Donald Tusk o tanim chlebie i ciepłej wodzie w kranie. PO zorganizowała konwencję

Fot. PAP/Adam Kumorowicz

Fot. PAP/Adam Kumorowicz

Istota dobrego rządu to jest zdolność zapewnienia ludziom chleba dobrego i taniego i wody zimnej i ciepłej w kranie – powiedział na konwencji PO lider Platformy Donald Tusk. Tymczasem jak PiS będzie dalej rządzić, pod koniec roku chleb może kosztować nawet 30 zł – dodał.

W hali widowiskowo-sportowej Radomskiego Centrum Sportu odbyła się w sobotę „Konwencja Przyszłości” Platformy Obywatelskiej. Według organizatorów, było prawie 6 tys. ludzi.

Jako pierwszy głos zabrał przewodniczący Platformy Donald Tusk, który przemawiał ponad 40 minut. „To nie jest przypadek, że właśnie w tym miejscu, właśnie wy, a nie kto inny, pokazujecie Polsce, gdzie jest siła, gdzie jest dobra wola, gdzie jest nadzieja na zmianę” – powiedział Tusk do zgromadzonych.

W swoim wystąpieniu nawiązywał do rocznego, ponownego kierowania Platformą. Podkreślił, że przez ostatnie miesiące odwiedził blisko 100 miejscowości. „Spotykałem na tej drodze ludzi, którzy podobnie jak wy, podobnie jak dzisiaj już właściwie prawie cała Polska, są bardzo przejęci tym, co dzieje się w naszej ojczyźnie. Bywają nawet czasami załamani tymi doświadczeniami, które na nich spadają, a równocześnie mają w sobie nadzieję i wiarę w to, że tę sytuację można zmienić” – mówił.

Tusk dodał, że zaprosił na konwencję gospodarzy jego niektórych spotkań. „To nie są ludzie zaangażowani w działalność polityczną. To byli ci, którzy chcieli ze mną rozmawiać, chociaż, jak wiecie być może, to nie zawsze jest łatwe” – zaznaczył. „Żyjemy dzisiaj w kraju, w którym trzeba mieć odwagę osobistą, żeby porozmawiać publicznie z liderem opozycji” – powiedział.

Mówił, że dzięki rozmowom z rolnikami zrozumiał, dlaczego „polska wieś odwraca się dzisiaj od rządzących, dlaczego polscy rolnicy czują się dzisiaj oszukani przez rządzących”. „Bo zostali oszukani” – stwierdził. „Co znaczy kalkulować i planować opłacalną produkcję w sytuacji, w której nawozy sztuczne podrożały w przeciągu roku o 700-800 proc., nie wspominając o paliwie” – dodał.

Donald Tusk przytoczył prognozy, według których jedna trzecia lokali gastronomicznych w Polsce może nie przetrwać do końca roku. Powołał się na badanie IBRiS, wykazujące, że blisko 35 proc, rodzin zrezygnowało z planowanego urlopu; jedna trzecia rodzin musiała ograniczyć wydatki na żywność, podobny odsetek zrezygnował z zakupów urządzeń AGD i RTV. Według Tuska „widać bardzo wyraźnie, że sytuacja w całej polskiej gospodarce zaczyna być krytyczna”.

„Istota dobrego rządu to jest zdolność zapewnienia ludziom chleba dobrego i taniego i wody zimnej i ciepłej w kranie” – powiedział Tusk. Tymczasem jeśli PiS będzie dalej rządził, to – tu powołał się na ekspertów – bochenek chleba będzie w końcu roku kosztował 10 zł, albo nawet 30 zł.

„Co takiego się stało, że oni przez siedem lat z Polski, naprawdę kwitnącego kraju, dumy Europy, zrobili kraj, gdzie problemem staje się woda i chleb?” – pytał.

Przekonywał, że jednym z największych impulsów proinflacyjnych jest „legion działaczy PiS-owskich, którzy zalęgli się w spółkach skarbu państwa i doją państwo bez opamiętania”. „Skończy się PiS, skończy się drożyzna” – powiedział.

Podczas wystąpienia podziękował wszystkim, którzy zaangażowali się m.in. w Komitet Obrony Demokracji, wychodzili na ulice. „Dzięki wam przetrwała wiara w to, że warto zakładać własne komitety i pogonić arogancką władzę, organizując się i organizując wszystkich ludzi dobrej woli” – wskazał.

Donald Tusk powiedział: „przyjdzie taki moment, że na ulicy też się wszyscy zorganizujemy, jeśli ta władza nie zniknie”.

Exit mobile version