Puste półki w sklepach, brak maseczek i środków odkażających w aptekach, odwołane imprezy i spotkania – tak wygląda Cybinka dzień po ujawnieniu informacji, że to właśnie z tej miejscowości pochodzi pacjent z pierwszym potwierdzonym przypadkiem koronawirusa w Polsce.
Przypomnijmy, jest nim 66-letni mężczyzna, który wrócił z Niemiec i w poniedziałek został przywieziony na oddział zakaźny Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze.
Wczoraj potwierdzono u niego koronawirusa, ale na ulicach Cybinki nie widać dziś z tego powodu żadnego większego niepokoju. Życie toczy się swoim torem, a mieszkańcy podkreślają, że niczego się nie boją, bo – jak mówią – co ma być… to będzie:
Wbrew przypuszczeniom, obaw związanych z pierwszym przypadkiem koronawirusa w Polsce nie widać też w działających w Cybince aptekach. Kierowniczka jednej z nich powiedziała Radiu Zachód, że wczoraj, po ujawnieniu informacji o zarażonym mieszkańcu Cybinki, był większy ruch, niż zwykle, ale dzisiaj jest już spokojnie.
– Cały czas zachowujemy jednak środki ostrożności – dodaje:
Burmistrz Marek Kołodziejczyk jest zadowolony, że mieszkańcy Cybinki nie wpadli w panikę po potwierdzeniu informacji o wykryciu koronowirusa u jednego z mieszkańców miasta.
– Oczywiście, natychmiast wdrożyliśmy odpowiednie procedury i ze spokojem czekamy na rozwój sytuacji – podkreśla:
Dodajmy, że żona i syn pierwszego pacjenta z koronowirusem zostali w Cybince i zostali objęci domową kwarantanną. Dostępu do budynku, w którym mieszkają, strzeże od wczoraj policja. Dozorem sanitarnym objęto też osoby, z którymi kontaktował się chory i jego rodzina.