Łukasz Mejza zrzekł się immunitetu [AKTUALIZACJA]

Poseł PiS Łukasz Mejza. Fot. PAP/Paweł Supernak

Poseł PiS Łukasz Mejza. Fot. PAP/Paweł Supernak

Poseł PiS Łukasz Mejza poinformował w czwartek (16 października) PAP, że zrzekł się immunitetu w sprawie dotyczącej przekroczenia przez niego dozwolonej prędkości. Poseł jechał trasą S3 z prędkością 200 km/h i zatrzymany przez policję odmówił przyjęcia mandatu. W oświadczeniu zapewnił, że żałuje tego, co zrobił.

Tak jak obiecałem natychmiast zrzekam się immunitetu w sprawie przekroczenia prędkości na S3. Żałuję tego, co zrobiłem i taka sytuacja nie powtórzy się więcej. Jeszcze raz przepraszam

– przekazał Mejza. Podkreślił, że nie zamierza chować się za immunitetem.

Mejza został zatrzymany w poniedziałek na trasie ekspresowej S3 koło Polkowic na Dolnym Śląsku za prawie dwukrotne przekroczenie dozwolonej prędkości. Policja chciała go ukarać mandatem w wysokości 2,5 tys. zł i 15 punktami karnymi, jednak poseł zasłonił się immunitetem i mandatu nie przyjął. W związku z nieprzyjęciem mandatu policja zawnioskowała o uchylenie posłowi immunitetu. Wniosek z dolnośląskiej komendy trafił do KGP.

Wniosek o uchylenie immunitetu Mejzie za jazdę 200 km/h w Komendzie Głównej Policji

Wniosek o uchylenie immunitetu posłowi PiS Łukaszowi Mejzie za jazdę z prędkością 200 km/h trafił już do Komendy Głównej Policji – poinformowała w czwartek (16 października) podkom. Lucyna Rekowska z zespołu prasowego KGP. Za pośrednictwem prokuratury wniosek trafi do Sejmu.

Mejza został zatrzymany w poniedziałek (13 października) na trasie ekspresowej S3 koło Polkowic na Dolnym Śląsku za prawie dwukrotne przekroczenie dozwolonej prędkości. Policja chciała go ukarać mandatem w wysokości 2,5 tys. zł i 15 punktami karnymi, jednak poseł zasłonił się immunitetem i mandatu nie przyjął.

W związku z nieprzyjęciem mandatu policja zawnioskowała o uchylenie posłowi immunitetu. Wniosek z dolnośląskiej komendy trafił już do KGP, o czym jako pierwsze poinformowało RMF FM.

Podkom. Rekowska z zespołu prasowego KGP wyjaśniła PAP, że zgodnie z procedurą, dokumentacja zostanie sprawdzona i jeśli wszystko będzie w porządku, wniosek – za pośrednictwem prokuratury – trafi do marszałka Sejmu.

Jak powiedział PAP oficer prasowy KPP Polkowice podkom. Przemysław Rybikowski, we wniosku załączono m.in. notatkę sporządzoną przez policjantów bezpośrednio po zdarzeniu, protokoły przesłuchania, zarejestrowane wykroczenie i dokumentację związaną z wnioskiem wymaganym do spraw związanych z immunitetem.

Wysłaliśmy całość materiałów następnego dnia po zdarzeniu

– wyjaśnił.

Pismo trafiło do Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.

W środę przekazaliśmy je do Komendy Głównej Policji

– przekazał PAP st. asp. Łukasz Porębski z zespołu prasowego KWP we Wrocławiu.

Mejza wobec doniesień medialnych o tej sprawie wydał oświadczenie, w którym napisał m.in., że „źle się zachował” i „nic tego nie tłumaczy”.

Przepraszam. Taka sytuacja nie powtórzy się więcej

– zapewnił.

Poseł PiS tłumaczył się, że jechał „na (drodze ekspresowej) S3, a nie w terenie zabudowanym”.

Mandatu nie przyjąłem tylko dlatego, że spieszyłem się na lotnisko i czas potrzebny na jego wypisanie sprawiłby, że na pewno bym się spóźnił na samolot (ostatecznie i tak się spóźniłem)

– napisał Mejza w oświadczeniu.

Zadeklarował, że „jeśli będzie taka możliwość prawna, to ureguluje ten mandat od razu”, a w przeciwnym razie zrzeknie się immunitetu.

Czytaj także:

Czytaj także:

Exit mobile version