Na wschodzie bez zmian. Tak jak można było się spodziewać, władza w Rosji dalej będzie w rękach Władimira Putina. Według cząstkowych wyników podanych przez rosyjską centralną komisję wyborczą po przeliczeniu 60 proc. głosów, Putin uzyskał poparcie ponad 87 proc. głosujących. Jego trzej konkurenci nie krytykowali jego rządów ani inwazji na Ukrainę. Tuż po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborów, podczas konferencji prasowej Putin odpowiedział między innymi o ewentualny konflikt militarny z NATO.
– We współczesnym świecie wszystko jest możliwe. W Ukrainie są obecni żołnierze z krajów NATO, nie ma tam dla nich nic dobrego, masowo umierają – powiedział Putin. Podkreślił, że starcie z siłami Sojuszu Północnoatlantyckiego doprowadzi do sytuacji, że „do trzeciej wojny światowej pozostanie jeszcze jeden krok”. – Nie wykluczam, że mając na uwadze tragiczne wydarzenia, które mają dziś miejsce, będziemy zmuszeni w pewnym momencie, kiedy uznamy to za stosowne, utworzyć pewną +strefę sanitarną+ na terenach dzisiejszego reżimu kijowskiego.
Jak interpretować te słowa? Czy Władimir Putin powie sprawdzam i zrobi test lojalności NATO? Najnowszy raport, jaki miał zostać stworzony przez niemiecki wywiad, mówi wprost, że po 2026 r. Rosja może zaatakować kraje NATO! Kraje, które mają być najbardziej zagrożone to państwa bałtyckie lub Finlandia. Jak Państwo odbierają takie informacje? Czy Sojuszu Północnoatlantycki zdoła ostudzić imperialne zamiary Rosji? Jaki ma to wpływ na poczucie bezpieczeństwa Polaków?
Pyta Daniel Rutkowski
Od godz. 12:10 czekamy na Państwa telefony: 68 324 22 55 i 801 327 462 oraz na komentarze.