Do Straży Leśnej Nadleśnictwa Krościenko zgłosił się sprawca porzucenia na terenie leśnictwa Szczawnica prawie 130 kg mięsa. Przyznał się do winy i został ukarany maksymalną grzywną w wysokości 500 zł. Będzie też musiał pokryć koszty utylizacji.
Do Straży Leśnej Nadleśnictwa Krościenko zgłosił się sprawca porzucenia na terenie leśnictwa Szczawnica prawie 130 kg mięsa. Przyznał się do winy i został ukarany maksymalną grzywną w wysokości 500 zł. Będzie też musiał pokryć koszty utylizacji.
Straż Leśna szukała sprawców wyrzucenia w ub. tygodniu do lasu 130 kg różnego rodzaju mięsa.
We wtorek (9 grudnia) Nadleśnictwo Krościenko poinformowało, że sprawca zgłosił się do posterunku Straży Leśnej i przyznał do winy. W komunikacie podkreślono, że incydent nie ma związku z gospodarką łowiecką. W niektórych mediach pojawiły się informacje, że mięso porzucił w lesie myśliwy jako przynętę dla lisów.
Leśnicy zaznaczyli, że nie można mówić o „zwykłym zaśmieceniu lasu”, ponieważ porzucenie 130 kg surowego mięsa stanowi realne zagrożenie epidemiologiczne.
Tak duża masa gnijącej substancji może sprzyjać rozwojowi patogenów, chorób przenoszonych przez zwierzęta oraz prowadzić do skażenia wody, zwłaszcza że odpady trafiły w pobliże potoku
– wyjaśnili.
Zwrócili uwagę, że taki czyn stwarza poważne zagrożenie biologiczne zarówno dla zwierząt i ludzi. Porzucone mięso przyciąga drapieżniki, dziki i gryzonie, narażając je na choroby, zatrucia i kontakt z bakteriami rozwijającymi się w rozkładającej się tkance. Zwierzęta wabione łatwym pokarmem mogą zbliżać się do ludzi. Rozkładające się mięso w pobliżu cieków wodnych może też wpływać na jakość wody.
