Prokuratura Regionalna w Warszawie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Danielowi Obajtkowi. Byłemu prezesowi PKN Orlen zarzuca się nadużycie uprawnień służbowych.
Obajtek miał wybrać firmę detektywistyczną, z którą Orlen współpracował, bez wymaganego konkursu. Umowy miały wartość 400 tysięcy złotych i dotyczyły śledzenia konkurencji firmy paliwowej. Poza europosłem Prawa i Sprawiedliwości, na ławie oskarżonych mają też zasiąść Wojciech K. i Zbigniew L. Danielowi Obajtkowi grozi do pięciu lat więzienia.
Według ustaleń śledczych detektywi zostali faktycznie wynajęci w innych celach.
Umowy te służyły realizacji prywatnych interesów Daniela Obajtka i nie miały znaczenia ekonomicznego ani związku z bezpieczeństwem fizycznym czy gospodarczym spółki. Ich faktycznym celem było gromadzenie informacji na temat stanu majątkowego i życia prywatnego polityków opozycji parlamentarnej
– czytamy w komunikacie prokuratury.
Daniel Obajtek odniosł się do sprawy na portalu X, zwracając uwagę na niewłaściwe, jego zdaniem, działania śledczych.
„Prawo do obrony w wydaniu Pani Prokurator Prokuratury Regionalnej polega na całkowitym zablokowaniu mojej inicjatywy dowodowej, zupełnym zignorowaniu podawanych przeze mnie okoliczności oraz – uwaga – wyznaczenia daty końcowego zaznajomienia się z aktami postępowania, czyli zakończenia śledztwa, w dniu w którym przedstawiła mi zarzuty” – napisał europoseł.
Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek stwierdził, że sprawa ma „fundamentalne znaczenie dla państwa prawa”. Zaznaczył, że niezależnie od zajmowanego stanowiska czy politycznych wpływów nikt nie stoi ponad prawem.
Według ministra państwowe spółki nie mogą być traktowane jak prywatne zaplecze do realizacji osobistych interesów, a rolą prokuratury jest reagowanie na każde podejrzenie nadużyć.


















