Jola dwa lata temu odeszła. Kilkanaście lat temu jako nastolatka zapadła w śpiączkę.
Może dlatego, że na skutek matczynej opieki jej parametry życiowe ciągle się poprawiły, dając nadzieję na przyszłość, choć jeszcze w szpitalu mówiono, że jej dni są policzone. Jednak Pani Maria wraz z mężem nie pozwalali córce odejść, cały czas z uporem zachęcając do pozostania po tej stronie. Miała na to swoje matczyne sposoby. Siedem lat temu powstała na ten temat pełna nadziei i matczynej miłości audycja. Dzisiejszy reportaż jest próbą opisania niezwykłej atmosfery, która panuje w domu Państwa Podolskich i miłości, która w tym miejscu została. Pomimo, że ich córka odeszła są szczęśliwi, bo tak długo była z nimi.