Kosiniak-Kamysz: PSL jest filarem koalicji i siłą napędową rządu

Władysław Kosiniak-Kamysz, fot. PAP/Tomasz Gzell

Władysław Kosiniak-Kamysz, fot. PAP/Tomasz Gzell

Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że PSL jest filarem rządzącej koalicji i siłą napędową rządu, która daje bezpieczeństwo i możliwość rozwoju. Wskazał, że dzięki ludowcom udało się m.in. zwiększyć wydatki na obronność i wprowadzić wakacje od ZUS dla przedsiębiorców.

Ludowcy podsumowali w środę swój wkład w prace rządu powołanego prawie dwa lata temu.

Lider PSL zaznaczył, że jego ugrupowanie jest nastawione na współpracę, zarówno w ramach rządu, jak i w relacjach na linii rząd-prezydent. Wskazał, że jako szef MON udało mu się wyjąć kwestie bezpieczeństwa poza spór polityczny. Kosiniak-Kamysz ocenił też, że konflikt między rządem a prezydentem nie służy Polsce i ogranicza możliwości rozwojowe kraju.

Jesteśmy filarem tej koalicji, jesteśmy filarem rządu, siłą napędową, która daje energię, daje bezpieczeństwo, daje możliwość rozwoju

– ocenił.

Zauważył, że PSL odpowiada w rządzie nie tylko za bezpieczeństwo narodowe, ale też bezpieczeństwo żywnościowe, energetyczne i rozwój infrastruktury

Minister obrony zwrócił uwagę, że w przyszłym roku budżet na obronność będzie wynosił ponad 200 mld zł – trzy razy więcej niż w 2022 r. Wśród osiągnięć PSL w rządzie wymienił, oprócz zakupów uzbrojenia i modernizacji wojska, zablokowanie niekontrolowanego napływu zboża z Ukrainy, zgodę Komisji Europejskiej na pomoc publiczną dla elektrowni jądrowej w Polsce oraz wsparcie przedsiębiorców, m.in. poprzez wprowadzenie wakacji składkowych i przywrócenie połączeń kolejowych. 

Z jednej strony – wielka aktywność, dowożenie spraw, załatwianie tematów ważnych i potrzebnych, odpowiedzialność za najważniejsze sektory życia publicznego. Z drugiej strony to stabilizacja, szukanie porozumienia – podsumował działania PSL. – Albo głosujemy na normalsów z PSL-u, albo oszołomów od Brauna. To będzie taki wybór w 2027 roku

– stwierdził też lider ludowców. 

Minister rolnictwa Stefan Krajewski ocenił, że kiedy PSL obejmowało resort, panował chaos w polskim przetwórstwie.

W 2022 roku z Ukrainy wjechało do Polski w niekontrolowany sposób 2,5 mln ton zboża. W 2023 r. – 1 mln 20 tys. ton. W roku 2024, kiedy wzięliśmy się za działanie, to było 65 tys. ton – wróciliśmy do stanu sprzed wojny. Udało się nam sprzedać nadwyżki

– powiedział Krajewski. 

Minister zaznaczył, że obecny rząd zagwarantował „rekordowy budżet na rolnictwo – ponad 85 miliardów złotych na rok 2024”, odblokowane zostały też unijne fundusze, które nie były dostępne z „powodów politycznych”.

To 10 miliardów, które już dzisiaj pracuje na rzecz polskiego rolnictwa, polskiego przetwórstwa

– zaznaczył Krajewski. 

Szef MRiRW przekazał, że od czasu objęcia w tej kadencji odpowiedzialności za resort rolnictwa na wsparcie polskich rolników, tylko z krajowego budżetu przeznaczono 120 miliardów.

Dzisiaj pieniądze trafiają najszybciej w historii. Ponad 11 miliardów złotych już przekazane na konta polskich rolników w ramach płatności za rok 2025. Przygotowujemy kolejne działania, ale nie byłoby tego, gdyby nie zwiększenie nacisku i siły na eksport

– wskazał. 

Minister poinformował, że w 2024 r. wartość eksportu produktów rolnych wyniosła 232 miliardy złotych, tj. 15 proc. całego eksportu Polski. 

Krajewski odniósł się również do oczekującego na ratyfikację porozumienia handlowego UE z Mercosurem – organizacją gospodarczą krajów Ameryki Południowej.

Ciągle słyszeliśmy, jak to mało zrobiliśmy względem umowy z krajami Mercosur. Poprzednicy nic nie zrobili. Budowaliśmy mniejszość blokującą, kiedy widać było, że jest z tym ogromny problem. (…) Zrobiliśmy wszystko, by wspólnie z Francją wprowadzić jak najwięcej klauzul ochronnych, przygotować środki na wsparcie europejskich rolników, ale też wskazywać kolejne poprawki i zmiany, które będą zabezpieczać interes rolników i przetwórców w całej Europie

– zaznaczył. 

Wśród sukcesów Krajewski wymienił również „naprawienie” Europejskiego Zielonego Ładu w rolnictwie.

Dzisiaj nie ma obowiązkowego ugorowania. Został skrócony maksymalnie czas pod okrywę zieloną na polach. Została wprowadzona możliwość dywersyfikacji upraw bądź zmianowania. Oto wnioskowali nasi rolnicy i my te zmiany szybko przeprowadziliśmy

– podkreślił. 

Minister infrastruktury Dariusz Klimczak podkreślił z kolei, że jeszcze w tym roku zostanie otwartych 200 km nowych dróg – zwrócił uwagę, że w budowie są m.in odcinek autostrady A2 między Siedlcami a Białą Podlaską czy odcinek S7 Płońsk-Modlin i „wiele, wiele innych dróg”. Przypomniał też, że za sprawą podpisanych w tym roku umów do PLL LOT wkrótce trafią nowe samoloty, a do PKP Intercity – nowe pociągi. 

Minister energii Miłosz Motyka ocenił, że ceny energii to „największe wyzwanie, przed jakim stoi nasza gospodarka”, że trzeba zagwarantować niskie ceny za prąd „u źródła”, m.in. inwestując w sieci przesyłowe, rozproszoną energetykę, odnawialne źródła energii i magazyny energii. Zaznaczył, że do 2030 r. na inwestycje w sieci przesyłowe zostanie wydane 100 mld zł. Zwrócił też uwagę, że rząd dofinansował sektor ciepłowniczy „przez wielu zapomniany przez lata” oraz zapewnił finansowanie dla pierwszej polskiej elektrowni jądrowej. Dodał, że w tym roku budowę elektrowni będzie blisko 5 mld zł, a w kolejnych latach 60 mld zł. 

Motyka zaznaczył, że rząd przygotował ustawę o odnawialnych źródłach energii, którą poparł parlament, ale zawetował prezydent.

Dzisiaj widzimy, że była to decyzja uderzająca w bezpieczeństwo państwa, uderzająca w bezpieczeństwo energetyczne, uderzająca w bezpieczeństwo gospodarcze, uderzająca w bezpieczeństwo, które jest zbudowane i będzie zbudowane na rozproszonych źródłach energii

– ocenił minister.

Wskazał też, że w przyszłości Polska będzie hubem gazowym, który „będzie gwarantował bezpieczeństwo całego regionu” i Europy.

Exit mobile version