Nowy 2022 Rok dwie rzeczy:
- „Gdyby każdy myślał o przemianie siebie samego, cały świat zmieniłby się na lepsze”. Bruno Ferrero
- „Kiedy coś wydaje się po ludzku niemożliwe do zrobienia, Bóg posyła tam człowieka, który tego nie wie i on to robi”. Wiesław Garbacz
Wiary, co nie jest jak polny kamień, nadziei, która nie gaśnie we łzach, dymu co ku niebu się wije, blasku co nie zazna ciemności… tego wszystkiego życzę!
Możemy wszystko, jeśli zrozumiemy, uwierzymy i zechcemy. Niemożliwe nie istnieje…
text: Simon White
foto: Pixabay