Maksymilian Szwed zdobył srebro, a Justyna Święty-Ersertic była piąta w biegu na 400 m w halowych mistrzostwach Europy w Apeldoorn. Po trzech dniach polscy lekkoatleci mają trzy medale: złoty, srebrny i brązowy. Zakończenie imprezy w niedzielę (9 marca).
Szwed czasem 45,31 pobił halowy rekord Polski. Węgier Attila Molnar triumfował wynikiem 45,25. Brąz wywalczył Francuz Jimy Soudril – 45,59.
– Cały czas wyobrażałem sobie, że dobiegam pierwszy na metę. Prawie się udało. Niestety na łuku nie mogłem wyprzedzać. Dopiero na ostatniej prostej próbowałem, ale niestety Molnar jest dla mnie jeszcze za mocny, chociaż była szansa. Węgier pięknie mnie rozprowadził i dlatego padł ten rekord
– powiedział Szwed w TVP Sport.
Halowy rekord Polski od 2002 roku wynosił 45,39 i należał do Marka Plawgi. Szwed poprawił go zatem o 0,08 sekundy. Ustanowił też rekord Europy do lat 23.
– Jeszcze 10 metrów i udałoby mi się wyprzedzić Węgra. Gdyby ta prosta była dłuższa, to dałbym radę. Jednak to jest bieg na 400 metrów, a nie 410. Ze srebrnego medalu też się bardzo cieszę. Drugie miejsce w moich pierwszych mistrzostwach to jest coś niesamowitego i spełnienie moich marzeń
– kontynuował.
Szwed jest wielkim talentem i głównym kandydatem do pobicia rekordu Polki na stadionie. W 1999 roku Tomasz Czubak przebiegł 400 m w 44,62.
– Ważna jest dyscyplina. Tutaj nie ma miejsc na żadne imprezy i zarywanie nocy czy niezdrowe jedzenie. Wszystkiego trzeba pilnować. W głowie powinien być tylko trening i regeneracja Trzeba mieć też talent. Trochę genetyki. Ja wiem, że to mam i na pewno tego nie zmarnuję
– zadeklarował lekkoatleta.
W kilku ostatnich latach Szwed był uważany za zdolnego juniora. Teraz zdobył swój pierwszy medal w międzynarodowej seniorskiej imprezie.
– Gdy w 2023 roku pierwszy raz złamałem 46 sekund, to poczułem, że nie mogę zmarnować tego potencjału. Coś się we mnie odblokowało. W jeden sezon szybko zrobiłem duży progres. Po dwóch piątkowych biegach w finale nie byłem zestresowany. Z niecierpliwością czekałem na ten bieg, bo wiedziałem, że jestem bardzo blisko
– wyznał.
– Dziękuję szczególnie mojemu trenerowi Krzysztofowi Węglarskiemu. To on mnie przygotował. Trening to 80 procent sukcesu. Jemu to zawdzięczam. Dziękuję też moim rodzicom, przyjaciołom i innym zawodnikom. Wszystkich ich pozdrawiam
– dodał biegacz.
W biegu na 400 m triumfowała Holenderka Lieke Klaver – 50,38 przed Norweżką Henriette Jaeger – 50,45 i Hiszpanką Paulą Sevillą – 50,99. Tuż za podium uplasowała się Lurdes Gloria Manuel z Czech – 51,38. Święty-Ersetic przebiegła 400 m w 51,59 i była piąta.
– Jako sportowiec wiedziałam, że ten medal jest w zasięgu, w zależności od tego, jak ten bieg się potoczy. Chyba nie mam sobie nic do zarzucenia. Od samego początku walczyłam ile było sił w nogach. Pewnych rzeczy jednak nie przeskoczę. Nie jestem tak dynamiczna i szybka, jak pozostałe dziewczyny. 51,59 to dobry rezultat. Zrobiłam to, co mogłam
– oświadczyła Święty-Ersetic.
Anna Wielgosz awansowała do niedzielnego finałowego biegu na 800 m. W półfinale odpadła Angelika Sarna oraz Bartosz Kitliński, Patryk Sieradzki i Maciej Wyderka.
– Mam zapas prędkości. Dłuższe finisze mnie nie męczą. Jestem na nie w pełni gotowa. Bardzo się cieszę. Jestem dobrej myśli
– powiedziała Wielgosz.
Oliwer Wdowik odpadł w półfinale biegu na 60 m. Polski sprinter uzyskał swój najlepszy czas w sezonie – 6,62. W finale Brytyjczyk Jeremiah Azu poprawił rekord życiowy na 6,49. Drugi Henrik Larsson ustanowił rekord Szwecji – 6,52. Trzecie miejsce zajął Andrew Robertson z Wielkiej Brytanii – 6,55.
Siedmiobój wygrał Norweg Sander Skotheim, który zgromadził 6558 pkt i pobił rekord Europy. Obecnie zajmuje trzecie miejsce w światowych tabelach historycznych. Na koniec przebiegł 1000 m w 2.32,72. Drugie miejsce zajął Simon Ehammer, który poprawił rekord Szwajcarii na 6506 pkt. Trzeci Till Steinforth ustanowił rekord Niemiec – 6388 pkt.
Andy Diaz Hernandez wygrał konkurs trójskoku najlepszym w tym roku wynikiem na świecie – 17,71. Kubańczyk reprezentujący Włochy jest brązowym medalistą igrzysk w Paryżu. Srebrny medal zdobył Niemiec Max Hess – 17,43, a brąz wywalczył Włoch Andrea Dellavalle – 17,19.
W skoku w dal Włoszka Larissa Iapichino triumfowała wynikiem 6,94. Druga Annik Kaelin poprawiła rekord Szwajcarii na 6,90 m. Na podium stanęła też Niemka Malaika Mihambo – 6,88.
Szwajcarka Angelica Moser pokonała wysokość 4,80 m i zdobyła złoty medal w skoku o tyczce. Srebro wywalczyła Słowenka Tina Sutej – 4,75, a po brąz sięgnęła Marie-Julie Bonnin – 4,70.
W skoku wzwyż Ukrainiec Ołeh Doroszczuk triumfował najlepszym w tym roku wynikiem na świecie – 2,34. Za nim uplasowali się Czech Jan Stefela i Włoch Matteo Sioli – obaj 2,29.
Po trzech dniach czempionatu w Apeldoorn w klasyfikacji medalowej prowadzą Szwajcarzy, którzy zdobyli cztery medale – dwa złote i dwa srebrne. Polacy z dorobkiem trzech medali zajmują szóste miejsce.
Swoboda, Wielgosz, Bukowiecki i Lizakowska z szansami medalowymi
Polscy lekkoatleci mogą zdobyć kilka medali ostatniego dnia halowych mistrzostw Europy w Apeldoorn. Największe szanse mają biegaczki Ewa Swoboda, Anna Wielgosz, Weronika Lizakowska i kulomiot Konrad Bukowiecki.
Swoboda ma już w dorobku trzy medale halowych mistrzostw Europy. W 2019 roku wygrała finałowy bieg na 60 m w Glasgow, a w Belgradzie (2017) i w Stambule (2023) była druga. Do 27-latki należy rekord Polski na tym dystansie – 6,98, a w tym roku uzyskała czas 7,09.
Głównymi konkurentkami Swobody będą Mujinga Kambundji ze Szwajcarii, Włoszka Zaynab Dosso i Patrizia van der Weken z Luksemburga.
W biegu na 60 m zaprezentuje się też 20-letnia Aleksandra Piotrowska. Eliminacje odbędą się w sesji porannej, a półfinał i finał w popołudniowej.
Wielgosz w eliminacjach i półfinale wygrała swoje biegi na 800 m z wyraźną przewagą.
– Mam zapas prędkości. Dłuższe finisze mnie nie męczą. Jestem na nie w pełni gotowa. Bardzo się cieszę. Jestem dobrej myśli. Bardzo chciałabym wystąpić jako liderka, ale zobaczymy jak się ułoży bieg finałowy
– powiedziała Wielgosz.
Lizakowska w piątek zajęła szóste miejsce w biegu na 1500 m, a w sobotę dostała się do finału na 3000 m.
– Myślę, że o medal będzie bardzo ciężko, ale chcę dać z siebie wszystko i zobaczyć, jak szybko się regeneruję. To będzie fajnie doświadczenie. Lubię się sprawdzać
– oznajmiła Lizakowska.
Podczas mistrzostw Polski Bukowiecki przekroczył barierę 21 metrów, uzyskując wynik 21,32. W Europie dalej od niego pchali tylko Włosi Leonardo Fabbri i Zane Weir oraz Szwed Wictor Petterson.
Bukowiecki w 2017 roku wygrał halowe mistrzostwa Europy w Belgradzie. W niedzielę postara się powtórzyć ten sukces. W sesji porannej przystąpi do eliminacji, a finał odbędzie się po południu.
W pięcioboju weźmie udział Paulina Ligarska, która wystartuje kolejno w biegu na 60 m ppł, skoku wzwyż, pchnięciu kulą, skoku w dal i biegu na 800 m.
Polacy po trzech dniach rywalizacji w Apeldoorn mają trzy medale: złoto Jakuba Szymańskiego i brąz Pii Skrzyszowskiej w biegu na 60 m ppł oraz srebro Maksymiliana Szweda na 400 m.


















