Rząd wchodzącej w skład Bośni i Hercegowiny Republiki Serbskiej w ciągu miesiąca prześle do rządu federalnego wniosek w sprawie „pokojowego odłączenia się”. Bezpośrednią jego przyczyną jest rezolucja ONZ w sprawie ludobójstwa w Srebrenicy. Przyjęty kilka dni temu dokument potępia zbrodnię dokonaną przez Serbów na muzułmanach w 1995 roku oraz negowanie jej jako wydarzenia historycznego.
Milorad Dodik, który jest prezydentem serbskiej części Bośni i Hercegowiny, napisał na swoim profilu w mediach społecznościowych, że rezolucja w sprawie Srebrenicy jest przede wszystkim porażką polityki bośniackiej. Uważa on, że poczynania władz federalnych w Sarajewie są wyrazem posłuszeństwa obcokrajowcom, szczególnie Amerykanom i Niemcom, i brakuje w nich chęci szukania kompromisu między narodami państwa.
Skoro uważają nas za ludobójców, to nie mamy ze sobą nic wspólnego
– napisał Dodik. I zapowiedział wniosek o oddzielenie się od federacji i pokojową separację.
Władze Bośni i Hercegowiny, szereg ekspertów a także duża część społeczeństwa uważają, że taka interpretacja rezolucji w sprawie mordu muzułmanów w Srebrenicy w 1995 roku jest błędna. W dokumencie nie ma mowy o zbiorowej odpowiedzialności narodu serbskiego za zbrodnię. Wina za ludobójstwo jest zindywidualizowana.
W lipcu 1995 roku w okolicach Srebrenicy Siły Zbrojne Republiki Serbskiej zamordowały ponad 8 tysięcy bośniackich muzułmanów – mężczyzn i chłopców.