Zmiana definicji gwałtu. Weszło nowe prawo

Projekt ustawy zmieniający definicję gwałtu złożyły w zeszłym roku posłanki Nowej Lewicy (Wojciech Olkuśnik/East News)

Projekt ustawy zmieniający definicję gwałtu złożyły w zeszłym roku posłanki Nowej Lewicy (Wojciech Olkuśnik/East News)

Weszły w życie przepisy zmieniające definicję gwałtu. Zgodnie z nowelizacją Kodeksu karnego, zgwałceniem jest „doprowadzenie innej osoby do obcowania płciowego przemocą, groźbą bezprawną, podstępem lub w inny sposób, mimo braku jej zgody”.

Definicja poszerzyła się więc o ostatnie cztery słowa, akcentujące właśnie brak zgody. Prawnicy wyjaśniają, że od teraz każdy kontakt seksualny bez wyrażonej zgody będzie uznany za gwałt. Bez względu na stan ofiary w momencie przestępstwa, co oznacza, że kobiety nie będą musiały udowadniać, że się broniły (znane są przypadki, gdy oskarżonych o gwałt uniewinniano, bo np. sparaliżowana strachem ofiara nie krzyczała albo była zamroczona alkoholem).

Inicjatorka zmian była posłanka Anita Kucharska-Dziedzic, posłanka Lewicy z Zielonej Góry. Wyjaśnia, że od teraz potencjalne ofiary przemocy seksualnej mogą czuć się bezpieczniej. Zaznaczyła, że zmiany w Kodeksie karnym były możliwe m.in. dzięki zaangażowaniu kobiecych organizacji pozarządowych.

– Zgoda musi być świadoma i dobrowolna – podkreśla Kucharska-Dziedzic:

Alicja Łepkowska-Gołaś z Koalicji Obywatelskiej poinformowała o powołaniu parlamentarnego zespołu ds. wdrażania w Polsce zmiany definicji zgwałcenia. Będzie on wspierał odpowiedzialne za to instytucje – ministerstwa sprawiedliwości, prokuratury, policji.

– Ofiary gwałtów muszą być przesłuchiwane z odpowiednią wrażliwością i empatią – powiedziała Łepkowska-Gołaś:

Przed konferencją prasową posłanki oraz działaczki organizacji kobiecych wykonały w Sejmie taniec „Nazywam się Miliard”, który jest symbolem niezgody na przemoc wobec kobiet.

oprac. Piotr Bakselerowicz

Exit mobile version