Absolutnie odradzam podróże na Bliski Wschód pod jakimkolwiek pozorem; szczególnie w regiony, w których mamy do czynienia z nasileniem się operacji wojskowych czy konfliktów – powiedział PAP wiceszef MSZ Andrzej Szejna w związku z uderzeniem sił amerykańskich w proirańskie cele w Syrii i Iraku.
W piątek USA przeprowadziło uderzenia przeciw obiektom używanym przez Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej i związanych z nimi bojówek. Zaatakowano trzy obiekty w Iraku i cztery w Syrii. Według Dowództwa Centralnego USA w ataku użyto ponad 125 precyzyjnych pocisków, w tym wystrzeliwane przez bombowce dalekiego zasięgu B-1, które wystartowały z baz w USA. Wśród celów miały być ośrodki dowodzenia, centra wywiadowcze oraz składy rakiet i dronów używanych do ataków na siły Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie.
Szejna w sobotę (3 lutego) w rozmowie z PAP powiedział, że w tym momencie „absolutnie odradza podróże na Bliski Wschód pod jakimkolwiek pozorem”.
– Szczególnie w te regiony, w których mamy do czynienia z nasileniem się operacji wojskowych czy konfliktów
– dodał.
– Przypominam jak dramatyczna była ewakuacja naszych obywateli ze Strefy Gazy. Odradzam absolutnie podróże, szczególnie na terenach, gdzie doszło do uderzenia zwrotnego USA, czyli +strike back+. To absolutnie nie mieści się chyba nawet w zasadach jakiejkolwiek logiki, żeby ktoś chciał się tam wybierać
– powiedział.
Jednocześnie wiceszef MSZ uspokaja, by mogło dojść do „jakichś działań odwetowych ze strony Iranu”.
– Przypominam, że te uderzenia były operacją militarną przy użyciu bombowców dalekiego zasięgu, które precyzyjnie uderzyły w cele, nazwijmy je „militarne”. Obawy, że dojdzie do jakiegoś odwetu ze strony Iranu nie są uzasadnione, bo nie doszło do uderzenia na terytorium tego kraju, tylko w organ terrorystyczny
– powiedział.
Szejna podkreślił, że działania USA to odpowiedź na wcześniejszy atak terrorystyczny na bazę wojskową w Jordanii, gdzie zginęło trzech amerykańskich żołnierzy.
– Odpowiedź USA mieści się w ramach zapewnienia bezpieczeństwa i przeciwdziałania przyszłym tego typu uderzeniom ze strony organizacji terrorystycznych
– zaznaczył.
Wiceszef MZ dodał, że niepokoi go sytuacja, w której nasilają się działania terrorystyczne na Bliskim Wschodzie, co może odwracać uwagę od wojny na Ukrainie. Podkreślił, że to „na pewno leży w interesie Rosji”, a nie naszego kraju, któremu zależy na skupieniu jak największej uwagi świata demokratycznego na wsparciu militarnym, gospodarczym i politycznym dla walczącej z Rosją Ukrainy.
Piątkowe uderzenia USA to pierwsza, lecz nie ostatnia fala bombardowań w odwecie za atak wspieranych przez Iran bojówek na bazę Tower 22 w Jordanii, który zabił trójkę amerykańskich żołnierzy i ranił co najmniej 40 innych.
Do piątkowych uderzeń doszło kilka godzin po dotarciu do USA ciał zabitych żołnierzy. W piątek kolejną podróż do krajów Bliskiego Wschodu zapowiedział sekretarz stanu USA Antony Blinken, a jednym z jego celów ma być uniknięcie rozszerzenia konfliktu na Bliskim Wschodzie.