Samorząd czeskiego kraju libereckiego z zadowoleniem przyjął podpisane w Pradze porozumienie w sprawie kopalni Turów.
Region ten otrzyma 35 milionów euro z całkowitej kwoty 45 milionów, którą Polska ma zapłacić Czechom. Polsko-czeską umowę krytykują natomiast ekolodzy, według których została ona zawarta bezprawnie i nie chroni zasobów wody.
Hetman kraju libereckiego Martin Puta, który brał udział w polsko-czeskich negocjacjach, wskazał, że zapisy umowy chronią mieszkańców przygranicznych obszarów przed negatywnymi skutkami wydobycia.
Fundacja PGE przekazała już czeskiemu samorządowi 10 milionów euro na realizację celów związanych z ochroną środowiska. Jak informuje kraj liberecki, przekazane przez stronę polską pieniądze zostaną przeznaczone na budowę nowych ujęć wody, monitoring środowiska oraz kontrolę stanu budynków w okolicy kopalni Turów.
Porozumienie krytykują czeskie organizacje ekologiczne i mieszkańcy przygranicznych terenów skupieni w inicjatywie „Wspólnie dla wody”. W oświadczeniu napisali, że czeski rząd zawiódł w zakresie ochrony własnego terytorium i pozbawił się możliwości naprawienia swojego błędu.