Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił w piątek, że w przyszłym roku Polska przeznaczy 186,6 mld zł na obronność, co odpowiada 4,7 proc. PKB. Zarzucił poprzednikom z rządu PiS niedoszacowanie podpisanych przez nich kontraktów na ok. pół biliona zł.
Szef MON podczas podsumowania dotychczasowej działalności podkreślił, że trzy główne zasady przyświecające ministerstwu pod jego kierownictwem to: budowanie wspólnoty narodowej, siła w sojuszach i dobrze funkcjonująca, zmodernizowana armia.
Wskazał na wzrost wydatków na obronność. Jak mówił: w 2023 r., kiedy PiS oddawał władzę, wynosiły one 137 mld zł, w tym roku nastąpił wzrost do 158,8 mld zł, a w przyszłym roku zaplanowano 186,6 mld zł, co będzie stanowić 4,7 proc. PKB.
Kosiniak-Kamysz stwierdził, że suma wydatków na zbrojenia jest polisą ubezpieczeniową państwa.
– Niektórzy mówili, że będziemy likwidować, zwijać armię, zmniejszać jej liczebność, zmniejszać wydatki. Niektórzy dzisiaj próbują to jeszcze powiedzieć, ordynarnie kłamią
– powiedział szef MON.
Zarzucił poprzednikom z rządu PiS niedoszacowanie podpisanych przez nich kontraktów zbrojeniowych na ok. pół biliona zł.
– Mówimy o gigantycznej dziurze, którą zastaliśmy; nazywamy ją „dziurą Błaszczaka”
– stwierdził Kosiniak-Kamysz.
Według niego, poprzedni szef MON Mariusz Błaszczak nie zabezpieczył środków na infrastrukturę potrzebną dla nowego sprzętu, np. hangary dla samolotów, odpowiednie wyposażenie dla zakupionych samolotów FA-50, nie były wynegocjowane kwestie związane z offsetem, nie zadbano też o szkolenia załóg i personelu technicznego.
Zarzucił też poprzedniemu kierownictwu MON niedofinansowanie działań żołnierzy służących na granicy z Białorusią. Dodał że obecne kierownictwo pracuje nad „zasypywaniem tej dziury”, czemu służy m.in. zwiększanie budżetu na obronność.
Wicepremier podkreślił, że obecna władza nie chce zrywać kontraktów zawartych przez poprzedników, lecz mimo trudności doprowadzić do ich realizacji.
Odnosząc się do kwestii zakupów sprzętu w Korei Południowej, szef MON wskazał na niedawną wizytę wiceministra odpowiedzialnego za zbrojenia Pawła Bejdy w Korei Płd., gdzie negocjował on m.in. warunki polonizacji zamawianych tam czołgów K2.
– Był plan, że dopiero drugie pół z tysiąca zamówionych czołgów będzie polonizowane (mowa m.in. o produkcji maszyn w Polsce – PAP). A my już teraz w kolejnej transzy, którą chcemy podpisać, na drugie 180 czołgów (..), chcemy, by 1/3 była spolonizowana. Udało się przyspieszyć proces polonizacji, to są efekty ostatnich spotkań
– powiedział Kosiniak-Kamysz.
Zaznaczył, że zwiększone zostały limity powołań do zasadniczej służby wojskowej. Dodał, że za obecnych rządów liczebność polskiej armii przekroczyła 200 tys., a do końca roku osiągnie 207,5 tys.
Kosiniak-Kamysz przekazał też, że od 13 grudnia ub.r. zostało zawartych ok. 100 umów wraz z aneksami i opcjami o wartości ok. 120 mld zł, z czego znaczną część realizuje polski przemysł zbrojeniowy. Zapowiedział, że do końca roku zawartych będzie ok. 150 umów.
Wiceminister Bejda podał, że zawarte umowy dotyczą m.in. zakupu 96 śmigłowców uderzeniowych AH-64E Apache, 4 aerostatów Barbara, 6 tys. sztuk granatników Carl Gustaf M4, 486 transporterów rozpoznawczych KLESZCZ.
Poinformował, że do końca roku zostanie zawarta umowa m.in. na amunicję do czołgów Abrams i umowa wykonawcza numer 2 na czołgi k2.
Bejda zwrócił się też z pytaniem do Błaszczaka, komu służą jego wpisy w mediach społecznościowych, „komentarze, które przymuszają, by jak najszybciej zawierać umowy”. Zarzucił, że poprzedni minister obrony zawierał kontrakty pośpiesznie, bez offsetu, nie dostosowując ich do potrzeb polskiego wojska. Dodał, że Błaszczak zamówił śmigłowce Fa50 jako szkoleniowe, bez amunicji.
Wiceminister obrony Cezary Tomczyk poinformował o działaniach dotyczących realizowanego we wschodnie części kraju projekcie Tarczy Wschód. Oświadczył, że w ciągu 3 tygodni będą przeprowadzone pierwsze testy elementów tarczy na poligonach wojskowych. Dodał, że jeszcze w tym roku rozpoczęta zostanie budowa pierwszych elementów tarczy na granicy północnej i wschodniej RP.
Tomczyk powiedział też o operacji „Szpej”, która polega na zwiększeniu zakupów sprzętu indywidualnego żołnierzy. Zapowiedział m.in. wymianę wszystkich hełmów stalowych na kevlarowe przed końcem tego roku.
Wiceminister Stanisław Wziątek dodał, że przebywał z żołnierzami służącymi na granicy i wie, jakie są ich potrzeby.
– To, co w tej chwili realizujemy, także w operacji „Szpej” to jest odpowiedź na potrzeby żołnierzy. Na lepsze umundurowanie, lepsze przygotowanie, lepsze uzbrojenie, a tym samym lepszą realizację zadań
– podkreślił.
Zauważył, że wojsko musi otworzyć się na żołnierzy, którzy odeszli ze służby. Poinformował, że od 12 grudnia ub.r. do 29 września br. przyjęto do zawodowej służby wojskowej ponad tysiąc żołnierzy, którzy odeszli lub zostali zwolnieni.
Wiceminister Paweł Zalewski stwierdził, że „dziura Błaszczaka” występowała także w relacjach z sojusznikami Polski. Jak mówił, obecna ekipa odbudowuje zaufanie partnerów, poprawiła m.in. relacje ze Stanami Zjednoczonymi.
– Ukończono tworzenie bazy systemu obrony przeciwrakietowej w Redzikowie. Ta baza stała się elementem systemu obrony powietrznej całego NATO
– powiedział.
Wiceminister podkreślił też, że współpraca z Niemcami, Francją, Wielką Brytanią, Włochami, z innymi państwami jest – obok kluczowych relacji ze Stanami Zjednoczonymi – podstawą bezpieczeństwa. Dodał, że Polska rozwija też współpracę z krajami bałtyckimi. Zapewnił, że nadal będziemy wspierać Ukrainę.
Polecamy
Lubuska brygada terytorialsów od listopada. Trwa dyskusja o lokalizacji
Koniec listopada tego roku. To data oficjalnego rozpoczęcia funkcjonowania lubuskiej brygady terytorialsów. Do tej pory nasz region nie miał swojej formacji,...
Czytaj więcej