Anarchia w naszym pięknym, ale biednym kraju jest niestety faktem. Sędziowie sądu najwyższego, a za nimi i z niższych instancji, wypięli się na trójpodział władzy, na konstytucję i na ustawy. Wspierani przez instytucje UE, powiedzieli polskiemu państwu „a gó…no”, to my jesteśmy najważniejsi i wszyscy mają się nas słuchać. Parlament może sobie w „d” wsadzić ustawy, które nam nie pasują. A sędzią może być tylko ten kto uzyska naszą aprobatę, a nie kogo powoła Prezydent RP. Jego nominacja, a już szczególnie Andrzeja Dudy, nie daje „dostatecznej gwarancji powołania” na sędziego i wszystko na ten temat. Z kolei nowa Izba Dyscyplinarna SN – pieni się „nadzwyczajna kasta” nie będzie nam bruździć, gdyż jesteśmy wyjątkowi i wara władzy ustawodawczej od kombinowania, jakby tu nas kontrolować. Sam taki pomysł to więcej niż zbrodnia, to „poważne zagrożenie dla stabilności porządku prawnego” – zagrzmiała rozgrzana do czerwoności I Prezes SN Małgorzata Gersdorf.
Władza sądownicza wymówiła służbę naszemu państwu, choć nadal orzeka w jego imieniu i ciągnie za to wielką kasę. Wobec takiego dramatycznego stanu rzeczy stoi na porządku dziennym już nie tylko reforma sądownictwa, ale przede wszystkim jego polonizacja! Żadne państwo nie jest wstanie uchronić się przed destrukcją, jeśli sędziowie i prawnicy będą nieskrępowani w sianiu anarchii. Wywołana przez nich gangrena jest stokroć bardziej zabójcza dla wspólnoty niż np. kataklizmy (powódź) lub obrabowania jednego dnia stu banków. Dlatego pozostałe w służbie naszego państwa władze powinny ogłosić alarm. Trzeba bić dzwony na trwogę. Targowicy niszczącej kraj wyrósł kolejny łeb: do „ulica” i „zagranica” dołączyła „bestia justitia”, która z furią atakuje.
W świetle jawnej anarchii taktyka krok do przodu, dwa kroki wstecz zda się psu na budę. Ratunkiem jest usunięcie przed zmierzchem tej cuchnącej i grubej warstwy gnoju tak szybko i radykalnie, jak to zrobiono w stajni Augiasza. Czy obóz władzy jest do tego zdolny i czy potrafi w sposób nieskrępowany użyć narzędzi, które teoretycznie ma w ręku? Jak władza będzie się cackać, jak będzie okazywać niezdecydowanie, to tylko jeszcze bardziej rozzuchwali targowicę i jej mocodawców. Stąd właściwym wydaje się teraz hasło wyborcze, wzorowane na haśle Billa Clintona z 1992 r.: Stop anarchii, głupcze!
Rafał Zapadka
fot. Pixabay