Podczas uroczystości w Kwaterze Głównej Sojuszu Północnoatlantyckiego Mark Rutte przejął we wtorek przed południem funkcję sekretarza generalnego NATO z rąk Jensa Stoltenberga.
Norweg był na tym stanowisku przez dziesięć lat. Na pożegnanie Stoltenberg powiedział, że w trakcie jego urzędowania NATO przeszło największą transformację w swojej historii. Liczba żołnierzy w stanie wysokiej gotowości zwiększyła się z kilku tysięcy do pół miliona, a liczba państw wydających ponad 2 proc. swojego PKB na obronność wzrosła z trzech do 23.
– Dotrzymam mojej obietnicy, opuszczę Brukselę w ciągu kilku godzin
– powiedział, wywołując śmiech na sali.
Norweg podkreślił, że jego następca ma wszelkie kompetencje, by przewodzić NATO, np. jest w stanie budować kompromisy.
– Pokazałeś nam jednak, że jest jedna rzecz, w której nie idziesz na kompromisy – w kwestii naszych wspólnych, podstawowych wartości
– powiedział Stoltenberg.
Przekazując urząd Ruttemu przekazał mu ceremonialny młotek.
Rutte wśród swoich priorytetów wcześniej wymienił, by Ukraina zwyciężyła jako suwerenne, demokratyczne państwo.
Nowy szef NATO Mark Rutte słynie z dobrych kontaktów z Trumpem i Bidenem
Nowy sekretarz generalny NATO Mark Rutte był najdłużej urzędującym premierem Holandii. Ma reputację „teflonowego”, bo mimo licznych afer w holenderskiej polityce nic się do niego „nie przykleiło”. Rutte zasłynął też z dobrych kontaktów zarówno z obecnym prezydentem USA Joe Bidenem, jak i byłym Donaldem Trumpem.
Rutte pełnił funkcję premiera Holandii od 2010 roku. Po wyborach w listopadzie 2023 r., wygranych przez skrajną prawicę Geerta Wildersa, przez siedem miesięcy tymczasowo pozostał na stanowisku – do 2 lipca 2024 roku, kiedy to król Niderlandów Wilhelm-Aleksander zaprzysiągł nowy rząd Dicka Shoofa, byłego szefa holenderskiego wywiadu.
Nowy szef NATO był od 2006 roku liderem centroprawicowej i liberalnej Partii Ludowej na rzecz Wolności i Demokracji (VVD), gdy zastąpił na tym stanowisku Ritę Verdonk. Rywalizacja o tę funkcję miała być zacięta i grozić VVD rozpadem. Spór jednak nie zaszkodził Ruttemu, podobnie jak kryzysy polityczne w Holandii i kilkaset prób odwołania go ze stanowiska. Dlatego w kraju Rutte został okrzyknięty „teflonowym Markiem”, do którego „żaden brud się nie przykleja”. Przetrwał choćby skandal wokół zasiłków rodzinnych w 2021 roku, kiedy cały rząd podał się do dymisji. On jednak ponownie został premierem.
57-letni Holender znany jest też z tego, że potrafi wejść w koalicje z różnymi ugrupowaniami, przez co niektórzy nazywają go „kameleonem”. Także teraz VVD utworzyła nową koalicję rządową ze skrajną prawicą Wildersa, co spotkało się z krytyką liberałów w Parlamencie Europejskim, czyli frakcji, do której należy partia Ruttego.
W Holandii Rutte słynie również z tego, że niemal wszędzie jeździ rowerem, mieszka w niewielkim domu w Hadze, w którym się wychował, nie ma żony ani dzieci.
W polityce międzynarodowej Rutte ma opinię opanowanego sprawnego negocjatora. W 2018 roku zyskał przydomek „zaklinacza Trumpa”. Podczas jednego ze spotkań szefów państw NATO w Brukseli z ówczesnym prezydentem USA, kiedy Trump zarzucił sojusznikom niewystarczające składki na obronność i zaczął straszyć wyjściem z NATO, Rutte miał rozładować atmosferę, mówiąc, że składki wzrosły właśnie dzięki naciskom Trumpa.
Były prezydent Stanów Zjednoczonych miał być po tym zachwycony Ruttem i chwalić „wspaniały” czas spędzony w Brukseli. Ruttemu dobrze układa się też współpraca z obecnym prezydentem USA Joe Bidenem, który z kolei chwali sobie pasję i zdolności negocjacyjne Holendra.
Na arenie europejskiej Rutte, zwłaszcza podczas walki o stanowisko szefa NATO, spotkał się już z większą krytyką. Kraje bałtyckie zarzucały mu m.in., że przez ponad dekadę urzędowania nie udało mu się podnieść składek Holandii na obronność do 2 proc. PKB; ten pułap Holandia ma osiągnąć dopiero w tym roku. Wypominano mu się również to, że jeszcze w 2011 roku popierał m.in. projekt gazociągu Nord Stream. Ostatecznie jednak, mimo wszystkich zarzutów, Rada Północnoatlantycka 26 czerwca wybrała Marka Ruttego na stanowisko sekretarza generalnego NATO; Holender zastąpił na nim Norwega Jensa Stoltenberga, który stał na czele sojuszu od dekady.
Obecnie nawet najwięksi krytycy Ruttego dostrzegają też jego zdolności do budowania kompromisów. Rutte postrzegany jest też jako jeden z największych orędowników Kijowa, Holandia przekazała Ukrainie sprzęt wojskowy, w tym m.in. samoloty wielozadaniowe F-16. Podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa na początku tego roku Holender przekonywał, że należy inwestować w obronność, w tym przemysł zbrojeniowy, oraz kontynuować wsparcie dla Ukrainy.
Rutte: musimy mieć pewność, że Ukraina zwycięży jako suwerenne, demokratyczne państwo
Musimy mieć pewność, że Ukraina zwycięży jako suwerenne, demokratyczne państwo – zadeklarował we wtorek w dniu przejęciu stanowiska sekretarza generalnego NATO Mark Rutte. Zapewnił też, że zrobi wszystko, co w jego mocy, by więź transatlantycka pozostała nienaruszona.
Ustępujący sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg podczas oświadczenia dla prasy podkreślił z kolei, że w trakcie jego dziesięcioletniego urzędowania Sojusz zmienił się, bo świat się zmienił, a jego następca Mark Rutte stał się częścią tej zmiany.
Rutte, do niedawna premier Holandii, powiedział, że dzięki Stoltenbergowi NATO jest dzisiaj „większe, silniejsze, bardziej zjednoczone niż kiedykolwiek”. Zapewnił, że zrobi wszystko, co w jego mocy, by więź transatlantycka pozostała nienaruszona, a priorytety NATO były dalej realizowane.
– Musimy mieć pewność, że Ukraina zwycięży jako suwerenne, demokratyczne państwo
– podkreślił Rutte.
Jak dodał, priorytetem jest też dalsza praca nad tym, by sojusznicy NATO zwiększali wydatki na obronność.
Rutte był pytany, czy obawia się potencjalnego wpływu wyniku wyborów w USA na NATO, szczególnie jeśli chodzi o Ukrainę i jej wojnę obronną z Rosją.
– Nie boję się. Znam oboje kandydatów bardzo dobrze. Pracowałem cztery lata z Donaldem Trumpem, który wywierał presję na nas, aby wydawać więcej i osiągnął to. (…) Trump wywierał na nas także presję, jeśli chodzi o Chiny i miał rację
– powiedział.
Dopytywany o Liban zapewnił, że śledzi bardzo dokładnie, co tam się dzieje.
– Oczywiście, NATO nie ma konkretnej roli do odegrania. (…) Mamy nadzieje, że agresywne działania skończą się tak szybko, jak to możliwe
– oświadczył Rutte.