Po wyborach parlamentarnych opozycja sporo miejsca poświęca kondycji finansów publicznych. Co ciekawe „dziura budżetowa” – tak modny niegdyś związek frazeologiczny, obrazowo określający braki w państwowej kasie, niemal zupełnie niepojawiający się w kampanii wyborczej, dziś odmieniany jest przez wszystkie przypadki.
Dziś premier Mateusz Morawiecki opublikował w mediach społecznościowych wpis, w którym podkreśla, iż „kolejny rząd otrzyma w spadku budżet w dobrej kondycji. W kondycji lepszej niż ktokolwiek mógł się spodziewać po pandemii, kryzysie energetycznym czy agresji Rosji na naszego sąsiada.”
Na potwierdzenie swoich słów przytacza szereg danych:
dług publiczny do PKB (jedyna uznawana przez rynki miara) wzrósł za czasów rządów PO-PSL o 7,5 pkt. proc. a rząd PiS mimo pandemii i wojny zmniejszył dług publiczny do PKB o 3,6 pkt. proc,
w ciągu ostatnich 8 lat dochody budżetu wzrosły grubo ponad DWUKROTNIE
według danych KE należymy do liderów w zwalczaniu luki VAT. W 2021 r. udało nam się ograniczyć ją z poziomu 25% (czasy Tuska i Rostowskiego) do nieco ponad 3%.
deficyt sektora finansów publicznych zaplanowany na przyszły rok jest szeroko znany – wynosi on 4,5%. To mniej niż dziurawe lata Platformy, w których brakowało w budżecie blisko 8% (dane z Eurostatu).
Z inicjatywy Polskiej Sieci Ekonomii powstał list skierowany do koalicji opozycyjnej, która najprawdopodobniej będzie tworzyć nowy rząd. Pod apelem o „wzięcie odpowiedzialności za rozwój Polski” podpisało się ponad 100 uczonych, głównie ekonomistów. Środowisko naukowe jednoznacznie sprzeciwia się dezinformacjom o „dziurze budżetowej” i „drugiej Grecji” i wzywa koalicję oraz media do uznania podstawowych faktów zamiast atmosfery sztuczne kreowanej paniki.
Jaki cel ma opozycja, aspirująca do tworzenia nowego rządu, w szerzeniu dezinformacji o stanie polskiej gospodarki? O to pyta Łukasz Brodzik
Od godz. 12:10 czekamy na Państwa telefony: 68 324 22 55 i 801 327 462 oraz na komentarze.