4 czerwca roku 1989 nie przyniósł Polsce pełnej wolności – mówi w rozmowie z Radiem Zachód dr Karol Nawrocki. Prezes Instytutu Pamięci Narodowej zwraca uwagę, że najważniejsze stanowiska w państwie pozostały w rękach komunistów.
– Prezydentem był Wojciech Jaruzelski, a ministrami w rządzie Czesław Kiszczak i Florian Siwicki – dodaje Karol Nawrocki. Jego zdaniem 4 czerwca 1989 roku to tylko jeden z etapów dochodzenia Polski do pełnej niezależności od sowieckiego komunizmu. W Polsce wciąż szalała sowiecka agentura, a w naszym kraju nadal stacjonowały wojska radzieckie – mówi prezes IPN.
Karol Nawrocki w rozmowie mówił także o gorzowskich „Dzieciach Wojny”, a także fenomenie Ruchu Młodzieży Niezależnej. Posłuchaj rozmowy:
34 lata temu, 4 czerwca 1989 roku, odbyły się wybory parlamentarne na zasadach ustalonych podczas obrad „Okrągłego Stołu”. Były to pierwsze w powojennej historii kraju częściowo wolne wybory do Sejmu oraz całkowicie wolne do przywróconego Senatu. Spektakularne zwycięstwo odniosła w nich Solidarność, kierowana przez Lecha Wałęsę.
Po raz pierwszy od 1945 roku do udziału w głosowaniu dopuszczono opozycję. Po raz pierwszy wybrano także Senat, tworząc dwuizbowe Zgromadzenie Narodowe.
Czerwcowe wybory nie były jednak w pełni demokratyczne. Uczestnicy rozmów „Okrągłego Stołu” – przedstawiciele NSZZ Solidarność i rządzący krajem obóz komunistyczny – osiągnęli porozumienie, w myśl którego zagwarantowano rządzącej „koalicji”, obejmującej PZPR i jej satelitów, obsadę co najmniej 299 (65 procent) miejsc w Sejmie. Pozostałe mandaty w liczbie 161 (35 procent) zostały przeznaczone do wolnego wyboru. Senat był wybierany w sposób demokratyczny, bez wcześniejszych ustaleń co do podziału mandatów.
W pierwszej turze kandydaci Solidarności zdobyli 160 spośród 161 mandatów w Sejmie oraz 92 ze 100 w Senacie. Porażkę poniosła strona reżimowa. Poza dwiema osobami przepadła lista krajowa, która miała zapewnić czołowym działaczom PZPR miejsca w Sejmie. 4 czerwca z tej listy dostały się jedynie dwie osoby, a z okręgowych list partyjnych mandaty zdobyły trzy.
Z kolei 31 lat temu, w nocy 4 na 5 czerwca 1992 roku, Sejm odwołał rząd Jana Olszewskiego, pierwszy po II wojnie światowej gabinet wybrany w całkowicie wolnych wyborach. Premier Olszewski sprawował urząd pięć miesięcy, od 23 grudnia 1991 roku.
Centroprawicowy, mniejszościowy gabinet Jana Olszewskiego został odwołany, kiedy do rąk parlamentarzystów i prezydenta trafiła lista agentów SB, przygotowana przez ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Antoniego Macierewicza, na podstawie uchwały Sejmu (z 28 maja 1992 roku) o ujawnieniu tajnych współpracowników Służby Bezpieczeństwa. Lista zawierała 64 nazwiska czołowych polityków: członków rządu, między innymi szefa doradców premiera, dwóch ministrów oraz sześciu wiceministrów, posłów i senatorów niemal ze wszystkich klubów sejmowych, a także prezydenta Lecha Wałęsy. Wydarzenia te przeszły do historii jako „noc teczek”.
Lista oraz forma lustracji wywołały wśród polityków ogromne emocje. Część z nich oceniała całą akcję jako próbę ratowania rządu. Zdaniem wielu jednak, był to spisek, a rząd Olszewskiego został odwołany ze względu na jego sprzeciw wobec kompromisu z komunistami.