GIOŚ o katastrofie na Odrze: Nie ma dowodów, że wywołał ją zrzut substancji

Fot. PAP/Tomasz Gzell

Fot. PAP/Tomasz Gzell

Dotychczas przeprowadzone kontrole nie wykazały nieprawidłowości dot. zrzutów ścieków do Odry – powiedział w czwartek Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska Andrzej Szweda-Lewandowski. Dodał, że śnięcia ryb występowały odcinkowo a nie ciągle, co przeczy teorii zatrucia rzeki jakąś substancją.

„Obecnie trwa analiza pozwoleń wodno-prawnych wszystkich podmiotów, które mogą zrzucać określone ilości ścieków do rzeki Odry” – mówił Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska Andrzej Szweda-Lewandowski na czwartkowej konferencji prasowej poświęconej prezentacji wniosków z wstępnego raportu zespołu ds. sytuacji na Odrze.

„Podmiotów jest bardzo dużo, około 500” – zaznaczył Szweda-Lewandowski. „Z dotychczas przeprowadzonych kontroli, analizy tych protokołów pozwoleń wodno-prawnych (…) wynika, że żaden z podmiotów kontrolowanych nie zrzucił ścieków ponadnormatywnych” – poinformował. „Wszystkie zrzuty, które się odbyły, które dotychczas zostały skontrolowane, odbywały się zgodnie z pozwoleniami wodno-prawnymi” – zastrzegł. Dodał, że obecnie „nie możemy sformułować tezy, że jakaś substancja została zrzucona wraz ze ściekami do Odry i to spowodowało tę katastrofę”.

Szef GDOŚ podkreślił również, że przeciwko teorii o zatruciu Odry substancją świadczy charakter śnięcia ryb. „Rozkład czasowy i przestrzenny śnięcia ryb pokazuje, że te śnięcia w Odrze nie miały charakteru ciągłego” – wskazał. „W niektórych ujęciach w nurcie wody na dużych odcinkach w ogóle nie notowano śnięć, ale za to notowano śnięcia (…) w odcinkach starorzecza. Czyli nie w nurcie, tylko z boku, w dolinie rzecznej” – doprecyzował. „To by raczej przeczyło teorii, że jakaś substancja została punktowo zrzucona. Bo gdyby tak było, to śnięcia byłyby na całej długości Odry i rozkładałyby się mniej więcej równomiernie” – wyjaśnił.

„Mamy dosyć długie odcinki rzeki, na których w samym nurcie śnięć nie było. To też pokazuje, że specyfika tych (…) starorzeczy, hydromorfologia mogła spowodować właśnie, że było to przyczyną, lub jedną z przyczyn, dlaczego tam właśnie był zakwit glonów, a w korycie rzeki zakwitów nie było” – mówił Szweda-Lewandowski.

Od końca lipca obserwowany był pomór ryb w Odrze. Zakaz wstępu do tej rzeki został wprowadzony w województwach: zachodniopomorskim, lubuskim i dolnośląskim. Minister Moskwa poinformowała, że Instytut Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie w próbkach wody z Odry znalazł tzw. złote algi, których zakwit może powodować pojawienie się toksyn zabójczych dla ryb i małży. Obecność toksyn potwierdziły badania gdańskich naukowców. Badania porównawcze wykonały też laboratoria w Czechach, w Anglii i w Holandii; czeskie wyniki są porównywalne z polskimi.

W związku z sytuacją na Odrze premier zdymisjonował szefa Wód Polskich Przemysława Dacę i Głównego Inspektora Ochrony Środowiska Michała Mistrzaka.

Exit mobile version