Poseł Zielonych i szef niemiecko-polskiego zespołu w Bundestagu Manuel Sarrazin przedstawił w poniedziałek propozycje, które rozszerzyłyby dotychczasową formę zadośćuczynienia Niemiec dla Polski. Chodzi m.in. o finansowanie opieki zdrowotnej ofiar okupacji.
Jako wielki przełom w sprawie niemieckich reparacji dla Polski ocenił wczorajszą wypowiedź Sarazina Arkadiusz Mularczyk, poseł Zjednoczonej Prawicy i przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce Od Niemiec Za Szkody Wyrządzone W Trakcie II Wojny Światowej.
„To wielki przełom. Widać go w niemieckiej prasie. Po raz pierwszy przedstawiciele Bundestagu w sposób stanowczy mówią, że sprawa reparacji jest otwarta politycznie i moralnie. To niespotykane dotąd stanowisko. Nigdy wcześniej żaden z niemieckich polityków tak nie mówił”
– powiedział Mularczyk w rozmowie z TVP INFO.
Arkadiusz Mularczyk zaznaczył, że do dzisiaj żyją ludzie, którzy, choć zostali pokrzywdzeni przez III Rzeszę, nigdy nie otrzymali żadnych świadczeń z tego tytułu. Jak mówi:
„Nigdy nie dostali złamanej marki czy euro. Skoro więc zaproponowano teraz koncepcję uruchomienia pomocy dla ofiar, oceniam to jako niezwykle ważne”
– mówi.
Jak napisał w poniedziałek bawarski dziennik „Sueddeutsche Zeitung”, Sarrazin proponuje stworzenie dwóch nowych funduszy dla ofiar wojny i okupacji. Z jednego wypłacane byłyby środki pokrywające koszty opieki medycznej ofiar, zaś drugi byłby przeznaczony dla tych ofiar i ich dzieci, które były dotąd pominięte w wypłatach odszkodowań.
Dodatkowe punkty planu to symboliczne odszkodowania dla miejscowości, gdzie Niemcy popełniali zbrodnie wojenne, a także sposoby wsparcia polskiej kultury. Chodzi z jednej strony o fundusz wsparcia kultury, a także wniesienie „znaczącego wkładu w wielki projekt kulturalny w Polsce”. Polityk chce też udokumentowania wszystkich polskich ofiar niemieckich żołnierzy.
Sarrazin od lat zasiada w niemiecko-polskim zespole parlamentarnym w Bundestagu, a obecnie jest jej prezesem. W poniedziałek na swojej stronie internetowej opublikował – również po polsku – swoje ogólne stanowisko w kwestii reparacji. Pisze w nim, że choć Polska formalnie nie ma prawa ubiegać się o reparacje, które zresztą byłyby zbyt wielkie do udźwignięcia dla Niemiec, to Niemcy muszą „wyraźnie do zrozumienia, że są gotowe do odrobienia swoich zadań domowych.
„Musi teraz chodzić o to, aby poprawić empatię i umiejętności komunikacyjne Niemiec w zakresie polityki historycznej w odniesieniu do kwestii reparacji”
– pisze Sarrazin. Jak dodał, dotychczasowa postawa Niemiec w temacie reparacji jest coraz częściej poddawana w wątpliwość.
„Postawa wyczekująca, jaką dotychczas przyjął rząd federalny, winna zatem być uzupełniona o własne propozycje, jak moralnie i finansowo można postępować w Polsce z winą Niemiec w jaki sposób, aby nie doprowadziło to do oficjalnych negocjacji na szczeblu rządowym w zakresie wypłaty reparacji i aby obydwa rządy mogły zachować swoje pozycje prawne”
– konkluduje.
Do publikacji propozycji doszło na dzień przed wizytą szefa niemieckiego MSZ Heiko Maasa w Polsce. Według „SZ” odbywająca się dziś wizyta może być okazją do podjęcia tematu w oficjalnych rozmowach.
Zdaniem Adama Traczyka z Niemieckiej Rady Polityki Zagranicznej (DGAP) w Berlinie, nie należy spodziewać się na razie przełomu w tej sprawie. Jak tłumaczy ekspert w rozmowie z PAP, propozycja Sarrazina to „głos tej części środowiska politycznego w Niemczech, które uważa, że ciemne plamy na projekcie pojednania polsko-niemieckiego ciążą na przyszłości wzajemnych relacji” i jest próbą wyjścia z reparacyjnego impasu.
„Nie można wykluczyć, że w przyszłości zostanie jakiś mniej lub bardziej symboliczny gest, ale nie należy mieć jednak złudzeń – to nie jest temat, którym żyje polityczny Berlin i nie jest to nawet jeden z kluczowych tematów współczesnych relacji polsko-niemieckich” – mówi Traczyk. „Sam Sarrazin, choć to poseł o wyrobionej renomie, zasiada w ławach opozycyjnych. Być może pewien przełom byłby możliwy gdyby Zieloni weszli po przyszłorocznych wyborach do koalicji rządzącej”
– dodaje Traczyk.