Z posłem Januszem Kowalskim rozmawia Marek Poniedziałek:
Na początku listopada będziemy mieli w Sulechowie konferencję na temat energii, bo to jest dziś chyba najważniejszy temat. Energia jest potrzebna w każdej dziedzinie życia i dlatego jest stała się ona dziś elementem gry politycznej, a przede wszystkim źródłem nacisku.
Rzeczywiście, to co bardzo doskwiera mieszkańcom województwa lubuskiego i całej Polski, to to, co dzieje się na rynku gazu, to co dzieje się z cenami energii. Ceny rosną przez tak zwane spekulacyjne uprawnienia do emisji CO2 Unii Europejskiej i to trzeba zatrzymać, dlatego wczoraj na posiedzeniu komisji energii postulowałem, by zażądać od Unii Europejskiej reformy tego systemu, bo to jest najważniejszy dzisiaj czynnik inflacyjny.
Opozycja mówi, że rząd Prawa i Sprawiedliwości Zjednoczonej Prawicy skłócił Polskę z całą Europą. Skąd zatem w sondażach 40% poparcia dla Zjednoczonej Prawicy?
Im więcej Donald Tusk się wypowiada, im bardziej, Donald Tusk stara się podburzać Polaków, tym sondaże Zjednoczonej Prawicy rosną, ponieważ Polacy pamiętają rządy Donalda Tuska 2007 – 2014, pamiętają tego niestety człowieka, który spowodował, że przemysł pogardy był zakałą w polityce. I dziś kiedy Donald Tusk próbuje po raz kolejny wbijać kliny wracając jako unijny emeryt mając zagwarantowaną przez Unię Europejską za nicnierobienie emeryturą, wraca do Polski po to, żeby jątrzyć, burzyć, siać nienawiść, to oczywiście Polacy wybierają racjonalne zdroworozsądkowe rządy Zjednoczonej Prawicy. Kiedy Unia Europejska nas dzisiaj szantażuje i chce odbierać należne nam fundusze unijne, to Donald Tusk zamiast stawać za Rzeczpospolitą Polską, za swoją ojczyzną, to wybiera Brukselę, wybiera Berlin i pomaga szantażystom, aby dalej Polskę szantażowali.
Prawo i Sprawiedliwość ma 40% poparcia, ale szef ludowców wystąpił z taką zapowiedzią wniosku skróceniu kadencji Sejmu. Czy to jest dobry moment na nowe wybory?
To jest jakaś inicjatywa kompletnie odrealniona. Mamy operację białoruskiego KGB wspieraną przez Federację Rosyjską Władimira Putina, a pana Kosiniak-Kamysz zajmuje się wnioskiem o rozwiązanie Sejmu. Dzisiaj potrzeba skupić się na wyjściu z pandemii, na przyspieszeniu gospodarczym, na tym aby zatrzymać inflację i tego typu pomysł absolutnie temu nie pomaga.
Co tak naprawdę Polska musi, powinna zrobić, żeby ten galopujący wzrost cen nośników energii zatrzymać? Jakie wnioski z sejmowej komisji energii?
Niestety politycy Platformy, Lewicy kompletnie nie rozumieją sytuacji, w której dzisiaj jesteśmy i nie rozumieją tego, co się dzieje na rynkach. To, że dzisiaj w Polsce ceny energii rosną, energii elektrycznej, która wytwarzana jest z węgla brunatnego i kamiennego,to jest wina wyłącznie Unii Europejskiej, która wywołała popyt spekulacyjny przez tak zwaną zieloną politykę.
Uprawnienia do emisji CO2 są najważniejszym składnikiem kosztowym w cenach energii i w styczniu 2022 roku miliony Polaków otrzymają rachunki o 20-30%, wyższe za energię i o 20-40% wyższe, w zależności od samorządów, za ciepło i to jest wina Unii Europejskiej. Dlaczego? Ponieważ ceny do uprawnień emisji CO2, które są dzisiaj najważniejszym czynnikiem wzrostu kosztów, tylko w ciągu ostatnich 10 miesięcy wzrosły z 25 € do ponad 60 €. To jest gigantyczny koszt spekulacyjny.
Oczywiście, że pewne decyzje podjął rząd Platformy Obywatelskiej i PSL jeśli chodzi o politykę klimatyczną, o wejście w pewne międzynarodowe zobowiązania, ale trudno nie zauważyć, że przez ostatnie 6 lat od 2015 roku obecny rząd zgadza się na pewne rozwiązania na europejskich greendeal…
Dzisiaj widzimy, że ten tak zwany greendeal zbankrutował, ponieważ ceny gazu w ciągu ostatnich 6 miesięcy wzrosły 600 700%. To, co dzisiaj trzeba zrobić, to na forum Rady Europejskiej postawić wniosek o rewizję polityki klimatycznej Unii Europejskiej po to, żeby te parapodatki unijne, spekulacyjne zdjąć. Zdjęcie tego unijnego parapodatku spowodowałoby natychmiastową obniżkę cen energii o około 20 25%.
Niedawno ukazał się raport dotyczący bilansu korzyści i strat, jakie Polska ponosi w związku właśnie z emisjami CO2. W raporcie także prognoza na najbliższe lata. Może Pan w skrócie przytoczyć główne tezy tego raportu i liczby, które tam padają?
Zielony ład, czyli w zasadzie niemiecka polityka dekarbonizacji po to, żeby Niemcy stały się głównym hubem do handlu gazem w całej Europie. Chodzi oczywiście o gaz z Nord Stream 1 i Nord Stream 2. To jest koszt dla polskiej gospodarki w ciągu 30 lat około 1,5 do 2 bilionów złotych, czyli mniej więcej rocznie musimy wydawać na tę ideologiczną politykę 70-80 miliardów złotych. Z samego tytułu uczestnictwa w tym spekulacyjnym, unijnym systemie handlu emisjami, czyli tym podatku, który nakładany jest na cenę energii wytwarzanej w Polsce, tylko w tym roku stracimy per saldo 18 miliardów złotych. Te pieniądze wypłynął na giełdy w Niemczech czy w Wielkiej Brytanii na zakup tych uprawnień. Również instalacji z województwa lubuskiego, a więc ciepłowni, elektrowni i wszystkich tych zakładów, które muszą te uprawnienia kupować. 18 miliardów złotych razy 7 lat to jest 126 miliardów złotych, czyli 1/5 dotacji w ramach budżetu unijnego siedmioletniego, tracimy tylko i wyłącznie na ten spekulacyjny systemu unijnego handlu emisjami. To trzeba zatrzymać, bo to spowoduje, że za chwileczkę Polacy będą płacić gigantyczne koszty za energię i ciepło. Trzeba będzie tworzyć programy społeczne energia plus, ciepło plus, ponieważ Polaków nie będzie stać na ogrzewanie mieszkań komunalnych, nie będzie stać rolników na wykorzystywaniem energii w działalności gospodarczej. Zbliża się po prostu armagedon i twarzą tego armagedonu jest nie kto inny jak Frans Timmermans.
Jakie losy czeka polski Krajowy Plan Odbudowy, bowiem już ponad dwa miesiące temu minął termin oceny tego dokumentu przez Komisję Europejską. Nie został ten plan ani przyjęty, ani odrzucony. Padają tylko jakieś niejasne deklaracje o poszanowaniu bądź nieposzanowaniu praworządności…
Minister Zbigniew Ziobro ostrzegał przed takim scenariuszem, kiedy unijni eurokraci będą Polsce blokować ze względów ideologicznych wypłatę należnych nam funduszy unijnych. Pamiętam również, jak śmiano się, jak szydzono między innymi z mojej propozycji tworzenia własnego Krajowego Planu Odbudowy. Ponieważ pamiętajmy, że KPO unii to zwykła pożyczka i te wszystkie pieniądze musimy oddać. Unia żadnych pieniędzy za darmo nie daje! Do 2058 roku między innymi w wyższej składce i nawet podatkach musimy te pieniądze oddać. Moim zdaniem jedyną opcją dziś jest zasada pustego krzesła, a więc blokowanie Unii Europejskiej i wszystkich decyzji, gdzie wymagana jest jednomyślność do czasu kiedy unijni eurokraci, kiedy Berlin i Bruksela przestaną Polskę szantażować, obrażać i wstrzymywać fundusze Unii Europejskiej. Nie widzę innej możliwości, bo czas ostatnich kilku lat pokazał , że po drugiej stronie, po stronie Berlina, Brukseli czy Luksemburga jest po prostu zła wola. Każde ustępstwo ze strony polskiej, a ja jestem przeciwnikiem ustępstw, bo ustępstwa tylko zachęcają agresora do jeszcze większego ataku, każde ustępstwo powoduje, że ta skala szantażu się niestety powiększa.