Europoseł PiS Ryszard Czarnecki powiedział, że to politykom PO i PSL zależało na tym, by głosowanie w sprawie jego odwołania ze stanowiska wiceprzewodniczącego PE było tajne.
Za odwołaniem polityka głosowało 447 europosłów, przeciw – 196, a od głosu wstrzymało się 30. Głosy wstrzymujące się nie były brane pod uwagę przy obliczaniu wymaganej większości 2/3 głosów.
Ryszard Czarnecki mówił, że politycy Platformy i PSL-u nie chcieli głosowania jawnego z obawy o nieprzychylne reakcje w Polsce. Dlatego – jak dodał polityk – wywarli wpływ na swoją frakcję, Europejską Partię Ludową, aby poprosiła o przeprowadzenie głosowania tajnego. „Podejmując taką decyzję wcale nie mieli pewności, bo nikt jej nie ma, czy na miejsce odwołanego Polaka będzie kolejny Polak” – powiedział Ryszard Czarnecki.
O odwołanie europosła PiS z funkcji wiceprzewodniczącego wnioskowała Konferencja Przewodniczących. Była to reakcja na wypowiedzi europosła PiS o Róży Thun. Europosłanka PO w materiale niemiecko-francuskiej telewizji Arte o sytuacji w Polsce za rządów PiS powiedziała: „Jak tak dalej pójdzie, w Polsce nastanie dyktatura (…) Jak się raz zniszczy demokrację i wolność, to nie wiem jak to odbudować”. Ryszard Czarnecki skomentował te słowa w rozmowie z portalem Niezależna. Jak powiedział: „Podczas II wojny światowej mieliśmy szmalcowników (..), a dzisiaj mamy Różę von Thun und Hohenstein i niestety wpisuje się ona w pewną tradycję”.
Ryszard Czarnecki powiedział, że nie żałuje swoich słów i nadal nie zamierza przepraszać Róży Thun. Przekonuje, że to jej słowa były niedopuszczalne, bo przenosiły na arenę międzynarodową wewnętrzny spór. „Zaczynam nowy etap, będę dalej pracował na rzecz Polski” – zadeklarował. Europoseł dodał, że otrzymywał w ostatnim czasie różne sygnały, że jeśli przeprosiłby Róże Thun, to nie doszłoby do głosowania nad jego odwołaniem. „Jest to konsekwentne działanie przeciwko Polsce, która stała się w jakiś sposób niewygodna. Ja niczego nie żałuję i dalej będę krytycznie oceniał polityków PO, którzy głosowali za antypolską rezolucją” – oświadczył Ryszard Czarnecki.
Róża Thun, komentując odwołanie polityka PiS z funkcji wiceprzewodniczącego PE mówiła, że trudno mówić o „satysfakcjonującym” zakończeniu tej sprawy. „Parlament Europejski, Konferencja Wiceprzewodniczących i media zagraniczne dyskutują o tym, w jaki sposób polski wiceprzewodniczący obraża inną europosłankę. Wyciąga się na pierwsze strony gazet koszmarne elementy z polskiej historii. Takie zachowanie jak pana Czarneckiego bardzo szkodzi Polsce i to jest niezwykle przykre dla mnie” – powiedziała europosłanka PO.
Odwołanie Ryszarda Czarneckiego krytykują posłowie z grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Zdaniem Jadwigi Wiśniewskiej, z PiS, jest to „niebezpieczny precedens”. „Dzisiejsze głosowanie pokazuje, że Parlament Europejski chce cenzurować wypowiedzi posłów wygłaszane poza parlamentem. Wszyscy europarlamentarzyści mają świadomość, że każda ich wypowiedź może zostać użyta przeciwko nim” – mówiła eurpopsłanka.
Europoseł PiS Ryszard Legutko krytykował sposób przeprowadzenie głosowania. Było tajne, a przy wyznaczaniu wymaganej większości 2/3 głosów nie wzięto pod uwagę głosów wstrzymujących się. Według Ryszarda Legutki przy innym trybie głosowania do odwołania Ryszarda Czarneckiego by nie doszło. ” Interpretacja [regulaminu] była skrajnie niekorzystna dla [Ryszarda] Czarneckiego. To się pierwszy raz zdarza w Parlamencie Europejskim” – podreślał Legutko.
Do powołania następcy Ryszarda Czarneckiego prawdopodobnie dojdzie na kolejnej sesji Parlamentu Europejskiego.