Rosyjski opozycjonista Ilia Jaszyn nazwał Władimira Putina „atomowym szantażystą”. W ocenie rosyjskiego polityka, miejsce takich ludzi jak prezydent Rosji jest na marginesie międzynarodowej społeczności i nikt nie powinien im podawać ręki.
W jednym z ostatnich wideoblogów Ilia Jaszyn przypomniał, że świat już raz, w trakcie „zimnej wojny” stanął na granicy wojny jądrowej. Opozycjonista podkreślił, że wtedy ludzie opamiętali się w porę i zaczęli pracować na rzecz rozbrojenia. W jego ocenie również obecna sytuacja sprowokowana przez Władimira Putina powinna stać się „szczepionką przeciwko jądrowej katastrofie”.
„Można odnieść wrażenie, że prezydent Rosji zainicjował jakąś bezmyślną grę, a my staliśmy się zakładnikami tego szaleństwa. Wierzę, że znowu powinniśmy powrócić do przestrzegania norm, w których takie groźby czynią z atomowych szantażystów ludzi marginesu, którym nikt nie poda ręki, i od których odwracają się nawet współobywatele”
– stwierdził Ilia Jaszyn.
Rosyjskie media niezależne przypominają, że Władimir Putin od początku inwazji na Ukrainę próbuje szantażować świat bronią jądrową. W ocenie niezależnych analityków, w ten sposób prezydent Rosji chce zatuszować niepowodzenia własnej armii.