Nie zgodził się z tezą, że Polski Ład niekorzystanie wpłynie na sektor biznesu, powodując np. spadek opłacalności prowadzenia firm.
„Nie przypuszczam, żeby jakakolwiek dojrzała już działalność gospodarcza się zamknęła, albo odczuła w sposób istotny to, że zamiast 50 zł składki zdrowotnej na miesiąc, wpłaci do NFZ średnio ok. 400 zł. Pamiętajmy, że startujące lub nisko dochodowe biznesy zyskują wyższą kwotę wolną i wyższy próg podatkowy więc oni zapłacą mniej niż dotychczas”
– powiedział. Zaznaczył, że obowiązujący do tej pory system, sprawiał, że zarabiający najmniej płacili procentowo nawet wyższe podatki i składki niż bogatsi, a składki zdrowotne odprowadzane przez przedsiębiorców były „niewyobrażalnie niskie”.
Podkreślił, że jednym z efektów wprowadzenia Polskiego Ładu będzie urealnienie wpłat dających prawo do leczenia osób na działalności gospodarczej osiągających wysokie dochody i zwiększenia strumienia środków na NFZ. – Polska wydawała do niedawno na leczenie ledwie 4 proc. PKB. Najmniej w UE – powiedział. Dodał, że od lat eksperci wskazywali, że to się powinno zmienić, a widzimy to zwłaszcza w czasie pandemii. – Polski Ład to wreszcie naprawi i wydatki na ochronę zdrowia wzrosną do ok. 6-7 proc. PKB – powiedział Marczuk.
Według niego, dla osób prowadzących działalność gospodarczą o dochodach przekraczających 100-150 tys. zł składka wzrośnie, „ale przy ich skali działalności, przychodach i kosztach to nie będzie bardzo wysokie obciążenie”. Wskazał, że np. przedsiębiorca o dochodach ok. 120 tys. zł, zapłaci o ok. 400 zł miesięcznie więcej niż do tej pory. – Jednak pamiętajmy, że do tej pory płacił 50 zł na miesiąc – podkreślił Marczuk.
Ponadto – jak zaznaczył – przedsiębiorcy mają do wyboru trzy formy rozliczenia z urzędem skarbowym: ryczał, podatek liniowy oraz rozliczenie na zasadach ogólnych.
„Uważam, że najprostszą dla przedsiębiorcy formą jest ryczałt ewidencjonowany”
– powiedział. Zaznaczył jednak, że przedsiębiorca sam powinien określić jaka forma rozliczenia będzie dla niego najkorzystniejsza w zależności od własnej sytuacji dochodowej i rodzinnej. Przypomniał, że przedsiębiorcom rozliczającym się na skali przysługuje podniesiona kwota wolna od podatku w wysokości 30 tys. zł oraz wyższy próg podatkowy dzięki czemu niższy jest PIT.
Pytany, jak nowe przepisy wpłyną na szarą strefę, powiedział, że jeśli chodzi o pracujących to Polski Ład powinien ją zmniejszyć, bo wyższe będą pensje netto zmniejszą presję na płacenie „pod stołem”.
„Natomiast jeśli chodzi o przedsiębiorców, to uproszczone formy rozliczania jak ryczałt od przychodu czy estoński CIT też powinny powodować jej zmniejszenie „
– ocenił. Dodał też, że spodziewa się zmniejszenia tzw. fikcyjnego samozatrudnienia.
Marczuk wskazał, że wdrożenie Polskiego Ładu mogło co prawda przebiegać sprawniej, ale tego rodzaju szerokie zmiany z definicji powodują pewne napięcia i pytania. – To co niezwykle ważne, także dla przedsiębiorców, to jak najszybsze rozwianie wątpliwości, by nie musieli się tym zajmować, a zajęli się tym co robią dobrze, czyli swoim biznesem – powiedział Marczuk. Wskazał, że rząd poprawia te niedociągnięcia, które pojawiły się w pierwszym okresie wdrożenia i trzeba zmierzać w kierunku uproszczeń systemu.
1 stycznia weszła w życie podatkowa część Polskiego Ładu. Jedną z najważniejszych zmian, jakie wprowadza ten program w podatkach, jest podniesienie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł oraz progu dochodowego do 120 tys. zł. Jednocześnie znika ulga umożliwiająca odliczanie od podatku części (7,75 proc.) składki zdrowotnej, wynoszącej 9 proc. Ma to zrekompensować tzw. ulga dla klasy średniej, czyli osób zarabiających miesięcznie od 5 tys. 701 zł do 11 tys. 141 zł brutto.
W zeszłym tygodniu media informowały jednak o szeregu grupach zawodowych i społecznych, które po 1 stycznia otrzymały wyraźnie niższe wypłaty (m.in. niektórzy nauczyciele, funkcjonariusze służb mundurowych, emeryci). Przedstawiciele rządu zapowiedzieli zmiany, które mają – według nich – naprawić skutki wejścia w życie Polskiego Ładu. W zeszłym tygodniu minister finansów podpisał m.in. rozporządzenie zmieniające technikę poboru zaliczek na podatek dochodowy.”