Zarząd województwa lubuskiego wygrał proces wyborczy z liderem Bezpartyjnych Samorządowców.
Pozew przeciwko Łukaszowi Mejzie skierowali do sądu marszałek Elżbieta Polak i wicemarszałek Stanisław Tomczyszyn.
Poszło m.in. o słowa wypowiedziane w ubiegłym tygodniu na konferencji prasowej, że w przypadku składowiska odpadów w Kartowicach władze województwa podjęły wiele złych decyzji, a ich postępowanie w tej sprawie to przykład „trującej, śmierdzącej i szkodliwej dla mieszkańców polityki partyjnej”.
W trakcie rozprawy Łukasz Mejza tłumaczył, że nie miał na myśli konkretnych decyzji administracyjnych. Uzasadniając wyrok sędzia Małgorzata Boguszewicz stwierdziła, że trudno te wyjaśnienia przyjąć za wystarczające:
Sędzia Małgorzata Boguszewicz podkreśliła, że politycy powinni ponosić odpowiedzialność za swoje słowa.
Jej zdaniem, problemy ze składowiskiem odpadów w Kartowicach wynikają z wielu różnych czynników i nie można za nie obwiniać w całości członków zarządu województwa, którzy są jednocześnie kontrkandydatami w wyborach samorządowych:
Z takiego uzasadnienia cieszy się marszałek Elżbieta Polak:
Wyrok sądu z zadowoleniem przyjął też wicemarszałek Stanisław Tomczyszyn:
– Zwróciliśmy uwagę na ważny problem i będziemy dalej walczyć o tę sprawę – mówi z kolei po wyjściu z sali sądowej Łukasz Mejza:
Dodajmy, że sąd zakazał Łukaszowi Mejzie dalszego rozpowszechniania tego typu nieprawdziwych informacji na temat odpowiedzialności zarządu województwa za sytuację na składowisku odpadów w Kartowicach.
Lider Bezpartyjnych Samorządowców ma także zamieścić odpowiednie sprostowanie w serwisie informacyjnym Radia Zachód oraz na naszej stronie internetowej, a także wpłacić 1 tys. złotych na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Wyrok jest nieprawomocny – Łukasz Mejza już zapowiedział odwołanie do sądu apelacyjnego.