Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział dziś na konferencji prasowej w Sejmie, że eurodeputowani partii będą wnioskować w Brukseli o to, aby środki unijne trafiały bezpośrednio do samorządów z pominięciem rządu.
Władysław Kosiniak-Kamysz mówi, że plan ludowców uchroni Polskę przed utratą pieniędzy z unijnego budżetu, jeśli ich wypłata zostanie powiązana z kwestią praworządności.
Europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki mówi, że propozycja ludowców jest surrealistyczna.
Czarnecki dodaje, że europosłowie PiS i rząd będą walczyć o to, aby nie doszło do powiązania unijnych środków z rzekomą praworządnością.
Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk powiedział dziś w Programie 1 Polskiego Radia, że polski rząd nie zgodzi się na wprowadzenie mechanizmu uzależniającego wypłatę środków unijnych od praworządności. Mechanizm taki umożliwiałby podejmowanie politycznych decyzji o wspieraniu jedynie wybranych państw Unii Europejskiej.
Gość Programu 1. Polskiego Radia podkreślił, że powiązanie środków unijnych z praworządnością byłoby wyjściem poza traktaty unijne, a strona Polska chce jedynie egzekwowania prawa Unii Europejskiej.
„Nie możemy godzić się na to, aby w sposób uznaniowy próbowano jedne państwa wspierać, a inne traktować niesprawiedliwie. Mechanizmy, które w tej chwili są proponowane do tego tak naprawdę sprowadzają się – do uznaniowości, do braku transparentności”
– mówił Michał Dworczyk.
W ubiegłym tygodniu negocjatorzy Parlamentu Europejskiego i krajów członkowskich zawarli wstępne porozumienie w sprawie powiązania wypłat pieniędzy z unijnego budżetu z kwestią praworządności. Wprowadzeniu takiego mechanizmu sprzeciwiają się Polska i Węgry.
Wczoraj premier Mateusz Morawiecki zagroził odrzuceniem przez Polskę budżetu Wspólnoty na lata 2021-2027, jeśli wypłata pieniędzy będzie uzależniona od praworządności. Szef polskiego rządu wysłał list w tej sprawie do liderów unijnych instytucji – przewodniczących Rady Europejskiej Charlesa Michela i Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, a także do Angeli Merkel, kanclerz Niemiec, które kierują w tym półroczu pracami Unii.