W Monachium trwa światowa konferencja bezpieczeństwa. Głośnym echem odbiły się słowa wiceprezydenta USA o gasnących ponoć w Europie demokracji i wolności słowa. W rozmowie z Radiem Zachód tej tezie przyklaskuje Marek Ast, poseł PiS. Twierdzi, że „USA wracają do gry”. – Szokujące i nieakceptowalne – kontruje Waldemar Sługocki, poseł PO.
„To nie Rosja, ani Chiny, ani inny zewnętrzny wróg. Największe zagrożenie jest w samej Europie, gdyż wycofuje się z podstawowych wartości, które dzieliła z Ameryką” – powiedział w sobotę na konferencji monachijskiej J.D. Vance, wiceprezydent USA.
Przedstawiciel Białego Domu niemal całe swoje wystąpienie poświęcił krytyce Unii Europejskiej, co na Starym Kontynencie odebrano – najłagodniej ujmując – z niesmakiem, bo już nie niedowierzaniem. Ostro na słowa Vance’a zareagował m.in. Boris Pistorius, minister obrony narodowej Niemiec.
– To nie do zaakceptowania. Vance powiedział bardzo niewiele o Ukrainie, Rosji i zagrożeniach, przed którymi naprawdę stoimy. Niewiele usłyszeliśmy o polityce bezpieczeństwa i obrony NATO oraz Europy – punktował Pistorius.
PiS jest zachwycony
W rozmowie z Radiem Zachód nowej narracji Białego Domu przyklaskuje Marek Ast, poseł i szef lubuskiego Prawa i Sprawiedliwości. Twierdzi, że USA „wracają do normalności”.
Poseł PiS twierdzi, że Europa dziś sama stwarza sobie problemy, przyjmując choćby pakty migracyjne. W tym kontekście zarzuca UE, że ogranicza dziś wolność słowa i swobody demokratyczne. Kiedy pytamy, czy Trump układający się z Putinem nie oznacza zagrożenia dla Polski, Ast zaprzecza. Podnosi natomiast niebezpieczną, ale i znamienną dla jego partii tezę, że większe zagrożenie kryje się dziś wewnątrz państwa i ogólnie Unii Europejskiej.
Sługocki: Szokujące i nieakceptowalne
Zachowaniem nowych władz USA zażenowany jest natomiast Waldemar Sługocki, poseł i szef lubuskiej Platformy Obywatelskiej. Mówi, że amerykański wiceprezydent potraktował europejskich polityków protekcjonalnym tonem jak nauczyciel swoich uczniów.
Za niedopuszczalne Sługocki uważa również dogadywanie się Trumpa z Putinem za plecami Ukrainy.
Skończyła się pewna epoka
Zachwyty konserwatywnej części polskiej sceny politycznej są o tyle zaskakujące, że – jak zauważa prof. Lech Szczegóła, politolog z Uniwersytetu Zielonogórskiego – wraz z rozpoczęciem drugiej prezydentury Trumpa zakończyła się pewna epoka. Nie oznacza to wcale dobrych wieści dla Europy, której siła geopolityczna opierała się dotąd na żelaznym sojuszu z Wujkiem Samem.
– Dla Trumpa dotychczasowi przeciwnicy są sojusznikami – ocenił prof. Szczegóła w audycji Marcima Sasima.
– Sprawdzają się przepowiednie sprzed kilkunastu lat, że kończy się świat, jaki znamy. Strona amerykańska nie potrzebuje już Europy i nie chce być już jej patronem i strażnikiem. Gra na swój własny, egoistyczny interes. Samo to, że Trump nie ma żadnych skrupułów w wysyłaniu przyjaznych sygnałów do Putina, mordercy Nawalnego i autora zbrodniczej wojny, coś nam mówi – tłumaczył naukowiec.
„Trump? Kompletnie nieprzewidywalny”
Wydarzenia w Monachium skomentował dla nas także Wadim Tyszkiewicz, niezrzeszony senator. Były prezydent Nowej Soli nie boi się sięgać po analogie z latami 30. ub. wieku. W jego przekonaniu Trump jest politykiem nieprzewidywalnym, a to nie może dla Europy oznaczać nic dobrego.
Tyszkiewiczowi trudno pogodzić się z faktem, że po trzech latach wyniszczającej wojny z Rosją, Stany Zjednoczone oddają Ukrainę w ręce Putina.
Polecamy
Generał Kellogg: Europy nie będzie przy stole negocjacyjnym w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie
Europy nie będzie bezpośrednio przy stole negocjacyjnym w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie, bo nie chcemy powtórki z Mińska -...
Czytaj więcejDetails









![„Dla Trumpa przeciwnicy są sojusznikami”. Czy Polska powinna się bać? [KOMENTARZE] 9 Lubuscy parlamentarzyści: Marek Ast (PiS), Waldemar Sługocki (PO) i Wadim Tyszkiewicz (niezrzeszony) - fot. RZ](https://zachod.pl/wp-content/uploads/2025/02/e6adaf29f389a59bf728e92927457f44_xl-750x388.jpg)











