Sytuacja w wielu miejscach objętych powodzią jest dramatyczna – powiedział w niedzielę (15 czerwca) w Kłodzku premier Donald Tusk. Na Dolnym Śląsku najtrudniej jest w miejscowościach Koliny Kłodzkiej, gdzie do tej pory ewakuowano 1,6 tys. osób. Jest pierwsza ofiara śmiertelna powodzi.
Podczas konferencji prasowej po odprawie ze służbami w Kłodzku (Dolnośląskie) premier zaznaczył, że „sytuacja jest ciągle bardzo dramatyczna w wielu miejscach”.
– Najbardziej dramatyczna jest w Kotlinie Kłodzkiej, w powiecie kłodzkim, to jest Stronie Śląskie i Lądek
– dodał.
Stronie Śląskie i Lądek Zdrój to miejscowości, przez które przepływa rzeka Biała Lądecka, a przez Stornie dodatkowo Morawka. W obu miastach przeprowadzono ewakuację ludności; rzeki wystąpiły tam z koryt, a woda zalała zabudowania. Do tych miejscowości właściwie nie można dojechać; dostać się tam mogą jedynie służby ratunkowe.
– Udało się przywrócić możliwość transportu kołowego do Stronia – tam była wyrwa w drodze, ale w tej chwili będzie można się przemieszczać do Stronia
– powiedział premier podczas konferencji prasowej.
Premier mówił też o „poważnej sytuacji” na zbiornikach retencyjnych w powiecie kłodzkim.
– Najtrudniejsza sytuacja jest w Stroniu i w Międzylesiu. Pojawiły się głosy, że być może tama na zbiorniku nie wytrzyma, ale one nie są prawdziwe. Tama powinna wytrzymać (…) ona przesiąka, ale nie powinno dojść do jakiegoś zasadniczego dramatu
– powiedział Tusk.
W powiecie kłodzkim 17 tys. osób pozbawionych jest dostaw energii elektrycznej.
– Nie ma w tej chwili możliwości szybki napraw tych awarii, bo to miejsca, gdzie doszło do zalań. Straż organizuje dostawy agregatów prądotwórczych
– mówił premier.
Tusk poinformował, że do tej pory w powiecie kłodzkim ewakuowano 1600 osób i były to lokalne ewakuacje (w obrębie zagrożonej zalaniem miejscowości).
– Spodziewamy się, że tych ewakuacji będzie dużo więcej
– dodał.
Premier przekazał też, że jest pierwsza ofiara powodzi.
– Mamy pierwszy stwierdzony zgon przez utonięcie, w powiecie kłodzkim
– poinformował.
Powtórzył apel do mieszkańców, aby nie lekceważyć zagrożenia i nie odmawiać ewakuacji. Podkreślił, że zwlekanie z ewakuacją może spowodować niebezpieczeństwo nie tylko dla obywateli, ale też dla służb, które będą musiały przeprowadzać ewakuację później, w znacznie trudniejszych warunkach. Pytany o wprowadzenie możliwości przymusowej ewakuacji odparł, że „bez pełnej synergii, współpracy i dobrej woli wszystkich zaangażowanych, w tym osób potrzebujących pomocy, żadne przymusy niczego nam nie dadzą”.
– Natomiast nie wyobrażam sobie, żebyśmy używali środków przymusu bezpośredniego wobec ludzi. To by nie ułatwiło ani policji, ani straży pożarnej działań
– powiedział.
Szef rządu przekazał również, że do walki z powodzią zostaną zmobilizowane śmigłowce, a do Wrocławia skierowano już pierwszy Black Hawk. Dodał, że do dyspozycji będą także śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
– Mamy nadzieję, że nie będzie takich potrzeb, ale rzeczywiście chcemy być przygotowani także na taką ewentualność
– powiedział.
Tusk poinformował też, że „w wielu miejscach nie ma łączności, głównie telefonii komórkowej i internetu”.
– Podjęliśmy decyzję o użyciu Starlinków, ale to też nie będzie powszechne. (…) To będzie podstawowa łączność, która powinna ułatwić akcje ratunkowe czy pomocowe, nie ma co się łudzić, że wszędzie natychmiast odzyskamy łączność – powiedział. – Telefony stacjonarne w wielu miejscach działają; korzystamy z tradycyjnych metod
– dodał.
Premier pytany o porównania do tzw. powodzi tysiąclecia z 1997 r., powiedział, że „nie ma scenariuszy, które powtarzają się jeden do jeden”.
– Wszystko wskazuje na to, że ta powódź będzie miała innych charakter – lokalny. To wcale nie jest łatwiejsze dla ludzi, szczególnie lokalnie, bo to są bardzo gwałtowne zdarzenia. Ludzie mówią, że w wielu miejscach to, czego doświadczają jest poważniejsze niż w 1997 r.
– mówił premier.
Szef rządu mówił również o sytuacji w Głuchołazach na Opolszczyźnie. Podkreślił, że sytuacja tam wyraźnie się pogorszyła.
– Woda przelewa się tam przez most i niestety przelewa się też przez prowizoryczne wały
– powiedział.
Minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak podkreślił, że priorytetem jest przywrócenie połączeń drogowych i zabezpieczenie ludności w żywność oraz wodę. Poinformował, że być może w niedzielę rano PTS-y (amfibie – PAP) będą w stanie dotrzeć do Lądka-Zdroju i Stronia Śląskiego.
– Priorytetem jest (…) przywrócenie połączeń drogowych i zabezpieczenie ludności w żywność i wodę
– podkreślił.
Siemoniak powiedział, że kolejne odprawy służby odbędą się też w województwach opolskim i śląskim, gdzie sytuacja pogorszyła się w ciągu nocy.
W Kotlinie Kłodzkiej zalanych jest wiele miejscowości, w tym fragmenty Kłodzka i Bystrzyce Kłodzkiej.
Dalsza część tekstu pod polecanymi artykułami
Polecamy
Szef MON: 4 tys. żołnierzy w gotowości do niesienia pomocy
Liczba żołnierzy w gotowości do pomocy w związku z sytuacją powodziową została zwiększona o półtora tysiąca - do czterech tysięcy....
Czytaj więcejDetailsOpolskie/W Krapkowicach zablokowana DK nr 45 Opole-Racibórz (Aktualizacja z godz. 22.35)
Z uwagi na wysoki stan wody w rzece Osobłoga w miejscowości Krapkowice zablokowana została droga krajowa nr 45 łącząca Opole z Raciborzem – poinformował dyżurny GDDKiA w Opolu.
Jak przekazał opolski oddział GDDKiA, w niedzielę, z uwagi na wysoki stan wody w rzece Osobłoga i wystąpienie rzeki z koryta, przejazd drogą krajową nr 45 w miejscowości Krapkowice został zablokowany do odwołania.
MS informuje o odwołaniu rozpraw w związku z sytuacją powodziową (Aktualizacja z godz. 22.35)
Ministerstwo Sprawiedliwości informuje na X o odwołaniu kolejnych rozpraw i posiedzeń w sądach, które miały odbyć się w poniedziałek. Wszystkie rozprawy i posiedzenia odwołano również w Sądzie Rejonowym w Kamiennej Górze – podał w niedzielę wieczorem resort sprawiedliwości.
Wcześniej MS informowało, że „w związku z sytuacją powodziową w Sądach Rejonowych: w Prudniku, w Kłodzku i w Nysie odwołano wszystkie rozprawy i posiedzenia wyznaczone na poniedziałek 16 września 2024 r.”
– Prosimy nie jechać na miejsce i śledzić oficjalne komunikaty
– podało MS.
O kolejnych zmianach resort będzie informować na bieżąco.
Trudna sytuacja szpitala w Nysie; pacjenci ewakuowani na pontonach i łodziach (Aktualizacja z godz. 22.25)
W wyniku podwyższonego stanu wody w Nysie Kłodzkiej, podjęto decyzję o ewakuacji części pacjentów ze szpitala powiatowego w Nysie. Do transportu chorych z odciętej przez wodę placówki wykorzystywane są pontony i łodzie. NFZ podał, że ewakuowano 33 pacjentów, w tym dzieci.
W Nysie na Opolszczyźnie sytuacja jest krytyczna. Po zwiększeniu zrzutu wody z Jeziora Nyskiego do Nysy Kłodzkiej woda zalewa ulice miasta. Przyczyną, oprócz intensywnych opadów deszczu, jest zwiększony zrzut wody ze zbiornika retencyjnego Jezioro Nyskie do Nysy Kłodzkiej po tym, jak w Ustroniu Śląskim doszło do pęknięcia tamy. Miasto czeka na przejście fali kulminacyjnej.
Jak podał portal NTO, w niedzielę ok. godz. 14-tej, w związku z zalaniem wodą szpitalnego oddziału ratunkowego, zaczęto przenosić część pacjentów szpitala powiatowego w Nysie na wyższe piętra. Później rozpoczęła się ewakuacja.
Kpt. Dariusz Pryga z Komendy Powiatowej PSP w Nysie powiedział wieczorem w rozmowie z Polsat News, że w pierwszej kolejności ewakuowano sześć pacjentek z oddziału ginekologicznego. Wieczorem przenoszeni byli kolejni pacjenci. Do ich transportu – z odciętej przez wodę placówki – wykorzystywane są pontony i łodzie.
Do Nysy przyjechało 14 karetek z Opola. Na ewakuowanych pacjentów czekają na wzniesieniu, ok. 300 m od szpitala. Stamtąd są przewożeni do szpitala w Opolu.
Po godz. 22 Narodowy Fundusz Zdrowia przekazał w mediach społecznościowych, że z nyskiego szpitala ewakuowano 33 pacjentów „wymagających podwyższonego nadzoru”. To m.in. pacjentki ciężarne, dzieci, pacjenci z oddziałów chorób wewnętrznych i chirurgicznego – poinformowano. NFZ zapewnił, że pacjenci „są zaopiekowani i bezpieczni”.
Lokalnym służbom wsparcia udzielają m.in. żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej i WOPR – przekazał Dariusz Pryga. Żołnierze WOT z 16. Dolnośląskiej Brygady Obrony Terytorialnej pomagali w sobotę również w ewakuacji szpitala w Kłodzku.
Starosta nyski Daniel Palimąka poinformował PAP, że w niedzielę wieczorem ewakuowano tylko niektórych pacjentów, którzy z różnych przyczyn musieli zmienić miejsce leczenia. Pozostali pacjenci nadal są w szpitalu, jak zapewnił starosta, pod profesjonalną opieką medyczną.
Na razie nie ma decyzji, czy szpital będą musieli opuścić wszyscy pacjenci.
– Jeżeli zajdzie potrzeba ewakuacji kolejnych pacjentów, służby Wojewody Opolskiego są przygotowane do transportu, a szpitale gotowe na ich przyjęcie
– zaznaczył NFZ w swoim komunikacie.
Jelenia Góra/ Magistrat: wał na Bobrze nie pękł, ale woda przelewa się już górą (Aktualizacja z godz. 22.05)
Dementujemy informację, że wał przeciwpowodziowy w rejonie ul. Wiejskiej na Bobrze pękł; jest cały, ale wody w rzece jest już tak dużo, że przelewa się górą – powiedział rzecznik jeleniogórskiego magistratu Marcin Ryłko. Duży problem z zalewaniem ulic jest też w centrum miasta.
W niedzielę wieczorem rzecznik jeleniogórskiego magistratu Marcin Ryłko poinformował PAP, że poziom wody na rzece Bóbr jest w obrębie miasta rekordowo wysoki, dlatego nie tylko przekracza stan alarmowy, ale przelewa się przez wał przeciwpowodziowy.
– Informacje, że wał pękł lub został przerwany są nieprawdziwe. Jest cały, ale wody w rzece jest już tak dużo, że przelewa się ona górą przez wał i dochodzi do coraz większych podtopień na części ul. Wiejskiej
– powiedział rzecznik.
Przekazał również, że bardzo ciężka jest sytuacja także w centrum Jeleniej Góry, gdzie od Podwala, poprzez Osiedle Robotnicze w kierunku ulicy Grunwaldzkiej zalewane są już całe rejony centrum miasta.
– Zalewa nas tam nie tylko Bóbr, ale rzeka Młynówka i sytuacja się pogarsza. Poziom wody na ulicach jest coraz wyższy. Niestety, woda jest zrzucana z przepełnionych zbiorników retencyjnych i to powoduje, że zalewane jest nasze miasto
– ocenił rzecznik.
MEN: od poniedziałku zawieszone zajęcia w 350 placówkach (Aktualizacja z godz. 22.00)
Od poniedziałku zawieszone będą zajęcia w 350 placówkach oświatowych w czterech województwach na terenach objętych zagrożeniem powodziowym – poinformowało w niedzielę Ministerstwo Edukacji Narodowej. Jak podano, najwięcej takich placówek jest w woj. dolnośląskim i opolskim.
– W związku z sytuacją powodziową, od poniedziałku – 16 września zawieszono zajęcia w ponad 350 przedszkolach, szkołach i placówkach na terenie 4 województw
– przekazało na platformie „X” Ministerstwo Edukacji Narodowej.
Dalsza część tekstu pod tweetem
?? W związku z sytuacją powodziową, od poniedziałku – 16 września zawieszono zajęcia w ponad 350 przedszkolach, szkołach i placówkach na terenie 4 województw. Najwięcej takich placówek oświatowych jest w woj. dolnośląskim (ponad 210) – głównie w Kotlinie Kłodzkiej, rejonie…
— Ministerstwo Edukacji Narodowej (@MEN_GOVPL) September 15, 2024
Jak wskazano w komunikacie, najwięcej takich placówek oświatowych jest w woj. dolnośląskim – ponad 210. Zlokalizowane są głównie w Kotlinie Kłodzkiej, w rejonie Wałbrzycha i Jeleniej Góry oraz w woj. opolskim – ponad 120 – głównie w Głuchołazach, Nysie i pozostałej części powiatu nyskiego. Zawieszono również zajęcia w 20 szkołach w woj. śląskim i 7 szkołach w woj. lubuskim.
– Kuratorzy oświaty są w stałym kontakcie z wojewodami i wojewódzkimi centrami zarządzania kryzysowego. Bezpieczeństwo dzieci i młodzieży jest dzisiaj priorytetem
– podkreślono.
GDDKiA: utrudnienia na drogach w woj. opolskim, śląskim i dolnośląskim (Aktualizacja z godz. 21.35)
W związku z sytuacją hydrologiczną występują utrudnienia na drogach krajowych w województwie opolskim, śląskim i dolnośląskim – podała w niedzielę wieczorem Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.
W województwie opolskim utrudnienia drogowe w związku z obecną sytuacją powodziową występują na Drodze Krajowej nr 40 w miejscowości Głuchołazy, gdzie most tymczasowy i konstrukcja nowego mostu zostały porwane przez nurt rzeki. W miejscowościach Mochów, Prudnik, Łąka Prudnicka, Malerzowice Wielkie zamknięto mosty. W miejscowości Kamienica przy Drodze Krajowej 46 droga jest nieprzejezdna.
W województwie śląskim blokada dróg dotyczy Drogi Krajowej 1 w Czechowicach-Dziedzicach, Drogi Krajowej 78 na odcinku Zabełków – Chałupki i w Raciborzu, na Drodze Krajowej 45, gdzie zalany został przejazd pod drogą krajową. W Katowicach na węźle Agata nieprzejezdny jest przejazd pod Drogą Ekspresową S86. Nieprzejezdne są również drogi na odcinkach Iwanowice, Opatów – Waleńczów i Krzepice – Iwanowice, gdzie znajdują się miejscowe rozlewnie wodne.
W województwie dolnośląskim w miejscowości Bolesławiec przy Drodze Krajowej 94 i w miejscowości Bardo przy Drodze Krajowej 8 zamknięto mosty. W Wojcieszyce przy Drodze Krajowej 3 i w Wilkowie Wielkim przy Drodze Krajowej 8 wprowadzono ruch wahadłowy. Przy Drodze Krajowej 33 drogę zablokowano w Bystrzycy, Wilkanowie i Żelaźnie.
W pozostałych województwach brak utrudnień związanych z sytuacją hydrologiczną.
Wzrasta zagrożenie osuwiskami w województwach dotkniętych powodzią (Aktualizacja z godz. 21.10)
Istnieje możliwość powstania osuwisk spowodowanych tak wysokim poziomem wód oraz rozlewaniem się rzek i zbiorników – podał w niedzielę główny geolog kraju Krzysztof Galos.
– Sprawdzamy zagrożenie osuwiskami. Państwowa Służba Geologiczna na bieżąco monitoruje sytuację. Istnieje możliwość powstania osuwisk spowodowanych tak wysokim poziomem wód oraz rozlewaniem się rzek i zbiorników
– powiedział Krzysztof Galos, podsekretarz stanu w MKIŚ i główny geolog kraju, na posiedzeniu sztabu kryzysowego w Katowicach.
Geolog wyjaśnił, że osuwiska zwykle pojawiają się 3 do 6 dni po przejściu fali kulminacyjnej, „ale już mamy sygnały o powstaniu pierwszych takich niebezpieczeństw”.
Zagrożenie osuwiskami pojawia się przede wszystkim na obszarach, na których tygodniowa suma opadów osiągnie wartość 150 mm na metr kwadratowy lub więcej. Zagrożenie może utrzymać się przez kolejne dni po ustaniu opadów deszczu. Co więcej nawet niewielkie opady deszczu mogą uaktywnić osuwiska.
Państwowy Instytut Geologiczny podkreślił w komunikacie, że osunięcia mogą być bardzo dynamiczne, jak i bardzo powolne. Należy się również spodziewać osuwisk o charakterze erozyjnym, które powstaną w wyniku podcięcia zboczy przez wezbrane rzeki i potoki. Wszystkie przypadki mogą stanowić zagrożenie dla ludzi i powodować straty materialne.
Opole/Stolica regionu przygotowuje się na przyjęcie fali powodziowej (Aktualizacja z godz. 21.05)
W niedzielę o godzinie 20-tej zamknięto szandory (bramy, które zatrzymują przepływ wody między wałami) na obwodnicy północnej Opola przy Makro oraz przy ulicy Jagiełły. Według szacunków władz miasta, w nocy z niedzieli na poniedziałek w stolicy regionu zostanie ogłoszony alarm przeciwpowodziowy.
Jak przekazało biuro prasowe opolskiego ratusza, Odra w Opolu osiągnie poziom 6 metrów, co oznacza ogłoszenie alarmu przeciwpowodziowego. Według zapewnień władz miasta, taki poziom rzeki nie jest większym zagrożeniem dla mieszkańców miasta.
W niedzielę zamknięto szandory na obwodnicy północnej Opola i przy ulicy Jagiełły (dzielnica Czarnowąsy). Odcinek obwodnicy północnej Opola na odcinku od węzła Sobieskiego do ronda przy Makro został całkowicie zamknięty. Pozostałe kierunki na tych skrzyżowaniach będą czynne. Objazd będzie prowadził przez ulice: Budowlanych, Nysy Łużyckiej, Wrocławska, Obwodnica Piastowska.
W przypadku ulicy Jagiełły z ruchu zostanie wyłączony odcinek od ul. Wolności do ul. Krzanowieckiej. Objazd będzie się odbywał obwodnicą Czarnowąsów.
RCB: na zalanym terenie należy pić tylko wodę butelkowaną (Aktualizacja z godz. 20.45)
Na zalanym terenie pij tylko wodę butelkowaną – zaleciło Rządowe Centrum Bezpieczeństwa w alercie rozesłanym do odbiorców na terenie województwa dolnośląskiego i opolskiego.
– Uwaga! Na zalanym terenie pij tylko wodę butelkowaną. Aktualne informacje dotyczące studni i przydatności wody kranowej do spożycia uzyskasz w Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej
– brzmiał cały komunikat.
Taką samą rekomendację wydał Główny Inspektorat Sanitarny.
– Na terenach dotkniętych powodzią mogą wystąpić problemy z dostępem do wody pitnej. Najlepiej korzystać z wody butelkowanej. Woda kranowa może nie nadawać do spożycia albo może być zdatna do spożycia tylko po przegotowaniu
– podał GIS w opublikowanym wieczorem w mediach społecznościowych komunikacie.
GIS także przekazał, że woda z zalanych prywatnych studni nie nadaje się do spożycia.
– Po ustąpieniu powodzi konieczna będzie dezynfekcja studni i badania wody. Szczegółowe instrukcje oczyszczania studni po powodzi będą dostępne w powiatowych stacjach sanitarno-epidemiologicznych
– napisano w komunikacie.
Opolskie/Trudna sytuacja szpitala w Nysie; ewakuowano część pacjentów (Aktualizacja z godz. 20.45)
W wyniku podwyższonego stanu wody w Nysie Kłodzkiej, podjęto decyzję o ewakuacji części pacjentów ze szpitala powiatowego w Nysie. Informację potwierdził PAP Daniel Palimąka, starosta nyski.
W niedzielę na terenie wielu ulic Nysy pojawiła się woda. Przyczyną, oprócz intensywnych opadów deszczu, jest zwiększony zrzut wody ze zbiornika retencyjnego Jezioro Nyskie do Nysy Kłodzkiej, po tym jak w Ustroniu Śląskim doszło do pęknięcia tamy.
Jak podał portal NTO, w niedzielę około godziny 14-tej, w związku z zalaniem wodą szpitalnego SOR, zaczęto przenosić część pacjentów szpitala powiatowego w Nysie na wyższe piętra.
W mediach społecznościowych pojawiły się informacje na temat ewakuacji szpitala. Jak poinformował PAP starosta nyski Daniel Palimąka, w niedzielę wieczorem ewakuowano tylko niektórych pacjentów, którzy z różnych przyczyn musieli zmienić miejsce leczenia. Pozostali pacjenci nadal są w szpitalu, jak zapewnił starosta, pod profesjonalną opieką medyczną.
Śląskie/ Gmina Krzyżanowice przygotowuje się na falę powodziową na Odrze (Aktualizacja z godz. 20.35)
Gmina Krzyżanowice w powiecie raciborskim przygotowuje się na falę powodziową na Odrze, najwyższy poziom wody spodziewany jest najbliższej nocy. Wcześniej lokalne władze zarządziły ewakuację najbardziej zagrożonych rejonów w sołectwach Chałupki i Zabełków.
Wojewoda śląski Marek Wójcik mówił w niedzielę po południu, że największy obecnie niepokój w woj. śląskim budzi sytuacja w Chałupkach w gminie Krzyżanowice, tuż przy granicy z Czechami – istnieje obawa, że woda z Odry może się tam przelać przez wał.
Przedstawiciele gminy Krzyżanowice relacjonowali w niedzielę, że po trwającej od trzech dni skutecznej walce z żywiołem ostatni nawalny deszcz, który spadł w nocy z soboty na niedzielę, skutkował zalaniem wszystkich miejscowości gminy.
– Około godziny szóstej w niedzielę ulicami wsi gminy Krzyżanowice spłynęły rwące potoki wody, a spokojne dotąd potoczki wezbrały tak, że zalały ulice. Nagłe wezbrania potoków i spływ wód z pól spowodowały m.in. rwącą rzekę na ulicy Głównej, zalane ulice wsi, zablokowanie DK 45 w Krzyżanowicach i DK 78 w Chałupkach i Zabełkowie
– opisywali.
Lokalne władze zaznaczyły, że sytuacja z niedzielnego poranka już została opanowana. W sołectwach: Bieńkowice, Bolesław, Tworków, Nowa Wioska, Owsiszcze, Krzyżanowice, Roszków i Rudyszwałd trwa sprzątanie dróg, posesji, wypompowywanie wody z zalanych pomieszczeń. Samorządowcy podkreślają zarazem, że nie było to jednak jedyne niebezpieczeństwo, z którymi muszą się zmierzyć w tych dniach.
– W nocy prognozowana jest fala powodziowa na Odrze, która stanowić będzie główne zagrożenie dla mieszkańców Chałupek i Zabełkowa. Zorganizowana została ewakuacja ludności z narażonych na podtopienia terenów tych miejscowości. Ponieważ najwyższy stan wody przewiduje się na porę późnowieczorną, w dalszym ciągu w Chałupkach i Zabełkowie obowiązują związane z ewakuacją obostrzenia, a okres ewakuacji został przedłużony” – zakomunikowali przedstawicie gminy Krzyżanowice na stronie internetowej i zapewnili, że wszystkie służby są w pełnej gotowości do działania i przygotowane do walki z żywiołem. Podziękowali też strażakom, policjantom i innym służbom i osobom za dotychczasowe zaangażowanie.
Wojewoda Wójcik informował kilka godzin wcześniej, że aby móc reagować na ewentualne zagrożenie, w okolicy Chałupek zgromadzono znaczne siły – 200 strażaków spoza powiatu i 50 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej, którzy uczestniczą w zabezpieczaniu mienia, a w przypadku niebezpieczeństwa będą nieśli pomoc mieszkańcom.
W niedzielę wieczorem poziom Odry Chałupkach przekraczał 700 cm. Stan alarmowy w tym miejscu wynosi 420 cm, a ostrzegawczy 300 cm.
Lądek-Zdrój/ Po wielkiej wodzie dwa oblicza miasta (Aktualizacja z godz. 20.15)
Olbrzymie ilości błota i żwiru, złamane na pół domy, zerwane mosty i ludzie łopatami wyrzucający szlam ze swoich mieszkań, a kilkaset metrów wyżej deptaki i spacerujący kuracjusze, zabytkowy dom zdrojowy i piękny park oświetlony latarniami – to dwa oblicza Lądka-Zdroju po olbrzymiej fali powodziowej, która przeszła przez to miasto w niedzielę.
Kilkutysięczne miasto to znana miejscowość uzdrowiskowa w Kotlinie Kłodzkiej. W sobotę Biała Lądecka zalała tam kilka ulic. Kataklizm przyszedł w niedzielę. W położonym powyżej Lądka Stroniu Śląskim pękła tama i wielka woda, około południa, spustoszyła uzdrowiskową miejscowość.
Do Lądka-Zdroju nie da się dojechać od polskiej strony, ponieważ wszystkie drogi są nieprzejezdne. Odcięte od świata jest również Stornie Śląskie. PAP udało się dotrzeć do Lądka w niedzielę późnym popołudniem od czeskiej strony, przez miejscowość Jawornik. Prowadzi tamtędy kręta, wąska droga.
Jadąc tą górską trasą nie widać oznak ogromu zniszczeń, które są kilometr dalej. Nie widać ich też w górnej, uzdrowiskowej części Lądka-Zdroju, do której wjeżdża się od czeskiej strony.
Cześć zdrojowa to utrzymane w bardzo dobrym stanie zabytkowe domy uzdrowiskowe oraz park. Na deptaku przechadzają się kuracjusze. Starsze małżeństwo przyjechało tu w piątek.
– Padał deszcz i woda w rzece była wysoka, ale nic nie zapowiadało tego, co dziś widziałem
– powiedział PAP mężczyzna.
Przejście fali powodziowej opisuje jako chwilę. Pokazuje na zdjęciach, gdzie była woda. Teraz jest tam błoto.
Drugie oblicze Lądka-Zdroju po wielkiej wodzie to błoto, połacie szlamu i żwiru, a w nich sprzęty domowe, fragmenty drzew, płotów, styropianu. To krajobraz, który wyłania się nagle, sto metrów poniżej części uzdrowiskowej. Im bliżej rzeki błota jest więcej, widać też całe drzewa, które naniosła woda. Nad rzeką złamane na pół domy, zniszczona zabytkowa restauracja. Można zobaczyć, co ktoś miał w pokoju, ponieważ nie ma ścian.
Nad Białą Lądecką, która wróciła do koryta, ale stan jej wód nadal jest bardzo wysoki, PAP spotkała matkę z nastoletnim synem. Rodzina mieszka w rynku, ale ewakuowała się do części uzdrowiskowej. Kobieta mówi, że jej mieszkanie nie zostało zalane, bo jest na pierwszym piętrze. U sąsiadki piętro wyżej woda była po kolana. Nastolatek pokazuje na budynek restauracji, która stała nad rzeką.
– Dwa dni temu można była zjeść tam obiad
– mówi.
Dziś budynek nie ma jednej ze ścian.
Mieszkańcy zalanych domów łopatami wyrzucają z mieszkań szlam.
– Wszystko zniszczone
– mówi mężczyzna nie przerywając pracy.
Wszyscy opisują przejście fali jako chwilę. Mieszkający od lat 70. w Lądku-Zdroju pan Ryszard powiedział PAP, że pamięta powódź z 1997 r., zwaną powodzią stulecia.
– Dziś było gorzej, o wiele gorzej, ale ludzie sobie pomogą i odbudujemy to miasto
– powiedział.
W Lądku woda zerwała niemal wszystkie mosty, w tym XVI-wieczny most św. Jana. Według legendy most był bardzo solidny, ponieważ w jego budowie miały zostać użyte kurze jaja.
– Przetrwał 1997 r. Został zerwany w niedzielę
– załamuje ręce kobieta.
Na ulicach Lądka w niedzielę wieczorem jest wielu ludzi. Oglądają i rozmawiają o tym, co się wydarzyło kilka godzin temu. W mieście nie ma wody, a prąd jest tylko w niektórym kwartałach. Nie ma też zasięgu telefonii komórkowej. Ludzie, aby zadzwonić wychodzą na górkę powyżej części zdrojowej.
PZPN przekaże 200 tys. złotych ofiarom powodzi (Aktualizacja z godz. 19.30)
Polski Związek Piłki Nożnej przekaże 200 tys. złotych ofiarom powodzi – poinformował w niedzielę wieczorem na platformie X prezes PZPN Cezary Kulesza.
– Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci skalą tragicznych skutków powodzi, która dotknęła mieszkańców południowej Polski. Podjąłem decyzję o przekazaniu przez PZPN 200 000 złotych na zbiórkę organizowaną przez Fundację Siepomaga. Organizatorzy zapewniają, że 100% zebranych środków zostanie przekazanych na wsparcie poszkodowanych w wyniku powodzi
– napisał Kulesza.
Prezes PZPN wezwał również związki okręgowe i kluby do włączenia się do akcji pomocowej.
– Jednocześnie zachęcam pozostałe związki i kluby, aby przyłączyły się do akcji pomocowej. Często rywalizujemy na sportowych arenach, ale teraz powinniśmy być jedną drużyną. Wierzę, że solidarne zaangażowanie całego środowiska sportowego w naszym kraju może uczynić różnicę i realnie pomoże rodakom w tym trudnym czasie
– podkreślił.
Obecnie najbardziej dramatyczna sytuacja jest na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie. Tama w Stroniu Śląskim w powiecie kłodzkim została przerwana. W Głuchołazach w powiecie nyskim napór wody zniszczył most tymczasowy. Do Stronia Śląskiego i Lądka Zdroju właściwie nie można dojechać. Pod wodą są ulice Kłodzka. W wielu miejscach trwa ewakuacja ludności.
Prezes Wód Polskich: planujemy wypełnić zbiornik Racibórz Dolny 166 mln m sześć. wody (Aktualizacja z godz. 19.00)
Planujemy wypełnić zbiornik Racibórz Dolny 166 mln m sześć. wody na jego 185 mln m sześc. całkowitej pojemności – zasygnalizowała w niedzielę w Katowicach prezes Wód Polskich Joanna Kopczyńska. Powinno to uchronić miasta poniżej – zaznaczyła.
Zbiornik Racibórz Dolny na Odrze rozpoczął piętrzenie wezbranych wód Odry w niedzielę nad ranem. Przed uruchomieniem zbiornika Wody Polskie przeanalizowały sytuację w zlewni Odry w Polsce i Czechach oraz prognozy hydrometeorologiczne.
W niedzielę po południu prezes Wód Polskich występowała na briefingu po posiedzeniu ogólnokrajowego sztabu kryzysowego w Komendzie Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach (uczestniczyli w nim m.in. szefowie MON Władysław Kosiniak-Kamysz, MSWiA Tomasz Siemoniak czy MI Dariusz Klimczak).
Kopczyńska została tam zapytana o ochronę miejscowości poniżej zbiornika w związku z jego uruchomieniem, czy tamtejsi mieszkańcy mają czego się obawiać. Odpowiedziała m.in., że to pierwsze operacyjne uruchomienie tego zbiornika.
– On ma ogromną pojemność. Zaczęliśmy go napełniać dzisiaj rano, o godzinie 4.30. Możemy go uruchomić dopiero, kiedy dopływ do zbiornika wynosi odpowiednią ilość wody na sekundę. Kiedy doszliśmy do tego parametru, włączyliśmy
– powiedziała prezes.
Przypomniała, że zbiornik został wybudowany przy wsparciu środków Banku Światowego i przy udziale specjalistów tej instytucji – jest to największy projekt przeciwpowodziowy, zrealizowany w ostatnich latach w tej części Europy. Ponieważ jest to zbiornik suchy, jego pojemność oznacza maksymalną pojemność retencyjną.
– Musimy się przygotować, że on musi przyjąć dużo wody, która idzie Olzą, Odrą, jak również mamy informacje ze strony czeskiej dotyczące tego, co dzieje się w Bohuminie. Ten zbiornik powinien nam tę falę przyjąć i spłaszczyć
– zobrazowała Kopczyńska.
– Natomiast, żeby on mógł być operacyjny, widząc prognozy na kolejne dni wiemy, że on też będzie musiał mieć odpływ, czyli będzie musiało część tej wody uciekać, żeby dawać kolejną pojemność retencyjną
– uściśliła.
– Naszym celem jest doprowadzenie do sytuacji, w której to, co spłynie z Kotliny Kłodzkiej, nie spotka się z falą powodziową z Odry. Według naszych obliczeń (…) zbiornik powinien przyjąć wszystko i miasta takie, jak Kędzierzyn-Koźle, Krapkowice, Opole i Wrocław, będą bezpieczne
– podkreśliła prezes Wód Polskich.
Zastrzegła, że sytuacja jest dynamiczna – nawet jeżeli przestanie padać deszcz, wody nadal będą spływały z gór rzekami i cały czas będzie ich przybywało.
– Musimy reagować. To jest liczone na bieżąco, dynamicznie, cały ten zbiornik jest oprzyrządowany. Wiemy wszystko, co na nim się dzieje, mamy kamery, zespoły zostały również przeszkolone przez specjalistów z Banku Światowego, zresztą wielokrotnie wizytowały to też inne kraje patrząc, jak to wygląda
– mówiła Kopczyńska.
– Ale mamy pierwszy raz sytuację, w której operacyjnie wykorzystujemy ten zbiornik (…) Zespół hydrotechników jest na miejscu, wszystkie dokumenty są na miejscu, obliczenia trwają, będziemy dostosowywać piętrzenie
– wskazała.
Prezes Wód Polskich zrelacjonowała, że była w niedzielę przy zbiorniku, który w tym czasie dopiero zaczynał się zapełniać.
– On jest bardzo duży, rozległy, nie jest wysoki, w związku z czym to nie będzie spektakularna akcja, że nagle tej wody wleje się potwornie dużo, natomiast ona będzie się wlewała, rozlewała po ogromnym terenie, który dotychczas nie był pod wodą
– obrazowała.
– Prognozowane jest 166 mln m sześc. wody do zretencjonowania. Mamy nadzieję, że nic się nie stanie
– zastrzegła prezes Wód Polskich, apelując jednocześnie o niezbliżanie się do zbiornika, a szczególnie o niewchodzenie do jego czaszy, co już w niedzielę odnotowały zainstalowane wokół kamery.
Na pytanie, czy Wody Polskie zamierzają reagować wobec przypadków ciekawości gapiów pojawiających się w rejonie zbiornika, zareagował obecny na briefingu szef MSWiA.
– Używamy policji. Na wniosek pani prezes, wsparty przez ministra infrastruktury, poleciłem panu komendantowi głównemu już wiele godzin temu, gdy pierwsi ci turyści się tam pojawili, żeby skierować tam po prostu policję – powiedział minister Siemoniak. – Tutaj nie ma żartów. W każdej takiej sytuacji gdzie ta turystyka się pojawia, będziemy bardzo twardo reagowali
– zadeklarował szef MSWiA.
Jak poinformowały w niedzielę Wody Polskie, decyzję o uruchomieniu zbiornika podjął zespół wskazany w Instrukcji Gospodarowania Wodą. Zasuwy budowli przelewowo-spustowej opuszczono, gdy posterunek wodowskazowy Krzyżanowice w zlewni Górnej Ody wskazywał rzędną ok. 690 cm przy przepływie ok. 750 m sześc. na sekundę.
Rozpoczęcie piętrzenia poprzedziło zamknięcie Upustu do Odry Miejskiej oraz weryfikacja poprawności funkcjonowania poszczególnych elementów zbiornika, w tym pompowni. Wcześniej czaszę zbiornika opuściły podmioty prowadzące tam działalność kruszywiarską oraz wędkarze.
– Przed rozpoczęciem piętrzenia przeanalizowano sytuację w zlewni rzeki Odry w Polsce i Republice Czeskiej oraz prognozy hydrometeorologiczne. Nadchodząca fala wezbraniowa oraz zmienne prognozy stanowiły zagrożenie podtopieniami dla zabudowy mieszkalnej i infrastruktury terenów położonych poniżej
– zaznaczyli przedstawiciele Wód Polskich.
– Równolegle z rozwojem sytuacji na Odrze Centra Operacyjne Ochrony Przeciwpowodziowej w Gliwicach i Wrocławiu wypracowały optymalne rozwiązanie, aby za sprawą pracy zbiorników Turawa, Otmuchów i Nysa uniknąć nałożenia się na siebie fal powodziowych. Zbiornik Racibórz Dolny pracuje prawidłowo, bezpiecznie piętrząc wodę i będąc pod całodobowym nadzorem pracowników Wód Polskich
– podano.
Budowę suchego zbiornika w Raciborzu ukończono na przełomie maja i czerwca 2020 r. Zajmuje powierzchnię 26 km kw., a jego projektowa pojemność wynosi 185 mln m sześc. Długość zapór zbiornika wynosi ponad 20 km. Koszt inwestycji dofinansowanej ze środków Unii Europejskiej, Banku Światowego, Banku Rozwoju Rady Europy oraz budżetu Państwa wyniósł ok. 2 mld zł.
Zbiornik po raz pierwszy piętrzył wodę już w październiku 2020 r. Ze zbiornikiem Racibórz współpracuje położony powyżej polder Buków, którego pojemność powodziowa wynosi 57 mln m sześć. W części niesterowalnej rozpoczął on spiętrzanie wody w sobotę.
Komendant PSP w Prudniku apeluje, by mieszkańcy Moszczanki i Łąki Prudnickiej ewakuowali się (Aktualizacja z godz. 18.25)
Komendant Powiatowy PSP w Prudniku Krzysztof Wiciak alarmuje, by mieszkańcy Moszczanki i Łąki Prudnickiej jak najszybciej ewakuowali się w związku z przebiciem wału w Jarnołtówku. Burmistrz Prudnika Grzegorz Zawiślak powiedział, że ewakuować się powinni też mieszkańcy Pokrzywnej, Jarnołtówka i części Prudnika.
W wideo zamieszczonym na profilu Facebook Burmistrza Zawiślaka, komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Prudniku Krzysztof Wiciak zaapelował, aby mieszkańcy Moszczanki i Łąki Prudnickiej jak najszybciej ewakuowali się. „Mam informację, że jest przebicie na wale w Jarnołtówku. Tama jest zagrożona, może dojść do jej zerwania” – poinformował.
– Bardzo was proszę potraktujcie to poważnie i ewakuujcie się jak najszybciej możecie
– podkreślił Wiciak.
Burmistrz Prudnika Grzegorz Zawiślak poinformował, że zalecenie ewakuacji nie dotyczy tylko Moszczanki i Łąki Prudnickiej, a także Pokrzywnej, Jarnołtówka i Prudnika – gdzie, jak mówił, „ulice Kochanowskiego, Chrobrego, Morcinka, Batorego, Kolejowa i Nyska, a może dalej, mogą zostać zalane bardzo szybko, a służby nie będą w stanie tam dotrzeć”.
Starosta prudnicki Radosław Roszkowski powiedział, że osobom, które się ewakuują zapewnione zostanie zakwaterowanie w szkołach w Prudniku.
Jak powiedziała na niedzielnej konferencji w Katowicach prezes Wód Polskich Joanna Kopczyńska, zbiornik Jarnołtówek (w gm. Głuchołazy, woj. opolskie) budzi największy niepokój spośród pracujących obiektów hydrotechnicznych.
Działający w normalnym okresie jako suchy zbiornik w Jarnołtówku w niedzielę po południu był niemal pełny, a z powodu ciągłego napływu wody nie wykluczano, że dla zbilansowania poziomu konieczne będzie zwiększenie zrzutu wody ze zbiornika.
Opolskie/Zablokowana droga krajowa nr 46 w Kamienicy (Aktualizacja z godz. 18.20)
Po uszkodzeniu wału przeciwpowodziowego koło miejscowości Kamienica zablokowana jest droga krajowa nr 46 – poinformował dyżurny GDDKiA w Opolu.
Jak przekazał dyżurny GDDKiA w Opolu, w wyniku pęknięcia wału przeciwpowodziowego rzeki przepływającej obok miejscowości Kamienica, podjęto decyzję o zamknięciu do odwołania odcinka drogi krajowej nr 46 w kierunku Złotego Stoku.
Prezes Wód Polskich: największy niepokój budzi zbiornik Jarnołtówek (Aktualizacja z godz. 18.10)
Największy niepokój spośród pracujących obiektów hydrotechnicznych budzi obecnie zbiornik Jarnołtówek (w gminie Głuchołazy, opolskie) – powiedziała w niedzielę w Katowicach prezes Wód Polskich Joanna Kopczyńska.
Władze gminy Głuchołazy ogłosiły w niedzielę ewakuację mieszkańców wsi Jarnołtówek i Pokrzywna, leżących w sąsiedztwie Złotego Potoku. Wcześniej część mieszkańców ewakuowano w Głuchołazach i Morowie.
Działający w normalnym okresie jako suchy zbiornik w Jarnołtówku w niedzielę po południu był niemal pełny, a z powodu ciągłego napływu wody nie wykluczano, że dla zbilansowania poziomu konieczne będzie zwiększenie zrzutu wody ze zbiornika.
To, że zbiornik Jarnołtówek jest obecnie przedmiotem szczególnej troski, prezes Wód Polskich potwierdziła w niedzielę po południu, występując na briefingu po posiedzeniu ogólnokrajowego sztabu kryzysowego w Komendzie Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach (uczestniczyli w nim m.in. szefowie MON Władysław Kosiniak-Kamysz, MSWiA Tomasz Siemoniak czy MI Dariusz Klimczak).
— Są tam służby. Ewakuowaliśmy naszego pracownika z samego miejsca, natomiast jesteśmy tam i jest to pod naszą szczególną kontrolą
– zadeklarowała prezes Kopczyńska, w odpowiedzi na pytanie PAP.
Wskazała, że innymi miejscami szczególnego zaangażowania Wód Polskich są miejsca przesiąkania lub przelewania się wałów.
– Tych zjawisk jest sporo, we wszystkich tych miejscach są pracownicy Wód Polskich
– podkreśliła.
– Ściągamy również pracowników z pozostałych regionalnych zarządów gospodarki wodnej – tam, gdzie problemów powodziowych nie ma. Są to zarówno zespoły wsparcia technicznego jak i drużyny inżynierów. Więc tak naprawdę każdy obiekt jest w tej chwili pod specjalnym nadzorem, ale Jarnołtówek przysparza nam największych trosk
– przyznała prezes Wód Polskich.
– Rzeczywiście sytuacja na Jarnołtówku jest trudna, tam już się odbyły ewakuacje. Odpowiednio wcześniej informujemy, że będą trudne sytuacje na podstawie analiz i symulacji oraz modeli hydraulicznych dotyczących zbiorników, gdy otrzymujemy informacje dotyczące pogody
– wyjaśniła prezes Kopczyńska.
Suchy zbiornik przeciwpowodziowy w Jarnołtówku na Złotym Potoku ma pojemność ok. 2,25 mln m sześc. wody. Został ufundowany przez cesarzową Prus Augustę Wiktorię po powodzi w 1903 r. Został zbudowany w latach 1906–09. Kamienna zapora o wysokości 15,4 m z wałem ziemnym o długości 50 m przegradza zwężoną w tym miejscu dolinę Złotego Potoku w pobliżu granicy polsko–czeskiej.
Podczas normalnej eksploatacji zapora zbiornika Jarnołtówek nie piętrzy wody. Podczas powodzi w lipcu 1980 r. była ona w złym stanie: woda przesiąkała przez szczeliny, była groźba zawalenia. W latach 80. XX wieku przeprowadzono remont zapory, uszczelniając mury i wał zastrzykami cementowo–wapiennymi. W 2011 r. zapora przeszła kolejny remont.
Trudna sytuacja w Nysie; kilkuset ratowników w akcji ewakuacyjnej (Aktualizacja z godz. 18.05)
W wyniku podwyższonego poziomu wody w Nysie Kłodzkiej woda zalewa kolejne ulice miasta Nysa. Jak powiedział PAP kpt. Łukasz Nowak, rzecznik KW PSP w Opolu, obecnie w akcji ewakuacyjnej na terenie gminy Nysa uczestnicy kilkuset strażaków z całej Polski. w całym powiecie zawieszono zajęcia w szkołach.
Po zwiększeniu zrzutu wody z Jeziora Nyskiego do Nysy Kłodzkiej woda zalewa ulice miasta Nysa. Burmistrz Nysy na stronie internetowej miasta wezwał mieszkańców do samoewakuacji. Jak wyjaśnia w specjalnym komunikacie, w związku z pęknięciem tamy w Ustroniu Śląskim, zrzut wody z Jeziora Nyskiego zwiększy się z 600 do tysiąca metrów sześciennych wody na sekundę.
– W związku z rosnącym zagrożeniem powodziowym, proszę o rozważenie samoewakuacji czyli przemieszczeniu się poza strefę zagrożenia. Mieszkańców domów proszę o przeniesie się na wyższe piętra. Za chwilę rozlegnie się sygnał syreny alarmowej – „IDZIE WODA”. Burmistrz Nysy, Kordian Kolbiarz
– napisano w niedzielnym komunikacie zamieszczonym na stronie urzędy miasta, gdzie są zamieszczone m.in. fotografie, na których widać wodę stojącą pod budynkiem starostwa powiatowego i płynącą w kierunku budynku dworca. W tej okolicy znajduje się m.in. szpital powiatowy.
Jak powiedział PAP kpt Łukasz Nowak, rzecznik KW PSP w Opolu, który jest w Nysie, sytuacja powodziowa na terenie całej gminy jest poważna.
– Nie mogę opisać ulicami zalane wodą tereny, jednak w akcji ewakuacyjnej na terenie Nysy i sąsiednich miejscowości zaangażowanych jest co najmniej kilkuset ratowników z różnych formacji mundurowych z całego kraju. Konieczna była ewakuacja Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej. Sytuacja jest bardzo dynamiczna i nie są wykluczone ewakuacje kolejnych budynków. Dlatego apelujemy do wszystkich o podporządkowanie się poleceniom służb ratunkowych
– powiedział Łukasz Nowak.
Według relacji widocznych w mediach społecznościowych w niedzielę po południu woda wdarła się też do szpitala powiatowego w Nysie.
Na stronie powiatu nyskiego zamieszczono informację o odwołaniu w poniedziałek i wtorek zajęć w szkołach, dla których organem prowadzącym jest powiat.
Wiceminister Bukowiec: w wyniku powodzi zablokowanych jest 9 odcinków dróg krajowych (Aktualizacja z godz. 17.50)
Dziewięć odcinków dróg krajowych jest zablokowanych nadal wskutek powodzi – oznajmił w niedzielę na briefingu w Pogórzu na Śląsku Cieszyńskim wiceminister infrastruktury Stanisław Bukowiec. Jak dodał, pięć z nich znajduje się na Opolszczyźnie.
– Pięć z dziewięciu odcinków znajduje się na terenie oddziału opolskiego GDDKiA. Są to między innymi: droga krajowa 40 w Głuchołazach, Prudniku, Łące Prudnickiej i Mochowie, oraz droga 46 w Malerzowicach. Dwa zablokowane odcinki są na terenie katowickiego oddziału GDDKiA: droga krajowa 78 w Chałupkach oraz krajowa +jedynka+ w Czechowicach-Dziedzicach. Mamy też zamkniętą drogę krajową 48 w Poświętnym (Mazowieckie – PAP). Tam trwa usuwanie skutków trąby powietrznej
– powiedział wiceminister Bukowiec, który jest także pełnomocnikiem rządu ds. przeciwdziałania wykluczeniu komunikacyjnemu.
Jak dodał, najpoważniejsze zniszczenia w infrastrukturze drogowej to most tymczasowy i most w budowie w Głuchołazach.
Bukowiec dodał, że najpoważniej zagrożone w tej chwili są: fragment drogi 40 w Prudniku, budowany most przez rzekę Bóbr w ciągu krajowej 94, a także odcinek tej drogi z Oławy do Wrocławia.
– Pracownicy GDDKiA na bieżąco monitorują sytuację na drogach. Są przygotowane zasoby ludzkie i sprzęt. Jesteśmy gotowi na nieprzewidziane sytuacje. (…) Pilnujemy zagrożonych dróg
– powiedział wiceminister.
Zastępca dyrektora katowickiego oddziału GDDKiA Zbigniew Szewda powiedział, że w Śląskiem zamknięta jest krajowa „jedynka” w Czechowicach-Dziedzicach.
– W tej chwili organizowany jest objazd tej drogi przez Czechowice-Dziedzice. Rozważamy, czy nie skierować samochodów ciężarowych na DK 52 do Skoczowa i krajową 81, żeby odciążyć to miasto. (…) Co do udrożnienia „jedynki” w tej chwili nie mogę jeszcze nic powiedzieć, bo niestety wylała tam rzeka i musimy czekać, aż opadnie woda
– mówił.
Szweda wskazał, że drugim trudnym miejscem w Śląskiem jest DK 78 w Chałupkach.
– Tam wylała Odra. Mamy zablokowaną drogę. Objazd jest poprowadzony starodrożem drogi 78. Czekamy aż woda opadnie, by przystąpić do udrożnienia
– mówił.
W województwie występują też drobniejsze utrudnienia, między innymi w Katowicach pod marketem Ikea czy na DK 44 w Mikołowie.
– Myślę, że lada chwila uda się to udrożnić
– powiedział.
Dyrektor oddziału krakowskiego GDDKiA Maciej Ostrowski poinformował, że wszystkie drogi krajowe w Małopolsce są przejezdne. Nie były zagrożone.
– Pięć rejonów: Kraków, Nowy Sącz, Tarnów, Wadowice i Nowy Targ, na bieżąco monitorują i patrolują odcinki dróg
– mówił.
Dodał, że jedyne zagrożenie, jakie wystąpiło, dotyczyło budowy ekspresowej S1 w Brzeszczach, skąd trzeba było wypompować wodę
Opolskie/ Burmistrz Nysy wzywa do samoewakuacji (Aktualizacja z godz. 17.45)
W związku z rosnącym zagrożeniem powodziowym, proszę o rozważenie samoewakuacji czyli przemieszczeniu się poza strefę zagrożenia – zaapelował burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz na swoim profilu na Facebooku. Według lokalnych mediów miasto jest „odcięcie od świata”.
Burmistrz Nysy wydał komunikat o samoewakuacji.
– Niestety nie jesteśmy w stanie określić siły i kierunków grożącej nam powodzi. Generalnie bezpiecznie jest za rzeką!
– dodał.
Ostrzegł, że w mieście rozlegnie się sygnał syreny alarmowej – „Idzie Woda!”.
Oba mosty w Nysie są już nieprzejezdne, miasto zostało odcięte od świata – poinformował Tygodnik Podhalański. Duży nurt na ulicach uniemożliwił przejazd wozu strażackiego, z którego ewakuowano załogę pojazdu.
Wody Polskie apelują o niezbliżanie się do obiektów hydrotechnicznych (Aktualizacja z godz. 17.40)
O niezbliżanie się do obiektów hydrotechnicznych, takich jak jazy, zapory, śluzy wodne, wały przeciwpowodziowe, kanały i zbiorniki zaapelował Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu. Użytkownikom gruntów w międzywalu we Wrocławiu polecono ewakuację i zabezpieczenie terenu.
– Apelujemy, aby nie zbliżać się do obiektów hydrotechnicznych i nie wchodzić na wały przeciwpowodziowe. Prosimy zachować bezpieczną odległość minimum 200 metrów od infrastruktury hydrotechnicznej i rzek
– przekazał na platformie „X” Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.
Jak podkreślono w komunikacie, są to niebezpieczne zachowania, które utrudniają pracę służb.
Dalsza część teksu pod tweetem
??!? Apelujemy, aby nie zbliżać się do obiektów hydrotechnicznych i nie wchodzić na wały przeciwpowodziowe #StopPowodzi
??!? Prosimy bezpieczną odległość minimum 200 metrów od infrastruktury hydrotechnicznej i rzek !?
??!? Niebezpieczne zachowania utrudniają pracę służb. pic.twitter.com/Ri5KXcILei
— Wody Polskie (@WodyPolskie) September 15, 2024
Jak poinformował wrocławski RZGW, wszyscy użytkownicy i dzierżawcy gruntów w międzywalu Odry we Wrocławiu, zgodnie z poleceniem sprzed kilku dni, „muszą niezwłocznie ewakuować swoje beach bary i plaże”. Jak wskazano w komunikacie, teren prowadzenia działalności należy zabezpieczyć zgodnie umownymi zapisami o zagrożeniu powodziowym.
RZGW poprosił również wszystkich właścicieli jednostek pływających stacjonujących na Odrze o natychmiastowe odholowanie ich w bezpieczne miejsce lub wyciągnięcie na brzeg.
– Dotyczy to zwłaszcza Odrzańskiej Drogi Wodnej od Nysy Kłodzkiej do Warty i całego Wrocławskiego Węzła Wodnego
– zaznaczono.
Śląskie/ Wojewoda: duży niepokój budzi sytuacja w Chałupkach (Aktualizacja z godz. 17.25)
Największy obecnie niepokój w woj. śląskim budzi sytuacja w Chałupkach – istnieje obawa, że woda z Odry może się tam przelać przez wał – przyznał wojewoda śląski Marek Wójcik. Z tego obszaru ewakuowano ponad 140 osób, a w całym województwie już ponad 230.
Podczas niedzielnej konferencji prasowej wojewoda powiedział dziennikarzom, że obecną sytuację po intensywnych opadach deszczu w regionie najlepiej opisują liczby – od północy do godz. 14 służby przyjęły w sumie ok. 4,5 tys. zgłoszeń. Były one obsługiwane przez PSP i OSP. Najtrudniejsza sytuacja wystąpiła na południu województwa, głównie w Bielsku-Białej, oraz powiatach: bielskim, cieszyńskim i pszczyńskim.
– Obecnie taką sytuacją, która budzi nasz duży niepokój jest miejscowość Chałupki w powicie raciborskim. Tutaj obawiamy się, że woda z Odry przeleje lewy wał na Odrze, w związku czym dojdzie do podtopień
– powiedział wojewoda.
Największej ilości wody w Odrze na wysokości Chałupek służby spodziewają się około północy.
Aby móc reagować na ewantualne zagrożenie na miejscu zgromadzono znaczne siły – 200 strażaków spoza powiatu i 50 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej, którzy uczestniczą w zabezpieczaniu mienia, a w przypadku niebezpieczeństwa będą nieśli pomoc mieszkańcom. Z zagrożonego terenu w Chałupkach ewakuowano 141 osób, łącznie od soboty z terenów zalanych w całym województwie – dotychczas 235.
Wojewoda przypomniał, że ewakuacje są zarządzane na poziomie gminnym i często poprzedzone spotkaniami z mieszkańcami, a przeprowadzane w przypadku zagrożenia życia i zdrowia. Zaapelował, żeby opuszczać swe domostwa i przenosić się w bezpieczne miejsca, kiedy służby to rekomendują. Wójcik zauważył, że jedną z przyczyn, dla której niektórzy mieszkańcy nie chcą się ewakuować jest obawa o swój dobytek. Zadaniem policji jest patrolowanie opuszczonych miejsc i pilnowanie pozostawionego mienia – dodał.
Śląski komendant wojewódzki PSP w Katowicach st. bryg. Wojciech Kruczek zapewnił w rozmowie z dziennikarzami, że woj. śląskie ma wystarczającą liczbę strażaków i ilości sprzętu do działań przeciwpowodziowych, dlatego nie musi korzystać ze wsparcia z innych regionów. To obecnie ponad 20 tys. strażaków ochotników, którzy mogą brać udział w działaniach i zwiększona do 712 liczba strażaków PSP.
– Oczywiście wspomaga nas także wojsko. W tym dniu od godzin porannych 240 żołnierzy WOT pomaga nam w trzech powiatach i działa wspólnie z nami
– dodał komendant.
Pytany o pomoc, jaką będą mogli uzyskać poszkodowani, wojewoda Wójcik przypomniał, że w pierwszej kolejności mogą oni liczyć na zasiłki w kwocie do 6 tys. zł. Osoby, które ucierpiały po ulewach powinny zwracać się do gmin, które następnie będą występowały do Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego o przelanie środków na ten cel. Wójcik spodziewa się, że takie wnioski będą wpływały do Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego już od poniedziałku, zapewnił że będą rozpatrywane bezzwłocznie. Mieszkańcy będą mogli też liczyć na pomoc w wysokości do 100 tys. za zniszczone gospodarstwo i do 200 tys. za dom. Te środki będą wypłacane po tym, jak komisje oceną szkody.
Inne działania będą dotyczyły odbudowy zniszczonej infrastruktury – wojewoda przyznał, że procedury dotyczące tej formy pomocy są skomplikowane i obiecał, że jeśli chodzi o infrastrukturę gminną rząd będzie zastanawiał się nad uproszeniem regulacji i przyspieszenie możliwości korzystania z tych środków.
PCK, Caritas, siepomaga.pl, Warszawa i i Gmina Kłodzko prowadzą zbiórki dla powodzian (Aktualizacja z godz. 17.10)
Polski Czerwony Krzyż, Caritas Polska, fundacja siepomaga.pl, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski oraz burmistrz Kłodzka organizują zbiórki pieniędzy i przedmiotów dla powodzian.
Zbiórkę pieniędzy dla powodzian prowadzi Caritas Polska. Wpłat można dokonywać na stronie caritas.pl, poprzez BLIK na numer 668 070 000 tytułem POWODZ lub przelewem tradycyjnym na konto 77 1160 2202 0000 0000 3436 4384 z dopiskiem POWODZ.
Caritas zbiera też przedmioty, ale jedynie w ilościach hurtowych od firm.
– W tym momencie nie prowadzimy zbiórek rzeczowych od osób indywidualnych
– poinformowano.
Caritas informuje, że potrzebne są: osuszacze, woda pitna, agregaty prądotwórcze, łopaty, taczki, gumowce, ścierki, artykuły higieniczne, żywność z długim terminem ważności. Pomoc rzeczowa od firm może być zgłaszana na adres powodz@caritas.org.pl
Caritas Diecezji Świdnickiej uruchomił całodobowe jadłodajnie przede wszystkim dla osób w kryzysie bezdomności, jednak z ciepłego posiłku może skorzystać każdy poszkodowany: w jadłodajni w Świdnicy przy ul. Westerplatte 4-6 i jadłodajni w Dzierżoniowie przy ul. Kilińskiego 8.
Caritas Diecezji Opolskiej od poniedziałku będzie rozwoził wśród powodzian posiłki przygotowywane przez jadłodajnie w Raciborzu i Nysie.
Polski Czerwony Krzyż uruchomił specjalną zbiórkę, której celem jest wsparcie mieszkańców zalanych terenów poprzez dostarczanie żywności, wody pitnej, środków higienicznych oraz osuszaczy do budynków. Wpłat można dokonywać online poprzez stronę www.pck.pl, bezpośrednio na nr konta: 16 1160 2202 0000 0002 7718 3060, za pośrednictwem BLIKa (794 33 22 11) lub platformy Zrzutka.pl
Grupy Pomocy Humanitarnej z Zielonej Góry i Opola w jednej ze szkół w Głuchołazach dostarczają ciepłe napoje i posiłki osobom ewakuowanym z zalanych terenów.
Z kolei Rafał Trzaskowski napisał na platformie X, że po kontakcie z gminami poszkodowanymi przez powódź podjął decyzję, że zwróci się do Rady Warszawy o przekazanie środków finansowych na odbudowę dla Kłodzka i Nysy na wskazane przez gminy projekty.
– Dzisiaj jednak priorytetem jest najpilniejsza pomoc. Dlatego rozpoczynamy zbiórkę najpotrzebniejszych rzeczy: woda do picia w butelkach, środki czystości, sucha żywność
– poinformował.
Dalsza część tekstu pod tweetem
Naszym pierwszym odruchem jest solidarność. Po kontakcie z gminami poszkodowanymi przez powódź podjąłem decyzję, że zwrócę się do Rady Warszawy o przekazanie środków finansowych na odbudowę dla Kłodzka i Nysy na wskazane przez gminy projekty. Dzisiaj jednak priorytetem jest…
— Rafał Trzaskowski (@trzaskowski_) September 15, 2024
Trzaskowski przekazał, że rzeczy można przekazywać już dzisiaj od godz. 17.00 do magazynu Stacji Uzdatniania Wody „Filtry” od ul. Raszyńskiej, a od jutra rana zbiórka będzie prowadzona także we wszystkich urzędach dzielnic.
Dodał, że lista potrzebnych rzeczy będzie aktualizowana, zebrane przedmioty będą na bieżąco transportowane do potrzebujących.
Burmistrz Kłodzka Michał Piszko udostępnił na Twitterze numer konta Gminy Miejskiej Kłodzko, na który można wpłacić środki na pomoc powodzianom: 62 9588 0004 7100 1010 2000 0020 z dopiskiem „Pomoc dla powodzian”.
Ogólnopolską zbiórkę pieniędzy prowadzi też fundacja siepomaga.pl. Adres zbiórki to: >>https://www.siepomaga.pl/powodzie<<.
Premier: zleciłem MF przygotowanie środków na pomoc doraźną i usuwanie skutków powodzi (Aktualizacja z godz. 17.00)
Zleciłem ministrowi finansów przygotowanie środków na pomoc doraźną i usuwanie skutków powodzi – poinformował premier Donald Tusk na platformie X.
– Zleciłem ministrowi finansów przygotowanie środków na pomoc doraźną i usuwanie skutków powodzi. Minister ds Unii Europejskiej wystąpi o pomoc europejską. Nie zostawimy nikogo samemu sobie. Ministra obrony poprosiłem o skierowanie na tereny zagrożone dodatkowych sił
– poinformował.
Dalsza część tekstu pod tweetem
Zleciłem ministrowi finansów przygotowanie środków na pomoc doraźną i usuwanie skutków powodzi. Minister ds Unii Europejskiej wystąpi o pomoc europejską. Nie zostawimy nikogo samemu sobie. Ministra obrony poprosiłem o skierowanie na tereny zagrożone dodatkowych sił.
— Donald Tusk (@donaldtusk) September 15, 2024
Tusk poinformował też, że premier Ukrainy Denys Szmyhal przekazał w niedzielę wyrazy solidarności z Polską i gotowość natychmiastowego wysłania stu ratowników wyposażonych w specjalistyczny sprzęt do walki z powodzią.
O pomocy finansowej dla powodzian premier mówił już w sobotę w Nysie. Informował wówczas, że uruchomiona zostaje szybka pomoc finansowa dla osób najbardziej poszkodowanych w związku z sytuacją pogodową. Tusk zapowiedział, że będzie to pomoc podobna do tej, jaką jego rząd uruchomił po raz pierwszy wobec poszkodowanych po przejściu serii trąb powietrznych w sierpniu 2008 r. Wówczas, w 2008 r. rząd zdecydował, że poszkodowani przez trąbę powietrzną otrzymają odszkodowania, które w pełni pokryją ich straty, a oprócz tego będą im wypłacane szybkie, jednorazowe zasiłki w wysokości do 10 tys. zł.
Wtedy rząd Tuska zadeklarował wypłatę odszkodowań w wysokości 100 proc. poniesionych strat, niezależnie od ubezpieczenia. Przeznaczył 25 mln zł z rezerwy celowej na szybką wypłatę zasiłków. Na indywidualne zapomogi dla ludzi, którzy stracili majątek, przeznaczono 5 mln zł.
Zgodnie z procedurą ogólną pomoc finansowa dla poszkodowanych przez klęski żywiołowe jest udzielana w formie zasiłków celowych – wynika z zasad udzielania pomocy finansowej ze środków budżetu państwa zatwierdzonych przez MSWiA. Pomoc jest przeznaczona dla osób, które poniosły szkodę w wyniku powodzi, podtopień, intensywnych opadów atmosferycznych, silnych wiatrów, wyładowań atmosferycznych lub osunięć ziemi.
Pomoc doraźna (dla rodziny albo osoby samotnie gospodarującej) może wynieść do 6 tys. zł. Z kolei kwota na remont, odbudowę domu lub mieszkania może sięgnąć 200 tys. zł. Zasiłek do 100 tys. zł może być przyznany w związku ze szkodami w budynkach gospodarczych. Te środki będą wypłacane po tym, jak komisje oceną szkody.
Zasiłki wypłacają miejscowe ośrodki pomocy społecznej. Pomoc może być przyznawana niezależnie od kryterium dochodowego.
Wypłatą zasiłków będą zajmować się wojewodowie.
– Jeszcze wczoraj zostali zobowiązani przeze mnie, by jak najszybciej i w maksymalnie uproszczony sposób doprowadzić do wypłaty zasiłków
– powiedział w niedzielę w Katowicach minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak.
Rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński przekazał w niedzielę PAP, że na informacje na temat szczegółowych zasad wypłaty zasiłków trzeba jeszcze poczekać. Podobnej odpowiedzi udzielił rzecznik wojewody dolnośląskiego Bartosz Wojciechowski.
Wojewoda śląski Marek Wójcik przypomniał na niedzielnej konferencji, że poszkodowani w pierwszej kolejności mogą liczyć na zasiłki w kwocie do 6 tys. zł. Osoby, które ucierpiały po ulewach powinny zwracać się do gmin, które następnie będą występowały do Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego o przelanie środków na ten cel. Wójcik spodziewa się, że takie wnioski będą wpływały do Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego już od poniedziałku, zapewnił że będą rozpatrywane bezzwłocznie.
Feltynowski: przygotowujemy się na znacznie gorszą sytuację (Aktualizacja z godz. 16.40)
Z Czech docierają informacje, że poziom wody rośnie, dlatego straż pożarna przygotowuje się na jeszcze trudniejszą sytuację – powiedział w niedzielę podczas konferencji w Katowicach komendant główny PSP Mariusz Feltynowski. Jak dodał, priorytetem jest ewakuacja ludzi.
– Podczas ostatniej doby straż pożarna brała udział w ok. 7,5 tys. interwencji, głównie na terenie czterech województw: opolskiego, dolnośląskiego, śląskiego i małopolskiego. W akcjach użyto ok. 10 tys. pojazdów PSP oraz ochotniczych straży pożarnych. W działaniach zaangażowanych było prawie 45 tys. druhów ochotników oraz strażaków Państwowej Straży Pożarnej
– poinformował w niedzielę w Katowicach komendant główny PSP Mariusz Feltynowski.
Jak dodał, do akcji na terenach objętych powodziami i zagrożonych zalaniem skierowane zostały jednostki straży z dziesięciu niedotkniętych klęską województw.
– W Sieradzu jest zlokalizowana doraźna baza, skąd są dysponowane siły i środki ratownicze. Z trzech z pięciu szkół, które posiadamy (pożarniczych – PAP) został uruchomiony odwód operacyjny. To prawie tysiąc młodych osób, które są do dyspozycji
– wskazał.
Jak poinformował komendant główny straży pożarnej, prognozy są bardzo dynamiczne.
– Codziennie rozmawiam ze swoim odpowiednikiem z Republiki Czeskiej. Dzień wcześniej mówił, że przyrosty na zbiornikach są małe, porównywalne do 2002 r. Kilka minut przed konferencją zadzwonił. Stwierdził, że być może będzie to powódź dwudziestoletnia. Dlatego przygotowujemy się na znacznie gorszą sytuację
– zaznaczył Feltynowski.
Komendant podkreślił, że priorytetem jest ratowanie ludności.
– Najważniejsze, żeby ewakuować osoby – każdym możliwym środkiem transportu, helikopterami, ciężkim sprzętem pływającym. Współpracujemy z TOPR i WOPR. Wczoraj bez pomocy WOPR z Nysy, naszymi siłami, mimo że mamy grupy specjalistyczne, być może nie udałoby się ewakuować siedmioosobowej rodziny z samochodu
– powiedział.
Klimczak: przygotowujemy się do odbudowy zniszczonych mostów w Głuchołazach (Aktualizacja z godz. 16.09)
Przygotowujemy się do odbudowy zniszczonych mostów w Głuchołazach, rozpoczęcia na nowo budowy mostu na stałe oraz zapewnienia tymczasowego przejścia – powiedział minister infrastruktury Dariusz Klimczak na konferencji prasowej po odprawie sztabu kryzysowego w Katowicach.
Klimczak mówił o sytuacji w Głuchołazach.
– Przed chwilą zakończyłem rozmowę z dyrektorem rejonu Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, który jest w kontakcie z wykonawcą robót nowego mostu i mostu tymczasowego, które uległy zniszczeniu – powiedział. – Już dzisiaj przygotowujemy się do odbudowy tych mostów, rozpoczęcia na nowo budowy mostu na stałe oraz zapewnienia tymczasowego przejścia
– poinformował.
Powiedział, że „już dzisiaj zapadły decyzje dotyczące zamówienia blachownic do dźwigarów, które będą niezbędne do jak najszybszego po opadnięciu wody przystąpienia do budowy przeprawy w Głuchołazach”.
– Jutro zaplanowane jest spotkanie z przedstawicielami samorządu, tak żeby odpowiedzieć na wszystkie potrzeby i oczekiwania mieszkańców i przedsiębiorców
– poinformował.
– Zbieramy wszelkiego rodzaju informacje dotyczące drożności i niezachwianej komunikacji w transporcie oraz komunikacji, tak żeby – jeżeli to będzie możliwe – po opadnięciu wody jak najszybciej naprawić te ciągi komunikacyjne, które dotychczas funkcjonowały
– dodał.
– Jeśli chodzi o komunikację i transport, od godziny 13 pojawiły się dwa nowe utrudnienia na drodze krajowej numer 1 w okolicach Czechowic-Dziedzic oraz na drodze krajowej numer 78 w okolicach Chałupek
– poinformował Klimczak.
Dodał, że wszystkie drogi przelotowe klasy A i S są przejezdne, wszystkie główne drogi są przejezdne i można się nimi poruszać. Jak zaznaczył, nie ze wszystkich dróg krajowych czynne są zjazdy.
Powiedział, żeby zwracać uwagę na aktualne komunikaty Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
– Jeżeli chodzi o transport kolejowy, tutaj także notowane są utrudnienia. Do godziny 14 zanotowaliśmy około 80 zdarzeń na torach, 13 pociągów stałych relacji zostało odwołanych, natomiast około 67 linii zostało w części wyłączonych
– podał.
Zaapelował, aby zwracać uwagę na komunikaty przewoźników.
Siemoniak: będziemy odbudowywali każdy most (Aktualizacja z godz. 16.05)
Minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak powiedział w niedzielę, że zniszczona przez powódź infrastruktura zostanie odbudowana ze środków MSWiA. „Chcę zapewnić obywateli i samorządowców, że będziemy odbudowywali każdy most, każdy zniszczony obiekt infrastrukturalny” – zadeklarował.
Szef MSWiA podkreślił, że w budżecie jego resortu są środki zarezerwowane na usuwanie skutków klęsk żywiołowych.
– Jest procedura, są samorządowcy, są wojewodowie, którzy tworzą takie listy. Gdy skończy się czas ratowania, będzie czas odbudowy. Świadom zniszczeń, jak w Głuchołazach i dziesiątkach innych miejscowości, zapewniam, że będziemy w każdym aspekcie to odbudowywać
– zadeklarował.
Tomasz Siemoniak przekazał również, że rozmawiał z wojewodami oraz z ministrem finansów Andrzejem Domańskim o pomocy dla powodzian.
– Ministerstwo Finansów dołoży wszelkich starań, by praktycznie błyskawicznie pieniądze trafiały do najbardziej potrzebujących
– zapewnił.
Wypłatą zasiłków będą zajmować się wojewodowie.
– Jeszcze wczoraj zostali zobowiązani przeze mnie, by jak najszybciej i w maksymalnie uproszczony sposób doprowadzić do wypłaty zasiłków
– powiedział.
Po raz kolejny szef MSWiA zaapelował do mieszkańców zalewanych terenów o współpracę ze służbami i zgodę na ewakuację.
– W naszej ocenienie nieracjonalnie dużo osób odmawia ewakuacji
– powiedział i odkreślił, że dobytek ewakuowanych osób będzie pilnowany przez policję.
– Służby zrobią wszystko, by ten majątek chronić
– zapewnił.
Będzie się to odbywać m.in. z wykorzystaniem patroli nadzorujących sytuację z powietrza.
Kosiniak-Kamysz: śmigłowce ewakuują ludność z Kotliny Kłodzkiej (Aktualizacja z godz. 15.55)
W Kotlinie Kłodzkiej i Stroniu Śląskim śmigłowce ewakuują ludność, bo inny sposób ewakuacji jest w tej chwili niemożliwy – powiedział w niedzielę wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Jak dodał, w wielu miejscach niemożliwe jest użycie transporterów.
– Najtrudniejsza sytuacja na ten moment jest w województwie dolnośląskim i opolskim. Kotlina kłodzka, Stronie Śląskie to miejsca, które wymagają największego wsparcia. Uruchomione są wszystkie siły i środki, zarówno straży pożarnej, policji, jak i wojska. Uruchomione są śmigłowce, które ewakuują ludność z Kotliny Kłodzkiej, Stronia Śląskiego. Inny sposób ewakuacji jest na ten moment niemożliwy. Doszło do zerwania mostów, trudnych momentów w ochronie tamy czy wałów
– powiedział podczas briefingu w Katowicach Władysław Kosiniak-Kamysz.
Jak wskazał Kosiniak-Kamysz, nie zawsze można użyć pływających transporterów samobieżnych, bo nurt wody na to nie pozwala.
– Tak więc środki lotnicze – zarówno wojskowe, jak i policyjne, TOPR są dzisiaj kierowane do ewakuowania ludności
– dodał.
Jak przekazał minister obrony, w rejon dotknięty powodzią zmierzają kolejne jednostki wojskowe.
– Wszędzie tam, gdzie wojewodowie wystąpili, tak jak wojewoda opolska, z zapotrzebowaniem na kolejne jednostki, żołnierze będą do dyspozycji. Po raz kolejny zwracamy się o stosowanie się do komunikatów i poleceń służb mundurowych
– zaapelował wicepremier.
Wiceszef rządu zadeklarował, że wszystkie szkody infrastrukturalne, w tym przerwane połączenia będą możliwie szybko usuwane.
– Będziemy odtwarzać jak najszybciej, jak to jest możliwe. Wszystkie przeprawy mostowe, szlaki drogowe, kolejowe będziemy udrażniać jak najszybciej
– powiedział.
Jak wskazał Kosiniak-Kamysz, priorytetem jest jednak ochrona życia i zdrowia ludności.
– Wszystkim służbom odpowiednie polecenia zostały wydane. Akcje na terenach koordynują wojewodowie. Prośba do samorządowców o zgłaszanie zapotrzebowania, czy to na użycie wojska, czy innych jednostek do wojewodów, żebyśmy szybko mogli podejmować decyzje. Będę uruchamiał jednostki, które będą się przemieszczać się w stronę Dolnego Śląska i Opolszczyzny
– zapowiedział.
Burmistrz Kłodzka: zostały nam tylko działania ratunkowe (Aktualizacja z godz. 15.40)
Po przerwaniu tamy w Stroniu Śląskiem spiętrzona fala powodziowa przechodzi przez rzekę Białą Lądecką i wpada do Nysy Kłodzkiej, której poziom w Kłodzku gwałtownie się podniósł. Woda podnosi się w kolejnych miejsca mocno zalanego miasta. „Pozostały nam jedynie działania ratunkowe” – powiedział PAP burmistrz Kłodzka Michał Piszko. W Kłodzku nie ma wody w kranach.
Według relacji burmistrza Kłodzka sytuacja w Kłodzku jest „dramatyczna”.
– Woda przelała się przez wały na ulicy Malczewskiego. Tam jest już ponad 1,5 metra wody. Mieszkańcy, którzy dziś w nocy nie chcieli się ewakuować, są na drugim-trzecim piętrze budynków. Woda wlewa się i zalewa poszczególne części miasta
– powiedział burmistrz.
W mieście są miejscami nawet 2 metry wody, a wodowskaz na Nysie Kłodzkiej w Kłodzku wskazuje 684 cm.
Do pomocy ludziom przebywającym w zalanych budynkach używane są łodzie 22. Batalionu Piechoty Górskiej.
– Żołnierze będą pływać na Wyspę Piasek i ulicę Malczewskiego i podejmować te osoby, które zgodzą się na ewakuację, a tym osobom, które się nie zgodzą, będziemy dostarczać aprowizację
– powiedział burmistrz.
Dodał, że cały ciężki sprzęt, który był do tej pory używany w Kłodzku został przekazany do Lądka-Zdrój i Stronia Śląskiego. Przez te miejscowości przepływa Biała Lądecka.
Piszko powiedział, że w Kłodzku pozostaje „tylko akcja ratunkowa”.
– To dostarczanie wody i żywności mieszkańcom
– mówił.
Burmistrz poinformował, że w Kłodzku nie ma wody w kranach, a najprawdopodobniej za trzy-cztery godziny zostanie odcięty również gaz.
– W gazowni jest z problem z nawanianiem gazu; on nie może płynąc do dostawców nie mając tego nawaniania
– tłumaczył burmistrz.
O przerwaniu tamy w Stroniu Śląskim IMGW poinformowało po godzinie 13. Rzecznik prasowy IMGW Grzegorz Walijewski powiedział PAP, że to prawdopodobnie wał boczny został uszkodzony i przerwany, który jest w przedniej części tego urządzenia. Wskazał, że woda wlewa się do Stronia Śląskiego.
– To już nie jest dramat, to jest tragedia
– podkreślił.
Do Stronia Śląskiego wysłano śmigłowiec Mi-17, który pomoże w ewakuacji – poinformowało Ministerstwo Obrony. O wysłaniu śmigłowców poinformowała też KGP.
Sytuacja w Głuchołazach stabilizuje się; burmistrz apeluje o dostawy wody i środków higienicznych (Aktualizacja z godz. 15.15)
Po zerwaniu przez wodę mostów w Głuchołazach sytuacja powodziowa w mieście stabilizuje się. Burmistrz Głuchołaz Paweł Szymkowicz apeluje o pomoc dla poszkodowanych. Potrzebna jest butelkowana woda, materiały higieniczne i środki do odkażania.
W niedzielę most tymczasowy na Białej Głuchołaskiej został zerwany przez wezbraną wodę. Zniszczeniu uległa także konstrukcja sąsiadującego z mostem tymczasowym mostu docelowego, który miał być przeprawą w ciągu drogi krajowej nr 40. Kilka godzin wcześniej woda przerwała wał, wlewając się do śródmieścia Głuchołaz.
Jak powiedział PAP burmistrz Szymkowicz, szczęściem w nieszczęściu było jednoczesne zniszczenie obydwu przepraw.
– Obawialiśmy się, że elementy mostu tymczasowego zawieszą się na konstrukcji budowanego mostu i w ten sposób powstanie tama, która skieruje całość wody na miasto. Na szczęście woda zerwała jednocześnie obydwa mosty i woda rzeki nie ma już przeszkód, by płynąć dalej. Obecnie zalane jest śródmieście z rynkiem, część zdrojowa miasta i okolice. Zagrożony jest budynek szpitala powiatowego przy ulicy Skłodowskiej. Jednak w tej chwili widać, że wody już w mieście nie przybywa. Znacznie gorzej jest we wsiach koło Głuchołaz, gdzie w niektórych domach ludzie czekają na dachach na ewakuację
– powiedział Szymkowicz.
Osoby potrzebujące ewakuacji powinny wywiesić w widocznym miejscu białą flagę.
Samorządowiec ma nadzieję, że najbliższe godziny przyniosą poprawę pogody i możliwie szybko będzie można przystąpić do usuwania szkód.
– W tej chwili problemem jest brak bieżącej wody. Ludzie nie mają na czym przygotować posiłków, mogą mieć problem z utrzymaniem higieny. Wielu z nich będzie musiało usunąć pozostałości po wodzie. Dlatego prosimy o dostawy wody butelkowanej, suchej żywności, środków higienicznych od papieru toaletowego po nawilżane chusteczki czy środki do odkażania. Przyda się każdy dar
– powiedział burmistrz.
Jako punkt odbioru pomocy burmistrz wskazał szkołę nr 3 przy ulicy Słowackiego, gdzie obecnie mają także schronienie ewakuowani mieszkańcy. Młodzież szkolna w placówkach szkolnych i przedszkolach na trenie Głuchołaz do wtorku będą miały przerwę w zajęciach.
Kraków/ Prezydent Miszalski ogłosił pogotowie przeciwpowodziowe (Aktualizacja z goddz. 14.45)
Prezydent Krakowa Aleksander Miszalski ogłosił w niedzielę po południu na obszarze miasta pogotowie przeciwpowodziowe. Fala kulminacyjna na Wiśle w Krakowie spodziewana jest w niedzielę około godz. 15.
Jak przekazał krakowski magistrat, stan Wisły w Krakowie to obecnie 372 cm (2 cm powyżej stanu ostrzegawczego). Prognozowany jest wzrost poziomu wody do 400 cm. Stan alarmowy to 520 cm.
Wojewoda małopolski Krzysztof Jan Klęczar ocenił po niedzielnej odprawie w Wojewódzkim Centrum Zarządzania Kryzysowego, że fala kulminacyjna na Wiśle nie stanowi zagrożenia dla Krakowa.
– Możemy się w pewnych punktach zbliżyć do stanów ostrzegawczych, jednak nie stanowi to żadnego zagrożenia dla miasta Krakowa
– mówił wojewoda.
W podobnym tonie wypowiadał się po odprawie wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.
– Raporty meteorologiczne (…) i gotowość zbiorników wodnych do przyjęcia kolejnych litrów wody jest uspokajająca na tyle, że wydaje się ze to najtrudniejsze dla Krakowa, co się mogło wydarzyć, miało miejsce wczoraj – były to lokalne podtopienia – zaznaczył. – Wydaje się, że dla Krakowa sytuacja jest stabilna
– dodał szef MON.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej w niedzielę rano odwołał dla Krakowa i okolic ostrzeżenie trzeciego stopnia przed intensywnymi opadami deszczu. Obecnie obwiązuje ostrzeżenie pierwszego stopnia przed burzami.
Burze prognozowane są w Krakowie i okolicznych powiatach od niedzieli od godz. 19.00 do poniedziałku do godz. 1.00. Przewidywane są burze, którym miejscami towarzyszyć będą silne opady deszczu do 20 mm, oraz porywy wiatru do 70 km/h. Prawdopodobieństwo wystąpienia zjawiska oceniono na 75 proc.
Bystrzyca Kłodzka: sytuacja ludzi mieszkających w niżej położonych miejscowościach jest tragiczna (Aktualizacja z godz. 14.45)
Sytuacja mieszkańców niżej położonych zabudowań Bystrzycy Kłodzkiej, a szczególnie małych miejscowości w okolicach tego miast jest tragiczna – mówią mieszkańcy Bystrzycy Kłodzkiej. Burmistrz tego miasta i gminy Renata Surma apeluje o pomocą mieszkańcom miejscowości Wilkanów i Pławnica.
Bystrzyca Kłodzka to miejscowość położona na południu Kotliny Kłodzkiej, blisko granicy z Czechami. Przepływa przez nią Nyska Kłodzka, która zalała cześć miasta. Wezbrane wody odcięły od świata też dwie małe miejscowość położone w sąsiedztwie Bystrzycy – Wilkanów i Pławnicę.
Z kolei do Bystrzycy można dojechać jeszcze tylko jedną droga (DW 388), przez Polanicę-Zdrój. Nieprzejezdne z powodu zalania są fragmenty drogi krajowej nr 33 w stronę Kłodzka i w przeciwną stronę – do granicy z Czechami.
Mieszkańcy miast, z którymi rozmawiała PAP zwracają uwagę na „tragiczną sytuację” osób, które mieszkają w niżej położonych domach oraz mieszkańców miejscowości Wilkanów i Pławnica.
– Górne miasto nie zostało zalane. Jesteśmy w o wiele lepszej sytuacji niż ludzie którzy mieszkają na dole
– powiedziała PAP jedna z mieszkanek Bystrzycy.
Mówiąc o problemach, z jakim musi się borykać wskazał na brak wody pitnej oraz przerwy w dostawach prądu.
– Ale to nie jest poważny problem, bo wszystkie sklepy działają, więc wodę można kupić
– powiedziała.
W Bystrzycy jest też problem z zasięgiem telefonii komórkowej.
Burmistrz Bystrzycy Kłodzkiej Renata Surma pytana przez PAP o sytuację powodziową w mieście powiedziała, że jest „fatalna”.
– Dziś mamy mnóstwo zgłoszeń o zalanych budynkach. Mieliśmy taką sytuację, że nie udało się dojechać z pomocą do miejscowości Pławnica, gdzie zginęły zwierzęta. Proszę o ewakuację ludzi, ale są takie miejsca, gdzie już nie możemy dojechać
– powiedziała burmistrz.
Surma podkreśliła, że wielokrotnie zwracała się z apelem do mieszkańców o ewakuację, ale cześć z nich nie posłuchała.
– Musiałam podjąć już dramatyczne decyzje dla mnie – czy wybierać życie samotnej osoby, czy narażać pięciu chłopaków, którzy mieli tam pojechać, na niebezpieczeństwo
– mówiła wyraźnie poruszona burmistrz.
Pytana o największe potrzeby powiedziała, że to okaże się dopiero po tym, jak opadnie woda.
– W tej chwili nie mamy wody pitnej w Międzygórzu i Wilkanowie. Do Wilkanowa nie da się dojechać. Do Pławnicy tylko autami terenowymi i tak dowożona jest tam żywność i woda. Wilkanów, w którym mieszka 40 osób, jest całkowicie odcięty
– powiedziała burmistrz.
Dodała, że potrzebuje ciężkiego sprzętu, którym można by dostarczać żywność i wodę mieszkańcom dwóch odciętych od świata miejscowości.
W Bystrzycy Kłodzkiej zalane są dolne części miasta, położone wzdłuż Nysy Kłodzkiej, a w gminie wiele gospodarstw, które zostały zalane przez wody opadowe oraz rzeczne.
Śląskie/ Udało się udrożnić fragment autostradowej obwodnicy Częstochowy (Aktualizacja z godz. 14.45)
Wskutek ulewnych deszczów w niedzielę wczesnym popołudniem nadal zamkniętych było kilka odcinków dróg w woj. śląskim. Przed godz. 14. udało się udrożnić fragment autostradowej obwodnicy Częstochowy (A1, na południe), wciąż niemożliwy był przejazd drogą krajową nr 1 w Czechowicach-Dziedzicach.
Jak przekazał w niedzielę ok. godz. 14. rzecznik katowickiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Marek Prusak, w tym czasie na północy regionu udało się udrożnić zalaną wcześniej prowadzącą na południe jezdnię autostrady A1 – na wysokości węzła Częstochowa Jasna Góra. Wyjątkiem była tylko łącznica tego węzła prowadzącej ruch z jezdni na południu na Częstochowę.
Na południu regionu zablokowana była nadal droga krajowa nr 78 w przygranicznych Chałupkach (wcześniej w pobliskich Krzyżanowicach udało się już udrożnić również zalaną drogę krajową nr 45). Zalewisko powstało również na drodze krajowej nr 1 w Czechowicach-Dziedzicach (możliwy był objazd czechowickimi ulicami Legionów i Kopernika).
W centralnej części woj. śląskiego zalane zostały węzeł Agata na trasie S86 w Katowicach (powstaje tam nowy układ udwadniający, który powinien być gotowy z końcem roku), a także tunel na łącznicy z Gliwic na Katowice na węźle dróg krajowych 44 i 88 w Mikołowie.
Spośród dróg wojewódzkich na terenie woj. śląskiego w niedzielę po godz. 12. zamknięty były drogi: nr 932 w Markowicach, nr 937 w Zebrzydowicach (ul. Słowackiego) oraz nr 941 w Ustroniu (koło stacji kolejowej Ustroń Polana).
MON: do Stronia Śląskiego wysłano śmigłowiec Mi-17, pomoże w ewakuacji (Aktualizacja z godz. 14.20)
Do Stronia Śląskiego wysłano śmigłowiec Mi-17, który pomoże w ewakuacji – poinformowało Ministerstwo Obrony.
– W Stroniu Śląskim doszło do zerwania mostu, przez miasto przechodzi duża fala wody. Żołnierze wspierający miejscową ludność mają odciętą lądową drogę powrotną. Wielu mieszkańców wymaga ewakuacji z dachów swoich domów
– napisały na platformie X Wojska Obrony Terytorialnej.
Dalsza część tekstu pod tweetem
WZZ DOLNY ŚLĄSK
?? W Stroniu Śląskim doszło do zerwania mostu, przez miasto przechodzi duża fala wody. Żołnierze wspierający miejscową ludność mają odciętą lądową drogę powrotną. Wielu mieszkańców wymaga ewakuacji z dachów swoich domów.
?? Na miejsce wysłano śmigłowiec Mi-17,… pic.twitter.com/gic14SY9fL
— Terytorialsi | Zawsze Gotowi, Zawsze Blisko! (@terytorialsi) September 15, 2024
– Na miejsce wysłano śmigłowiec Mi-17, który pomoże w ewakuacji
– podał MON.
Do ewakuacji ludności cywilnej i żołnierzy WOT, odciętych przez potężną falę wody w Stroniu Śląskim, skierowano dodatkowe śmigłowce.
Dalsza część tekstu pod tweetem
WZZ DOLNY ŚLĄSK
?? Do ewakuacji ludności cywilnej i żołnierzy WOT, odciętych przez potężną falę wody w Stroniu Śląskim, skierowano dodatkowe śmigłowce:
?? 2 x W-3 Sokół
?? 2 x Black Hawk z WSWcześniej wysłany na miejsce Mi-17 jest już w akcji.#ZawszeGotowi #ZawszeBlisko… pic.twitter.com/GlQQtO3eEl
— Terytorialsi | Zawsze Gotowi, Zawsze Blisko! (@terytorialsi) September 15, 2024
Tama w Stroniu Śląskim została przerwana i woda zmierza rzeką Biała Lądecka w dół zlewni Nysy Kłodzkiej – poinformował w mediach społecznościowych IMGW.
Rzecznik IMGW zaznaczył także, że „to jest ogromna siła, która niszczy budynki”.
– Te budynki nawet się nie przesuwają. Na nagraniach widać, że jeden z budynków Stroniu Śląskim jest po prostu burzony przez wodę, ta woda go zmiata i go nie ma
– powiedział.
Do Stronia Śląskiego i Lądka Zdroju właściwie nie można dojechać; dostać się tam mogą jedynie służby ratunkowe. W obu miastach przeprowadzono ewakuację ludności; rzeki wystąpiły tam z koryt, a woda zalała zabudowania. Stronie Śląskie i Lądek Zdrój to miejscowości, przez które przepływa rzeka Biała Lądecka, a przez Stronie dodatkowo Morawka.
Policja apeluje do mieszkańców z terenów powodziowych o współpracę ze służbami (Aktualizacja z godz. 14.15)
Policja zaapelowała do mieszkańców terenów zagrożonych powodzią o współdziałanie ze służbami w przypadku konieczności ewakuacji. Obecnie niektórzy mieszkańcy czekają do momentu, gdy sytuacja jest krytyczna, a wtedy ewakuacja wymaga użycia śmigłowców.
– Apelujemy do mieszkańców terenów zagrożonych powodzią o współdziałanie ze służbami w przypadku konieczności ewakuacji. Służby robią wszystko, by zapewnić Wam bezpieczeństwo. Prosimy o zachowanie spokoju i stosowanie się do poleceń. Wasze życie jest wartością najwyższą. Zapewniamy, że tysiące pracujących na miejscu policjantów , strażaków i żołnierzy dopilnuje Waszego mienia do chwili, gdy bezpiecznie powrócicie do swoich domów
– podkreślono na oficjalnym profilu polskiej policji na portalu X.
Dalsza część tekstu pod tweetem
??!?POLICJA APELUJE!???
Apelujemy do mieszkańców terenów zagrożonych powodzią o współdziałanie ze służbami w przypadku konieczności ewakuacji. Służby robią wszystko, by zapewnić Wam bezpieczeństwo.
Prosimy o zachowanie spokoju i stosowanie się do poleceń.
Wasze życie jest…— Polska Policja ???? (@PolskaPolicja) September 15, 2024
Rzeczniczka KGP Katarzyna Nowak podkreśliła w rozmowie z PAP, że zdarza się, że mieszkańcy początkowo odmawiają ewakuacji, bo nie chcą zostawić swoich majątków. Dodała, że zgłaszają się po pomoc dopiero wtedy, gdy sytuacja jest krytyczna, a ewakuacja jest utrudniona i może wymagać użycia śmigłowców.
Na akcję ratowniczą z lotniska we Wrocławiu w niedzielę wystartował policyjny śmigłowiec Black Hawk, żeby podejmować ludzi z dachu w miejscowości Bodzanów Rudawa. Po południu KGP skierowała kolejne dwa policyjne śmigłowce typu Bell-407: jeden z Krakowa, drugi ze Szczecina.
Bielsko-Biała/ Znaleziono zwłoki mężczyzny; prawdopodobnie utonął (Aktualizacja z godz. 14.10)
Śledczy badają przyczynę śmierci 42-latka, który został znaleziony w rejonie jednego z potoków w Bielsku-Białej. Rzecznik bielskiej prokuratury okręgowej Paweł Nikiel powiedział PAP, że przyczyną śmierci było prawdopodobnie utonięcie.
Rzecznik powiedział, że mężczyzna w nocy wyszedł z imprezy towarzyskiej i poszedł do domu. Prawdopodobnie próbował przejść przez potok. Do domu nie dotarł. Jego ciało zostało znalezione w niedzielę.
Prokurator poinformował, że wstępnie wykluczono udział osób trzecich. Zlecona została sekcja zwłok.
Trudna sytuacja w powiecie pszczyńskim (Aktualizacja z godz. 14.05)
Po intensywnych opadach deszczu w dalszym ciągu utrzymuje się trudna sytuacja w niemal całym powiecie pszczyńskim. W Wiśle Wielkiej oraz w Górze konieczna była ewakuacja kilku osób – podało pszczyńskie starostwo.
W niedzielę rano starosta pszczyński Grzegorz Wanot ogłosił do odwołania alarm przeciwpowodziowy dla gminy Pszczyna oraz pogotowie przeciwpowodziowe w gminie Miedźna i Goczałkowice-Zdrój. Dwie godziny później alarm przeciwpowodziowy został ogłoszony dla gminy Pawłowice – poinformowała rzeczniczka starostwa Marcela Grzywacz.
– Na wniosek wójt Pawłowic zawnioskowałem do wojewody śląskiego o zadysponowanie Sił Zbrojnych w celu zabezpieczenia gminy Pawłowice przed skutkami powodzi. Obwałowanie Pawłówki zaczęło przeciekać, co zagraża okolicznym terenom. Najtrudniejsza sytuacja na terenie gminy jest na ul. Wyzwolenia w Pawłowicach – droga jest zamknięta. Nad ranem doszło do ewakuacji dwóch osób z ul. Hodowców w Wiśle Wielkiej oraz jednej osoby z Góry z ul. Nad Wisłą
– powiedział starosta Wanot po niedzielnym posiedzeniu Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego.
Jak zaznaczają lokalne władze, trudna sytuacja panuje w niemal całym powiecie pszczyńskim. W gminie Pszczyna największym zagrożeniem jest rzeka Pszczynka – jej poziom wciąż rośnie i ten trend utrzyma się ze względu na duży dopływ wody do zbiornika Łąka. Na osiedlu Stara Wieś tamtejszy potok zalał kilkadziesiąt posesji. Rano zamknięty został park w Pszczynie – występuje tam duże zagrożenie i nie wolno wchodzić na jego teren.
– Duża akcja strażaków prowadzona jest na przepompowni w Wiśle Wielkiej. Zalany jest parking przy ul. Żorskiej i Katowickiej w Pszczynie. Zamknięty został most na Pszczynce na ul. Katowickiej. Przy dalszym podnoszeniu poziomu Pszczynki może zapaść decyzja o zamknięciu ul. Żorskiej w Pszczynie
– opisywało Starostwo Powiatowe w Pszczynie.
W Pawłowicach w działaniach pomaga 50 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej.
Rano w powiecie pszczyńskim liczba zgłoszeń związanych z sytuacją powodziową wzrosła do 565. Zalanych zostało m.in. 188 piwnic, 17 dróg, 11 budynków firm (w tym sklepy i magazyny), 10 domów, 59 posesji, 12 garaży, powalonych zostało 20 drzew. Zamknięta została m.in. droga wojewódzka nr 933 w Brzeźcach (za boiskiem w stronę Pawłowic), ul. Katowicka w Pszczynie, ul. Turystyczna w Łące, ul. Wyzwolenia w Pawłowicach, doga wojewódzka nr 933 z ul. Orlą w Pniówku i most Bronisław w Woli.
– Sytuacja jest dynamiczna, w najbliższym czasie mogą zapaść decyzje o zamknięciu kolejnych dróg. Prosimy śledzić komunikaty i nie zbliżać się do cieków i zbiorników wodnych
– apelują lokalne władze.
Black Hawk i dwa inne śmigłowce będą podejmować ludzi z dachów (Aktualizacja z godz. 14.00)
Do Wrocławia udają się dwa policyjne śmigłowce typu Bell-407: jeden z Krakowa, drugi ze Szczecina – poinformowała w niedzielę Komeda Główna Policji na platformie X. Wcześniej z lotniska we Wrocławiu na akcję ratowniczą wystartował policyjny śmigłowiec Black Hawk.
– O godz. 10.50 z lotniska we Wrocławiu wystartował policyjny śmigłowiec Black Hawk, który udaje się z akcją ratowniczą. Policjanci wspólnie ze strażakami będą podejmować ludzi z dachu w miejscowości Bodzanów Rudawa
– poinformowała KGP na platformie X.
Dalsza część tekstu pod tweetami
O godz. 10:50 z lotniska we Wrocławiu wystartował policyjny śmigłowiec Black Hawk, który udaje się z akcją ratowniczą. Policjanci wspolnie ze strażakami @KGPSP będą podejmować ludzi z dachu w miejscowości Bodzanów Rudawa.
— Polska Policja ???? (@PolskaPolicja) September 15, 2024
O godz. 12:00 z lotniska w Babicach wystartował drugi policyjny Black Hawk i udaje się w kierunku Wrocławia. Będzie brał udział w ewakuacji ludności z zalanych terenów wspolnie z @KGPSP.
— Polska Policja ???? (@PolskaPolicja) September 15, 2024
Część Bodzanowa – Rudawa położona jest w gminie Głuchołazy.
Po południu KPG podała, że do Wrocławia udają się dwa kolejne policyjne śmigłowce, tym razem typu Bell-407: jeden z Krakowa, drugi ze Szczecina. Śmigłowce będą brały udział w działaniach na zagrożonych i dotkniętych powodzią na południu kraju.
O tym, że mobilizowane są śmigłowce, a do Wrocławia dociera pierwszy Black Hawk poinformował w niedzielę premier Donald Tusk w Kłodzku. Dodał, że do dyspozycji będą także śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
– Mamy nadzieję, że nie będzie takich potrzeb, ale rzeczywiście chcemy być przygotowani także na taką ewentualność
– powiedział.
Tama w Stroniu Śląskim została przerwana (Aktualizacja z godz. 13.55)
Tama w Stroniu Śląskim została przerwana i woda zmierza rzeką Biała Lądecka w dół zlewni Nysy Kłodzkiej – poinformował w mediach społecznościowych IMGW.
Rzecznik prasowy IMGW Grzegorz Walijewski powiedział PAP, że to prawdopodobnie wał boczny został uszkodzony i przerwany, który jest w przedniej części tego urządzenia. Wskazał, że woda wlewa się do Stronia Śląskiego.
– To już nie jest dramat, to jest tragedia
– podkreślił.
Rzecznik IMiGW zaznaczył także, że „to jest ogromna siła, która niszczy budynki”.
– Te budynki nawet się nie przesuwają. Na nagraniach widać, że jeden z budynków Stroniu Śląskim jest po prostu burzony przez wodę, ta woda go zmiata i go nie ma
– powiedział.
Do Stronia Śląskiego i Lądka Zdroju właściwie nie można dojechać; dostać się tam mogą jedynie służby ratunkowe. W obu miastach przeprowadzono ewakuację ludności; rzeki wystąpiły tam z koryt, a woda zalała zabudowania. Stronie Śląskie i Lądek Zdrój to miejscowości, przez które przepływa rzeka Biała Lądecka, a przez Stronie dodatkowo Morawka.
Kłodzko/ Miasto ostrzega przed zbliżającą się kolejną falą (Aktualizacja z godz. 13.55)
Mieszkańcy: Ołdrzychowic Kłodzkich, Żelazna i Krosnowic. Zbliża się kolejna fala, większa o około 1 m – zaalarmowała na Facebooku Gmina Kłodzko.
– Uwaga, uwaga Mieszkańcy: Ołdrzychowic Kłodzkich, Żelazna i Krosnowic. Zbliża się kolejna fala, większa o około 1 m. Wszystkich prosimy o zabezpieczenie mienia i przenoszenie się na wyższe kondygnacje!
– poinformowała Gmina Kłodzko na Facebooku.
Prezydent Oświęcimia ogłosił alarm powodziowy w mieście (Aktualizacja z godz. 13.50)
Alarm powodziowy ogłosił w Oświęcimiu w niedzielę przed południem prezydent miasta Janusz Chwierut – podała rzecznik tamtejszego magistratu Katarzyna Kwiecień. Jak dodała, woda w Sole o godzinie 11:40 osiągnęła poziom 511 cm. Stan alarmowy to 460 cm.
– Prezydent Janusz Chwierut ogłosił alarm przeciwpowodziowy. Woda w Sole o godzinie 11:40 osiągnęła poziom 511 cm. Stan alarmowy to 460 cm. Tendencja jest wzrostowa. Alejki na bulwarach są zalane. Doszło do podtopień posesji przy ul. Pod Olszyną, gdzie czekają na służby. Sytuacja jest monitorowana na bieżąco
– oznajmiła Katarzyna Kwiecień.
Rzecznik dodała, że o wszelkich zdarzeniach mających istotne znaczenie dla bezpieczeństwa, oraz ewentualnych szkodach należy informować Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego w Oświęcimiu (telefon: 33 844 89 80), stanowisko kierowania Państwowej Straży Pożarnej (tel. 112 i 998) lub komendę policji (telefon 47 832 62 80).
Burmistrz Kłodzka: 10 ulic pod wodą; ewakuowano 19 osób (Aktualizacja z godz. 13.40)
Dziesięć ulic w centrum Kłodzka jest pod wodą. Głębokości wody w zalanych kwartałach w centrum miasta waha się od 50 cm do 1,5 metra – powiedział PAP burmistrz Kłodzka Michał Piszko. Do tej pory ewakuowano z zalanych mieszkań 19 osób; część ludzi przeniosła się na wyższe kondygnacje budynków.
Kłodzko to jedno z wielu miejscowości w Kotlinie Kłodzkiej, które zostało zalane w wyniku utrzymujących się od czwartku nawalnych deszczy. Tu wystąpiła z brzegów Nysa Kłodzka.
Burmistrz miasta Michał Piszko w rozmowie z PAP powiedział, że w niedzielę rano pod wodą jest 10 ulic w centrum miasta, a poziom wody w zalanych kwartałach waha się od 50 centymetrów do 1,5 metra.
– Najwięcej wody jest w Ośrodku Sportu i Rekreacji, który jest całkowicie pod wodą. Nieprzejezdne są ulica Połabska, Skośna, Chełmońskiego, Krótka, Śląska, Lutycka, Bielisławska oraz Słowackiego
– wyliczał burmistrz.
O 9 rano poziom wody w Nysie Kłodzkiej wynosił 610 cm.
– Poziom wody nieco opadł od godz. 6 i 7, z tym, że na chwilę ten wskaźnik znowu pójdzie w górę, ponieważ to co się dzieje w Bystrzycy Kłodzkiej przyjdzie do nas, a tam mamy kolejny przyrost
– powiedział burmistrz.
Dodał, że według prognoz ma padać jeszcze 9-10 godzin.
– Ten deszcz jest specyficzny – jest mżawka, a później nawały deszczu
– powiedział Piszko.
Burmistrz zwrócił uwagę, że działają zbiorniki retencyjne na Bystrzycy Dusznickiej, która jest dopływem Nysy Kołodziej. To zbiorniki w Krosnowicach i w Szalejowie.
– Ale nie mamy żadnych zbiorników wybudowanych na Białej Lądeckiej, co oznacza, że z części wschodnie masywu Śnieżnika wszystkie wody trafiają do Białej Lądeckiej, a ona zasila Nysę Kłodzką i to jest główny powody tego, że Nysa wystąpiła z koryta i zaczęła zalewać miasto
– mówił burmistrz.
Biała Lądecka wylała w Lądku-Zdroju i Stroniu Śląskim. Wody tej rzeki podtopiły również mniejsze miejscowości w gminie Kłodzko.
Piszko zwrócił przy tym uwagę, że fala powodziowa w 1997 r., podczas powodzi stulecia, była bardziej intensywna.
– Teraz ta woda się rozlewa mniej intensywnie, zatapiając poszczególne części miasta
– mówił.
Do tej pory ewakuowano w Kłodzku 19 osób. Znalazły one schronienie w Szkole Podstawowej nr 3 oraz na krytej pływalni. Od 2 w nocy w walce z powodzią pomaga w tym mieście 50 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej.
– Mamy też mieszkańców, którzy nie chcą się ewakuować, przebywają oni na wyższych kondygnacjach. Mają zaopatrzenie w wodę i żywność
– powiedział burmistrz.
Piszko zaleca mieszkańcom, aby nie pili wody z kranów, tylko wodę butelkowa.
– Nasze ujęcia są zalane, tam jest teraz 50 cm wody. Nie jesteśmy w stanie teraz sprawdzić jaka jest jakość wody z tych ujęć, bo studnie są pozalewane. Dlatego z ostrożności zalecam spożywanie wody butelkowej, ewentualnie po przegotowaniu
– powiedział Piszko.
Z wody, która jest w wodociągach można używać do mycia i celów gospodarczych.
Burmistrz poinformował, że obecnie połowa Kłodzka pozbawiona jest dostaw energii elektrycznej.
– Usuwanie tych awarii potrwa; trzeba też poczekać, aż w niektórych miejscach woda opadnie
– powiedział Piszko.
Opolskie/W Prudniku zamknięto most w ciągu DK 40 (Aktualizacja z godz. 13.40)
Ze względu na rosnący poziom wody w rzece Prudnik, w miejscowości Prudnik zamknięto do odwołania most w ciągu drogi krajowej nr 40 – poinformował dyżurny GDDKiA w Opolu.
Jak przekazał dyżurny opolskiego oddziału GDDKiA, w niedzielę, ze względu na rosnący stan wód w rzece płynącej przez Prudnik, podjęto decyzję o zamknięciu do odwołania mostu w ciągu drogi krajowej nr 40 łączącej Prudnik z Głogówkiem. Policja wytyczyła objazdy przez Prudnik drogami lokalnymi.
Śląskie/ Mosty graniczne w centrum Cieszyna są już przejezdne (Aktualizacja z godz. 13.35)
Przejezdne są już mosty graniczne z Czechami – Wolności i Przyjaźni – w centrum Cieszyna – poinformował wczesnym popołudniem w niedzielę rzecznik cieszyńskiej policji podkom. Krzysztof Pawlik. Poziom wody w granicznej rzece Olzie opada.
Jak dodał, nadal nieprzejezdna jest ulica między mostami po polskiej stronie – aleja Łyska.
W powiecie cieszyńskim strażacy od soboty interweniowali ponad 1,1 tys. razy. Starostwo podało, że w ostatnich godzinach najwięcej pracy ratownicy mieli w gminach Ustroń i Skoczów. W Ustroniu pod wodą znalazły się budynki komunalne, użyteczności publicznej oraz prywatne. Woda podtopiła centrum Skoczowa.
Rzeka Bładnica wystąpiła z brzegów w Międzyświeciu, gdzie ewakuowano w sumie 23 osoby. Powodzianie zostali umieszczeni w jednostkach OSP w Skoczowie oraz Pierśćcu.
Starostwo podało, że trudna sytuacja jest także w Cieszynie. Niektóre posesje i obiekty zostały zalane lub podtopione, zostały zgłoszone potrzeby ewakuacji osób z budynków prywatnych i użytku publicznego, głównie z okolic al. Łyska i al. Piastowskiej. Zalanych jest wiele ulic.
Paulina Hennig-Kloska: będzie pilne wsparcie w województwach dolnośląskim, opolskim, śląskim i małopolskim (Aktualizacja z godz. 13.35)
Ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska poinformowała, że uruchomione zostanie pilne i szybkie wsparcie w województwach dolnośląskim, opolskim, śląskim i małopolskim.
Podczas briefingu prasowego dot. sytuacji bieżącej w województwie dolnośląskim, ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska poinformowała, że „Wojewódzkie Fundusze Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zbierają w tej chwili informacje, jakie szybkie pieniądze na eliminacje skutków powodzi będziemy mogli uruchomić w najbliższych godzinach”.
– Będą to głównie środki na obiekty środowiskowe bądź obiekty wodne. Będą to pierwsze niezwykle potrzebne pieniądze na naprawianie wałów przeciwpowodziowych, obiektów infrastruktury wodnej, które zostaną w efekcie powodzi uszkodzone – wyjaśniła. – Jutro rano będziemy mieli pełen informacje w tym zakresie
– dodała.
Zaznaczyła również, że „uruchomimy pilne i szybkie wsparcie we wszystkich czerech województwach – dolnośląskim, opolskim, śląskim i małopolskim”.
Wicewojewoda Dolnośląski Piotr Sebastian Kozdrowicki wskazał, że „po rozmowie z ministra Agnieszką Dziemianowicz-Bąk wiem, że Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej szykuje zabezpieczenie także środków na pomoc rzeczową”.
– W ramach tego będziemy zabezpieczać środki na ewentualne odszkodowania dla ofiar
– dodał.
Zastrzegł jednak, że „wszystko to będzie się rozgrywać dopiero w kolejnych dniach”.
Sytuacja na południu Opolszczyzny i Dolnego Śląska jest krytyczna. Stan alarmowy kilkudziesięciu rzek przekroczył stan alarmowy. Trwają ewakuacje mieszkańców niektórych zagrożonych miejscowości.
Śląskie/ Wskutek deszczów nadal zamknięte odcinki dróg w regionie (Aktualizacja z godz. 13.10)
Wskutek ulewnych deszczów w niedzielę wczesnym popołudniem nadal zamkniętych było kilka odcinków dróg w woj. śląskim. Nieprzejezdny był m.in. fragment autostradowej obwodnicy Częstochowy (A1, na południe) i przejazd drogą krajową nr 1 w Czechowicach-Dziedzicach.
Jak przekazał w niedzielę po godz. 12. rzecznik katowickiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Marek Prusak, w tym czasie na północy regionu zamknięta była prowadząca na południe jezdnia autostrady A1 – od węzła Częstochowa Jasna Góra do węzła Mykanów. Objazd wytyczono przez centrum Częstochowy.
Na południu regionu zablokowana była nadal droga krajowa nr 78 w przygranicznych Chałupkach (wcześniej w pobliskich Krzyżanowicach udało się już udrożnić również zalaną drogę krajową nr 45). Zalewisko powstało również na drodze krajowej nr 1 w Czechowicach-Dziedzicach (możliwy jest objazd czechowickimi ulicami Legionów i Kopernika).
W centralnej części woj. śląskiego zalane zostały węzeł Agata na trasie S86 w Katowicach (powstaje tam nowy układ odwadniający, który powinien być gotowy z końcem roku), a także tunel na łącznicy z Gliwic na Katowice na węźle dróg krajowych 44 i 88 w Mikołowie.
Spośród dróg wojewódzkich na terenie woj. śląskiego w niedzielę po godz. 12. zamknięty były drogi: nr 932 w Markowicach, nr 937 w Zebrzydowicach (ul. Słowackiego) oraz nr 941 w Ustroniu (koło stacji kolejowej Ustroń Polana).
Jelenia Góra/ W poniedziałek i wtorek zawieszone zajęcia w szkołach i przedszkolach (Aktualizacja z godz. 13.05)
Prezydent Jeleniej Góry zdecydował w niedzielę o zawieszeniu pracy zajęć w szkołach i przedszkolach na terenie miasta w dniach 16 i 17 września – wynika z informacji na oficjalnym portalu miasta.
– Ze względu na sytuację powodziową, po uzgodnieniu z Dolnośląskim Kuratorem Oświaty, prezydent Jeleniej Góry podjął decyzję o zawieszeniu zajęć we wszystkich placówkach oświatowych na terenie miasta w dniach 16 i 17 września br.
– podano na stronie miasta Jelenia Góra.
W komunikacie zaznaczono, że zajęcia będą odrobione.
W Bielsku-Białej powstało osuwisko; nieprzejezdny fragment ulicy (Aktualizacja z godz. 12.40)
Osuwisko powstało po obfitych deszczach w Starym Bielsku, dzielnicy Bielska-Białej. Rzecznik tamtejszego magistratu Tomasz Ficoń powiedział PAP, że około 50 m sześć. ziemi zsunęło się na ulicę Sobieskiego. Nikt nie został poszkodowany.
– W tej okolicy stoi tylko jeden pustostan, więc osuwisko nikomu bezpośrednio nie zagraża. Na ulicę osunęło się około 50 m sześć. ziemi. Największy problem jest taki, że zniszczeniu uległ słup energetyczny. Część mieszkańców jest bez prądu
– powiedział PAP Tomasz Ficoń.
Zamknięta w tym rejonie została ulica Sobieskiego.
– Osuwisko powstało między dwiema ulicami bocznymi, które są ze sobą połączone, więc można tamtędy przejechać. Jest tam na tyle wąsko jednak, że autobusy MZK nie zmieszczą się. Ruch komunikacji miejskiej jest wstrzymany
– powiedział rzecznik magistratu.
Na miejscu są wszystkie służby.
– Komunalny Miejski Zarząd Dróg przygotowuje się, by zebrać ziemię i ją wywieźć. Może to potrwać nawet do jutra
– dodał Tomasz Ficoń.
W Bielsku-Białej po obfitych opadach – w ciągu 24 godzin spadło tu 170 mm deszczu na 1 m kw. – obowiązuje alarm powodziowy.
Szef BBN: według służb czeskich sytuacja powodziowa będzie się pogarszać (Aktualizacja z godz. 12.35)
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera poinformował, że według służb czeskich pogorszeniu może ulec sytuacja na rzekach, które stanowią dorzecza Odry, a swój początek biorą po stronie Czeskiej.
Szef BBN poinformował w niedzielę, że na platformie X, że zakończył pilną rozmowę z doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego Czech – Tomášem Pojarem.
– Sytuacja powodziowa po obu stronach granicy jest poważna, a w licznych miejscach woda osiągnęła poziomy z 1997 roku
– przekazał Siewiera.
– Wg. oceny naszych sąsiadów stan może ulegać pogorszeniu w nadchodzących godzinach na rzekach, które stanowią dorzecza Odry, a swój początek biorą po stronie Czeskiej. W krytycznych godzinach konieczna jest współpraca
– zaznaczył szef BBN.
Dalsza część tekstu pod tweetem
Przed chwilą zakończyliśmy pilną rozmowę z doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego Czech – Tomášem Pojarem. Sytuacja powodziowa po obu stronach granicy jest poważna, a w licznych miejscach woda osiągnęła poziomy z 1997 roku. Wg. oceny naszych sąsiadów stan może ulegać pogorszeniu w…
— Jacek Siewiera (@JacekSiewiera) September 15, 2024
KPRP: prezydent rozmawiał z Komendantem Głównym Państwowej Straży Pożarnej (Aktualizacja z godz. 12.35)
Prezydent Andrzej Duda rozmawiał w niedzielę z Komendantem Głównym Państwowej Straży Pożarnej Mariuszem Feltynowskim – poinformowała w niedzielę Kancelaria Prezydenta.
Wskazano, że podczas rozmowy prezydent zapoznał się z aktualną sytuacją związaną z powodziami w południowej części Polski. Przypomniano także, że „obecnie 33 tys. strażaków jest zaangażowanych w pomoc przy ewakuacji ludzi z terenów zagrożonych i walce ze skutkami powodzi”.
Zapewniono również, że prezydent jest na bieżąco informowany przez służby na temat aktualnej sytuacji w związku z powodziami.
Sytuacja na południu Opolszczyzny i Dolnego Śląska jest krytyczna. Stan alarmowy kilkudziesięciu rzek przekroczył stan alarmowy. Trwają ewakuacje mieszkańców niektórych zagrożonych miejscowości.
Śląskie/ Strażacy zostali okradzeni podczas akcji, proszą o pomoc w ustaleniu sprawców (Aktualizacja z godz. 12.20)
OSP w Cisiu w powiecie częstochowskim prosi o pomoc w ustaleniu sprawców, którzy minionej nocy uszkodzili i okradli samochody należące do strażaków z tej jednostki. Do przestępstwa doszło w chwili, gdy brali oni udział w akcji w Blachowni.
– Jak na co dzień my pomagamy mieszkańcom, tak dziś my potrzebujemy waszej pomocy. Dzisiejszej nocy (z 14 na 15 września) auta naszych strażaków, którzy pojechali na akcję, pozostawione na skrzyżowaniu ul. Cisiańskiej z ul. Zieloną i ul. Wręczycką w miejscowości Blachownia, zostały okradzione oraz zostały z nich powybijane szyby
– napisali strażacy z OSP w Cisiu na Facebooku, zamieszczając zdjęcia uszkodzonych aut.
Proszą o pilny kontakt wszystkie osoby, które mogły być świadkami kradzieży lub mogą pomóc w ustaleniu sprawców.
KGP: Black Hawk będzie podejmował ludzi z dachów (Aktualizacja z godz. 11.55)
Z lotniska we Wrocławiu wystartował policyjny śmigłowiec Black Hawk, który udaje się z akcją ratowniczą – poinformowała Komeda Główna Policji na platformie X. Ma podejmować ludzi z dachów w miejscowości Bodzanów Rudawa (pow. nyski, woj. opolskie).
– O godz. 10.50 z lotniska we Wrocławiu wystartował policyjny śmigłowiec Black Hawk, który udaje się z akcją ratowniczą. Policjanci wspólnie ze strażakami będą podejmować ludzi z dachu w miejscowości Bodzanów Rudawa
– poinformowała KGP na platformie X.
O tym, że mobilizowane są śmigłowce, a do Wrocławia dociera pierwszy Black Hawk poinformował w niedzielę premier Donald Tusk w Kłodzku. Dodał, że do dyspozycji będą także śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
– Mamy nadzieję, że nie będzie takich potrzeb, ale rzeczywiście chcemy być przygotowani także na taką ewentualność
– powiedział.
Część Bodzanowa – Rudawa położona jest w gminie Głuchołazy.
W Głuchołazach pod naporem wody zerwał się most tymczasowy (Aktualizacja z godz. 11.45)
W Głuchołazach pod naporem wody zerwał się most tymczasowy na Białej Głuchołaskiej. Najprawdopodobniej uszkodzeniu uległa także budowana w sąsiedztwie przeprawa.
Walka strażaków i mieszkańców o utrzymanie tymczasowej przeprawy przez rzekę Białą Głuchołaską trwała kilkadziesiąt godzin. Na drewnianej jezdni oraz na przyczółkach mostu położono worki z piaskiem i kostkę kamienną, by dociążyć konstrukcję i wzmocnić przed naporem wody, która doszła do poziomu jezdni.
Jak poinformował PAP st. kapitan Paweł Kolera z KW PSP w Opolu, napierająca woda zniszczyła nie tylko most tymczasowy, ale uszkodziła budowaną w jego sąsiedztwie konstrukcję docelowej przeprawy przez rzekę.
– W tej chwili nie wiemy, jaki wpływ na sytuację powodziową w mieście i poniżej będzie miało zerwanie mostu
– powiedział PAP strażak.
Sytuacja na południu Opolszczyzny i Dolnego Śląska jest krytyczna. Stan alarmowy kilkudziesięciu rzek przekroczył stan alarmowy. Trwają ewakuacje mieszkańców niektórych zagrożonych miejscowości. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej prognozuje w województwach dolnośląskim, opolskim, śląskim i małopolskim od czwartku do niedzieli sumę opadów sięgającą 150 litrów na metr kwadratowy, co może spowodować gwałtowne powodzie. W tych województwach obowiązuje ostrzeżenie przed intensywnymi opadami najwyższego – trzeciego stopnia. Największe opady deszczu prognozowane są w Kotlinie Kłodzkiej.
D. Klimczak: Wiele torów podmytych, nie możemy po nich prowadzić ruchu pasażerskiego (Aktualizacja z godz. 11.40)
Wiele torów kolejowych jest podmytych, nie możemy po nich prowadzić ruchu – powiedział w niedzielę w Nysie (woj. opolskie) minister infrastruktury Dariusz Klimczak. Głównie chodzi o połączenia lokalne regionalne lub międzyregionalne, między woj śląskim, dolnośląskim a opolskim – dodał.
– Wiele torów jest podmytych, nie możemy po nich prowadzić ruchu pasażerskiego. Z punktu widzenia transportu całego państwa głównie chodzi o połączenia lokalne regionalne lub międzyregionalne, między woj śląskim, dolnośląskim a opolskim
– poinformował minister infrastruktury Dariusz Klimczak podczas konferencji prasowej.
Przypomniał, że komunikacja międzynarodowa z Czechami została zamknięta do odwołania.
– Część połączeń została zamkniętych głównie ze względu na brak takiej komunikacji po stronie czeskiej
– powiedział.
Szef resortu infrastruktury podkreślił, że odsyła każdego, kto chciałby sprawdzić możliwość połączeń drogowych czy kolejowych, do precyzyjnych komunikatów państwowych służb i korzystania z autoryzowanych profili.
Ministerstwo Infrastruktury poinformowało w niedzielę na platformie X o aktualnej sytuacji na dworcach i stacjach.
Dworzec Kłodzko w woj. dolnośląskim został wyłączony z użytku, a personel ewakuowany.
Na stacji Wałbrzych Główny zalany jest tunel komunikacyjny prowadzący na perony (około 40 cm wody).
Na stacji Bielsko-Biała Główna woda z zalanego tunelu komunikacyjnego samoczynnie spłynęła. W dalszym ciągu zalane są tam windy prowadzące na perony 1, 2 i 3.
W Zawierciu w woj. śląskim zalane są pomieszczenia piwniczne, trwa wypompowywanie wody.
W Rybniku zalany został tunel, 10 cm wody, brak alternatywnego dojścia na perony, trwa wypompowywanie wody.
Ministerstwo podało, że dla podróżnych oczekujących na stacjach Centrum Wsparcia Klienta przygotowało poczęstunek w lokalizacjach: Lublin Główny, Gliwice, Katowice, Kutno, Bydgoszcz Główna, Kraków Główny, Opole Główne, Zawiercie.
Jak poinformował wcześniej resort, kolejarze stale monitorują stan pogody w całej Polsce. Dla utrzymania przejezdności wykonane zostały jazdy patrolowe na 1600 km torów. W ciągłej gotowości są zespoły szybkiego usuwania usterek, pociągi sieciowe oraz lokomotywy osłonowe. We Wrocławiu, Sosnowcu, Krakowie i Poznaniu działają regionalne zespoły zarządzania kryzysowego.
Od soboty zamknięte są odcinki: Piechowice – Szklarska Poręba, Jelenia Góra – Rybnica, Jelenia Góra Zachodnia – Jelenia Góra Sobieszów, Prudnik – Nowy Świętów, Łambinowice – Nysa, stacja Głuchołazy.
Polskie Koleje Państwowe poinformowały, że z powodu niekorzystnych warunków atmosferycznych został wstrzymany pasażerski ruch graniczny kolejowy między Czechami a Polską. Pociągi międzynarodowe jadące z Polski w kierunku Czech kończą bieg na stacjach Zebrzydowice i Chałupki.
Burmistrz Kłodzka: 10 ulic pod wodą; ewakuowano 13 osób (Aktualizacja z godz. 11.10)
Dziesięć ulic w centrum Kłodzka jest pod wodą. Głębokości wody w zalanych kwartałach w centrum miasta waha się od 50 cm do 1,5 metra – powiedział PAP burmistrz Kłodzka Michał Piszko. Do tej pory ewakuowano z zalanych mieszkań 19 osób; cześć ludzi przeniosła się na wyższe kondygnacje budynków.
Kłodzko to jedno z wielu miejscowości w Kotlinie Kłodzkiej, które zostało zalane w wyniku utrzymujących się od czwartku nawalnych deszczy. Tu wystąpiła z brzegów Nysa Kłodzka.
Burmistrz miasta Michał Piszko w rozmowie z PAP powiedział, że w niedzielę rano pod wodą jest 10 ulic w centrum miasta, a poziom wody w zalanych kwartałach waha się od 50 centymetrów do 1,5 metra.
– Najwięcej wody jest w Ośrodku Sportu i Rekreacji, który jest całkowicie pod wodą. Nieprzejezdne są ulica Połabska, Skośna, Chełmońskiego, Krótka, Śląska, Lutycka, Bielisławska oraz Słowackiego
– wyliczał burmistrz.
O 9 rano poziom wody w Nysie Kłodzkiej wynosił 610 cm.
– Poziom wody nieco opadł od godz. 6 i 7, z tym, że na chwilę ten wskaźnik znowu pójdzie w górę, ponieważ to co się dzieje w Bystrzycy Kłodzkiej przyjdzie do nas, a tam mamy kolejny przyrost
– powiedział burmistrz.
Dodał, że według prognoz ma padać jeszcze 9-10 godzin.
– Ten deszcz jest specyficzny – jest mżawka, a później nawały deszczu
– powiedział Piszko.
Burmistrz zwrócił uwagę, że działają zbiorniki retencyjne na Bystrzycy Dusznickiej, która jest dopływem Nysy Kołodziej. To zbiorniki w Krosnowicach i w Szalejowie.
– Ale nie mamy żadnych zbiorników wybudowanych na Białej Lądeckiej, co oznacza, że z części wschodnie masywu Śnieżnika wszystkie wody trafiają do Białej Lądeckiej, a ona zasila Nysę Kłodzką i to jest główny powody tego, że Nysa wystąpiła z koryta i zaczęła zalewać miasto
– mówił burmistrz.
Biała Ladęcka wylała w Lądku-Zdroju i Stroniu Śląskim. Wody tej rzeki podtopiły również mniejsze miejscowości w gminie Kłodzko.
Piszko zwrócił przy tym uwagę, że fala powodziowa w 1997 r., podczas powodzi stulecia, była bardziej intensywna.
– Teraz ta woda się rozlewa mniej intensywnie, zatapiając poszczególne części miasta
– mówił.
Do tej pory ewakuowano w Kłodzku 19 osób. Znalazły one schronienie w Szkole Podstawowej nr 3 oraz na krytej pływalni. Od 2 w nocy w walce z powodzią pomaga w tym mieście 50 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej.
– Mamy też mieszkańców, którzy nie chcą się ewakuować, przebywają oni na wyższych kondygnacjach. Mają zaopatrzenie w wodę i żywność
– powiedział burmistrz.
Piszko zaleca mieszkańcom, aby nie pili wody z kranów, tylko wodę butelkowa.
– Nasze ujęcia są zalane, tam jest teraz 50 cm wody. Nie jesteśmy w stanie teraz sprawdzić jaka jest jakość wody z tych ujęć, bo studnie są pozalewane. Dlatego z ostrożności zalecam spożywanie wody butelkowej, ewentualnie po przegotowaniu
– powiedział Piszko.
Z wody, która jest w wodociągach można używać do mycia i celów gospodarczych.
Burmistrz poinformował, że obecnie połowa Kłodzka pozbawiona jest dostaw energii elektrycznej.
– Usuwanie tych awarii potrwa; trzeba też poczekać, aż w niektórych miejscach woda opadnie
– powiedział Piszko.
Policja nie jest w stanie dotrzeć do zmarłego na skutek powodzi
Policja na razie nie jest w stanie dotrzeć na miejsce, gdzie doszło do tragedii. Nie ma żadnych ustaleń w tej sprawie – powiedział policjant z Komendy Powiatowej Policji w Kłodzku.
Aspirant Tobiasz Fąfara z Komendy Powiatowej Policji w Kłodzku powiedział w niedzielę PAP, że chodzi o śmierć mężczyzny w miejscowości Krosnowice.
– Otrzymaliśmy takie zgłoszenie, ale nasi funkcjonariusze na razie nie są w stanie dotrzeć do Krosnowic, ponieważ miejscowość jest zalana. Nie mamy żadnych ustaleń w tej sprawie. Nie wiemy, jakie był okoliczności i przyczyny śmierci
– powiedział policjant.
Kujawsko-pomorskie/ Strażacy z regionu delegowani do pomocy na południu Polski (Aktualizacja z godz. 10.20)
Ponad 40 strażaków z woj. kujawsko-pomorskiego zostało oddelegowanych do pomocy na południu Polski, gdzie trwa walka z powodzią. Wozy bojowe skierowano do Sieradza, gdzie wyznaczono punkt koncentracji dla służb.
Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu poinformowała w niedzielę, że w nocy zapadła decyzja o udzieleniu pomocy na południu Polski.
– Dziś o godz. 7.00 z Włocławka, spod Jednostki Ratowniczo-gaśniczej nr 1, ruszyła kolumna wydzielonych sił i środków PSP woj. kujawsko-pomorskiego do Sieradza. Tam wyznaczono punkt koncentracji dla służb, które oczekiwać mają na dyspozycje co do miejsca docelowego działań ratowniczych na południu kraju
– poinformowała KW PSP w Toruniu.
Do Sieradza skierowano 11 pojazdów – ratowniczo-gaśniczych i operacyjnych, dwa busy, quad, 2 agregaty pompowe dużej wydajności oraz pompy szlamowe.
– To także 41 ratowników – część do obsługi sprzętu, część przewidzianych do wszelkiej pomocy potrzebującym
– wyjaśniono w komunikacie.
Szef MON: co dwanaście godzin sztaby z Wojskiem Polskim i WOT
Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział w niedzielę stałe monitorowanie sytuacji na terenach ogarniętych powodzią; co dwanaście godzin odbywać się sztaby z udziałem Wojska Polskiego i Wojsk Obrony Terytorialnej.
– Cały czas będziemy też w tym trybie co dwanaście godzin sztaby z Wojskiem Polskim i Wojsk Obrony Terytorialnej prowadzić działania do momentu, kiedy sytuacja się nie uspokoi
– powiedział Kosiniak-Kamysz po porannej odprawie w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim w Krakowie.
Wicepremier zaznaczył, że wojsko jest gotowe do pomocy.
– Około 4 tys. żołnierzy już w pełnej gotowości, w odwodzie pozostają kolejne jednostki. Mamy utworzone cztery zgrupowania Wojsk Obrony Terytorialnej i osiem zgrupowań inżynieryjnych Wojsk Operacyjnych
– dodał.
Według niego około tysiąca żołnierzy już wzięło udział w różnego rodzaju działaniach związanych z powodzią, a najwięcej z nich – około 200 jest obecnie zaangażowanych w gminie Kłodzko.
– Około 100 żołnierzy działa w rejonie Legnicy, wsparcie PSP w układaniu worków z piskiem. Podobne działania mają miejsce w Paczkowie, w Stroniu Śląskim. Trwają działania wojska we współudziale innych służb w ewakuacji w innych miejscowościach – te działania są koordynowane przez samorząd wraz z administracją rządową w terenie, czyli odpowiednimi wojewodami
– wyliczał Kosiniak-Kamysz.
Wskazał ponadto, że do dyspozycji są amfibie, które umożliwiają ewakuację ludności, a także łodzie saperskie, jak również śmigłowce.
– Do dyspozycji pozostają inne jednostki, które nie są dzisiaj zaangażowane w bezpośrednią pomoc
– dodał szef MON.
Udział wojska w akcji przeciwpowodziowej – zaznaczył Kosiniak-Kamysz – nie powodują żadnego uszczerbku i zakłóceń w innych działaniach Wojska Polskiego na terenie kraju, szczególnie ochrony granicy wschodniej.
Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił, że w województwie małopolskim najtrudniejsza sytuacja panuje w powiecie oświęcimskim i okolicach miasta Brzeszcze.
– Za chwilę udamy się wspólnie do Brzeszcz, okolic Brzeszcz, do powiatu oświęcimskiego, bo tu, w Małopolsce, jest najtrudniejsza sytuacja – powiedział Kosiniak-Kamysz podczas konferencji prasowej. – Później w województwie śląskim kolejne spotkania i odprawy
– dodał.
Wojewoda małopolski Krzysztof Jan Klęczar poinformował, że od północy strażacy interweniowali 183 razy przy zdarzeniach związanych z intensywnymi opadami deszczu i zagrożeniem powodziowym. Najtrudniejszą sytuację i najwięcej interwencji – 111 odnotowano w powiecie oświęcimskim, a 34 w Krakowie. Według danych policji po nocnych ulewach we wsi Przecieszyn (powiat oświęcimski) z uwagi na podtopienia strażacy wraz z policjantami ewakuowali cztery osoby.
– Noc w Krakowie upłynęła spokojnie, sytuacja jest najtrudniejsza w rejonie powiatu oświęcimskiego – Jawiszowice i Brzeszcze to są te najbardziej zagrożone tereny
– wskazał wojewoda.
Według przekazanych informacji do powiatu oświęcimskiego do pomocy skierowanych zostanie około 30 żołnierzy WOT, a 500 pozostaje w gotowości.
Gmina Brzeszcze w nocy ogłosiła alarm przeciwpowodziowy. Pogotowie przeciwpowodziowe obowiązuje w powiecie nowotarskim, mieście Nowy Targ, gminach: Szaflary, Czarny Dunajec Skawina. Stan alarmowy przekroczony był o 7 rano na czterech stacjach w: Balicach (rzeka Rudawa), Jawiszowicach (Wisła), Radziszów (Skawinka), Sucha Beskidzka (Stryszawka).
Według Klęczara część specjalistycznego sprzętu będącego w dyspozycji służb została relokowana do zachodniej części Małopolski, gdzie występuje największe zagrożenie powodziowe. Podjęto także decyzje o wsparciu innych województw dotkniętych powodzią. Jak uściślił wojewoda, przekazane tam mogą być worki i drobny sprzęt do bieżącej działalności, ale sprzęt ciężki nie jest obecnie dysponowany poza Małopolskę.
Według niego na drogach wojewódzkich w Małopolsce nie ma utrudnień, kierujący mogą je napotkać na niektórych odcinkach dróg wojewódzkich i lokalnych – są one na bieżąco usuwane.
Wojciech Kozak, dyrektor RZGW w Krakowie poinformował, że wszystkie zbiorniki w jurysdykcji Wód Polskich są gotowe do przyjęcia wody i dysponują odpowiednimi rezerwami.
– W Krakowie poldery suche spełniły swoje zadanie, nie są wciąż do końca napełnione i wciąż mogą przyjąć wodę. Większość cieków wodnych nie wystąpiła z brzegów, są incydentalne sytuacje z punktowymi podtopieniami (…). Sądzę, że Małopolska na tą chwilę z perspektywy pogodowej może czuć się bezpiecznie
– ocenił przedstawiciel Wód Polskich.
Uczestnicy odprawy pytani o przejście fali kulminacyjnej przez Kraków, które spodziewane jest w niedzielę ok. 15 ocenili, że nie stanowi ona zagrożenia dla miasta.
– Raporty meteorologiczne (…) i gotowość zbiorników wodnych do przyjęcia kolejnych litrów wody jest uspokajająca na tyle, że wydaje się ze to najtrudniejsze dla Krakowa, co się mogło wydarzyć, miało miejsce wczoraj – były to lokalne podtopienia – zaznaczył Kosiniak-Kamysz. – Wydaje się, że dla Krakowa sytuacja jest stabilna
– dodał.
Według wojewody Klęczara fala kulminacyjna przewidywana na godzinę 15 nie stanowi zagrożenia dla miasta Krakowa.
– Możemy się w pewnych punktach zbliżyć do stanów ostrzegawczych, jednak nie stanowi to żadnego zagrożenia dla miasta Krakowa
– dodał wojewoda małopolski.
IMGW w niedzielę rano odwołał dla Krakowa i powiatów: krakowskiego, miechowskiego, proszowickiego, suskiego i wadowickiego, ostrzeżenie trzeciego stopnia przed intensywnymi opadami deszczu.
Wojewoda opolski: na 9 rzekach przekroczone stany alarmowe; na Odrze przekroczone stany ostrzegawcze (Aktualizacja z godz. 9.50)
Według raportu Wojewody Opolskiego, w niedzielę (15 września) o godzinie 5 rano w województwie stany alarmowe obowiązywały na dziewięciu rzekach. Na Odrze do osiągnięcia stanu alarmowego brakowało około 50 centymetrów.
Jak przekazały służby wojewody opolskiego, według stanu na godzinę piątą rano w niedzielę stany alarmowe obowiązywały na rzekach: Nysie Kłodzkiej, Białej, Bierawce, Ścinawie Niemodlińskiej, Białej Głuchołaskiej, Złotym Potoku, Opawie, Osobłodze i Prudniku.
– Centrum Operacyjne RZGW Gliwice poinformował, iż zbiornik przeciwpowodziowy Racibórz Dolny na rzece Odrze rozpocznie piętrzenie wezbranych wód. Zasuwy budowli przelewowo-spustowej zostaną opuszczone, w sytuacji gdy posterunek wodowskazowy Krzyżanowice w zlewni Górnej będzie wskazywał przepływ ok. 750 m3/s. RZGW Wrocław poinformował, iż zrzuty ze zbiornika Topola zależą od sytuacji meteorologiczno-hydrologicznej w górnych partiach zlewni, odzwierciedlonej przede wszystkim wskazaniami na wodowskazie Bardo
– poinformowało biuro prasowe wojewody.
Do akcji przeciwpowodziowej w województwie opolskim zaangażowani są już strażacy niemal z całej Polski. W rejonie Ciska pracują strażacy z kompani specjalnej Neptun z pomorskiego. W Głuchołazach ze skutkami powodzi walczy kompania pompowa Chrobry z zachodniopomorskiego i kompania specjalna z mazowieckiego.
W mieście Głogówek doszło do zalania terenu oczyszczalni ścieków komunalnych Mech-Biol na ok. 20 cm. Sytuacja wymagała wyłączenia urządzeń elektrycznych – pomp. Nie przewiduje się przedostania wody do wyżej położonych osadników. Ścieki z obsługiwanej kanalizacji ogólnospławnej napływające po godz. 21.00 trafiają do wód powierzchniowych bez oczyszczenia. W miejscowości Kierpień (gmina Głogówek) rzeka Osobłoga przerwała wał i wyszła z koryta. Mieszkańcy wsi są odcięci. Woda na ciekach Radostni podchodzi do budynków mieszkalnych w Radostyni. W samej Radostyni droga gminna jest nieprzejezdna. Zakład energetyczny wyłączył prąd zasilający przepompownię ścieków w Racławicach Śląskich na ul. Głubczyckiej oraz na ul. Konopnickiej.
Starosta opolski ogłosił pogotowie przeciwpowodziowe dla gmin Niemodlin i Popielów. Starosta brzeski ogłosił alarm powodziowy dla gmin Grodków i Lewin Brzeski.
PKP Intercity: wstrzymany ruch pociągów między Czechami a Polską (Aktualizacja z godz. 9.45)
W niedzielę, do odwołania wstrzymano ruch pociągów pasażerskich między Czechami a Polską – poinformowało PKP Intercity. Pociągi międzynarodowe jadące z Polski w kierunku Czech kończą bieg na stacjach Zebrzydowice i Chałupki.
Pasażerski ruch graniczny kolejowy między Czechami a Polską został wstrzymany od godz. 4.30 do odwołania z powodu niekorzystnych warunków atmosferycznych.
Pociąg „Roztocze” (IC nr 42000/1 311) relacji Bohumin-Lublin Główny został odwołany na odcinku Bohumin-Katowice. PKP Intercity zapowiedziało uruchomienie od stacji Kraków Główny do stacji Lublin Główny zastępczego składu.
Pociąg IC „Silesia” (IC nr 41008/9 111) relacji Ostrava Svinov- Warszawa Wschodnia został odwołany na całej relacji. PKP Intercity zapowiedziało, że przejazd podróżnych na odcinku Chałupki – Katowice będzie się odbywać pociągiem Kolei Śląskich (nr 44856). Natomiast na odcinku Katowice- Warszawa Wschodnia – pociągiem relacji Bielsko-Biała Główna – Gdynia Główna (EIP nr 4506/7).
Do odwołania wzajemnie honorowane są bilety na terenie województwa śląskiego: PKP Intercity, Kolei Śląskich i Polregio.
Pociągi międzynarodowe jadące z Polski w kierunku Czech będą kończyły bieg na stacjach Zebrzydowice i Chałupki – zaznaczyło PKP Intercity.
PKP Intercity informuje pasażerów o możliwości składania reklamacji.
Śląskie/ W 24 miejscach przekroczone stany alarmowe na rzekach (Aktualizacja z godz. 9.45)
W 24 miejscach w woj. śląskim poziom rzek przekroczył w niedzielę rano stany alarmowe, na 11 kolejnych wodowskazach przekroczone są stany ostrzegawcze – podały służby kryzysowe wojewody śląskiego. W części województwa obowiązują pogotowia lub alarmy przeciwpowodziowe.
Po intensywnych opadach w regionie utrzymuje się bardzo trudna sytuacja – zalanych zostało wiele domów, posesji, dróg czy zakładów, ulewy i podtopienia utrudniły też ruch na kolei. Niektórzy mieszkańcy na skutek niekorzystnych warunków atmosferycznych zostali pozbawieni dostaw prądu. Według służb kryzysowych wojewody, w niedzielę rano ten problem dotyczył kilku tysięcy mieszkańców w różnych częściach województwa.
Rzeczniczka śląskiej komendy PSP bryg. Aneta Gołębiowska przekazała, że od północy do 6 rano w niedzielę w całym województwie odnotowano już 1788 zdarzeń związanych z warunkami pogodowymi i sytuacją hydrologiczną (od piątku, kiedy zaczęły się ulewy, było ich już łącznie 4738). Najwięcej zgłoszeń strażacy mieli w Bielsku-Białej i powiecie bielskim (891), a także w powiatach: cieszyńskim (364) i pszczyńskim (115). Aktualnie prowadzonych jest 1438 interwencji – podało rano Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach (WCZK).
Bryg. Gołębiowska przekazała rano, że w związku z zagrożeniem powodziowym ewakuowano dotychczas w całym regionie 66 osób. Ewakuację niektórych ulic w sołectwach Chałupki i Zabełków zarządził wójt gminy Krzyżanowice w powiecie raciborskim. Ma ona zakończyć się w niedzielę do 13.
Jak opisywali strażacy, najgorsza sytuacja jest obecnie w powiecie bielskim i Bielsku-Białej, gdzie doszło do zalania wielu budynków i zakładów, w tym oczyszczalni ścieków. Minionej nocy na dworcu kolejowym w Bielsku w wyniku intensywnych opadów atmosferycznych zalany został tunel komunikacyjny pod peronami oraz trzy windy prowadzące na peron 1, 2 i 3.
– Około godziny 6:00 woda z tunelu komunikacyjnego samoczynnie spłynęła. W dalszym ciągu zalane są windy prowadzące na perony
– podało WCZK.
Jak podały służby kryzysowe wojewody, ucierpiał też skansen w Pszczynie.
Po gwałtownych opadach występują utrudnienia na kolei. W sobotę na szlaku Kobiór – Pszczyna doszło do osunięcia skarpy, wprowadzono ograniczenia prędkości na tej trasie Kobiór-Pszczyna, tor nr 2 został zamknięty. Po północy stacja Zebrzydowice została pozbawiona zasilania urządzeniami sterowania ruchem kolejowym. Wstrzymano tam ruch pociągów. Nad ranem został wstrzymany ruch pociągów na szlaku w Chałupkach. Rano wstrzymano też ruch pociągów przez stację Czechowice Płd, niespełna pół godziny później wznowiono go z ograniczeniem prędkości do 10 km/h. W związku z ewakuacją czeskiego Cieszyna nie jeżdżą pociągi z Zebrzydowic do Cieszyna.
Liczne podtopienia w wielu miejscach utrudniły także ruch drogowy. W niedzielę rano w Katowicach zablokowany został ruch na autostradzie A1 w kierunku Ostrawy, zostały tam zalane wszystkie pasy ruchu. Kierowcy musza korzystać z objazdów. W sobotę wieczorem duże rozlewisko zablokowało drogę krajową nr 11 w Tarnowskich Górach, ruch udało się udrożnić nad ranem. Również wieczorem powstało rozlewisko na autostradzie A4 w Katowicach, ruch w kierunku Wrocławia był zamknięty przez blisko godzinę. Zamknięta została droga wojewódzka nr 933 w Pniówku w powiecie pszczyńskim, wyznaczono tam objazdy. Zalana została też ul. Celna w Gołkowicach, prowadząca do przejścia granicznego z Czechami, a także m.in. droga krajowa nr 1 w Czechowicach-Dziedzicach.
W zawiązku z pogarszającą się sytuacją na części obszaru woj. śląskiego samorządowcy wprowadzili pogotowia lub alarmy przeciwpowodziowe. Jeszcze w piątek pogotowie wprowadził wójt Rudzińca, na terenie całej gminy. W sobotę alarm przeciwpowodziowy wprowadził wójt Zebrzydowic. Starosta pszczyński wprowadził tego dnia pogotowie dla gmin Pszczyna i Pawłowice. Starosta wodzisławski ogłosił stan pogotowia na terenie całego powiatu, starosta bielski – dla gmin: Bestwina, Buczkowice, Czechowice-Dziedzice, Jasienica, Jaworze, Kozy, Porąbka, Szczyrk, Wilamowice i Wilkowice.
Starosta raciborski wprowadził pogotowie przeciwpowodziowe na terenie gmin: Racibórz, Krzyżanowice, Krzanowice, Rudnik, Pietrowice Wielskie, Nędza, Kuźnia Raciborska, Kornowac; a starosta cieszyński na terenie całego powiatu cieszyńskiego. Decyzję o wprowadzeniu pogotowia przeciwpowodziowego podjęli także prezydenci Rybnika, Gliwic i Częstochowy, zaś prezydent Bielska-Białej w niedzielę wprowadził alarm przeciwpowodziowy. Stan alarmu ogłosił tego dnia w całym powiecie starosta cieszyński i starosta pszczyński (na terenie gminy Pawłowice). Pogotowie przeciwpowodziowe wprowadzili również wójtowie gmin Mstów i Łodygowice.
Jak przekazały Wody Polskie, w niedzielę uruchomiono suchy zbiornik Racibórz Dolny na Odrze, który przechwytuje falę wezbraniową i wymiernie ją ścinając. Przed rozpoczęciem piętrzenia przeanalizowano sytuację w zlewni rzeki Odry w Polsce i Republice Czeskiej oraz prognozy hydro-meteorologiczne – zaznaczyli przedstawiciele Wód Polskich.
Świętokrzyskie/ przekroczony stan alarmowy na Biebrzy w Słowiku, 93 interwencje strażaków w związku z padającym deszczem (Aktualizacja z godz. 9.00)
Od północy z piątku na sobotę świętokrzyscy strażacy interweniowali 93 razy w związku z padającym deszczem, wyjeżdżając w większości do zalanych bądź podtopionych budynków. Stan alarmowy nadal jest przekroczony na rzece Bobrzy w Słowiku, ale według prognoz w ciągu najbliższych godzin woda powinna opadać.
Dyżurny Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa PSP w Kielcach powiedział PAP, od północy z piątku na sobotę strażacy interweniowali w całym regionie 93 razy.
– W 49 przypadkach wypompowywaliśmy wodę z zalanych bądź podtopionych budynków. 24 interwencje dotyczyły wiatrołomów, czyli połamanych konarów drzew, a 15 zalanych dróg. Nie było osób poszkodowanych
– podkreślił dyżurny.
Najwięcej strażackich interwencji (30) było w powiecie kieleckim.
Stabilna jest także sytuacja na rzekach regionu, choć na Bobrzy w Słowiku o 7 cm przekroczony jest stan alarmowy.
– Nie ma jednak powodów do niepokoju. Prognozy są korzystne, woda powinna opadać i w ciągu kilku najbliższych godzin spaść poniżej stanu alarmowego
– zaznaczył Tomasz Długosz, dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Kielcach.
Na pozostałych rzekach poziom wody jest poniżej stanów ostrzegawczych.
Synoptycy przewidują, że w niedzielę sytuacja pogodowa w regionie będzie się stabilizować.
Opolskie/ Bardzo trudna sytuacja na południu regionu, zagrożony most w Głuchołazach (Aktualizacja z godz. 8.50)
W wielu miejscach na południu województwa opolskiego nadal jest bardzo trudna sytuacja powodziowa. Woda przerwała wały w Głuchołazach, zagrożony jest most tymczasowy.
Jak powiedział PAP st. kpt. Paweł Kolera, oficer prasowy KW PSP w Opolu, potwierdziły się informacje o przerwaniu wałów na Białej Głuchołaskiej w mieście Głuchołazy.
– Woda wlewa się do miasta. Bardzo trudna, wręcz krytyczna sytuacja jest przy moście tymczasowym w Głuchołazach. On został dociążony piaskiem i kostką kamienną, jednak woda napiera na niego z wielką siłą. W tej chwili nie możemy już nic zrobić poza obserwowaniem sił natury
– powiedział Kolera.
Woda pojawiła się na osiedlach w Nysie, jednak zdaniem ratowników pochodzi ona z lokalnych cieków wodnych, a nie z przerwanych czy przelanych wałów. W Łowkowicach (gmina Strzeleczki) rzeka Osobłoga przelała się przez wały. Starosta krapkowicki wzywa wszystkich do dobrowolnej ewakuacji.
– Pozostawanie w domach nie jest bezpieczne
– apeluje starostwo krapkowickie.
Do niebezpiecznej sytuacji doszło w Dzierżysławicach, gdzie samochód z sześcioosobową rodziną utknął w nurcie wody. Do akcji musieli wkroczyć ratownicy z nyskiego WOPR, którzy wydostali rodziców z czwórką dzieci i dwoma psami na brzeg przy pomocy skuterów.