Ktoś, kto pluje na polski mundur nie powinien mieć możliwości reprezentowania Polski – mówił dziś na konferencji prasowej Łukasz Mejza odnosząc się do zachowania Mirosława Różańskiego i Władysława Frasyniuka.
Generał Mirosław Różański startuje do senatu z list Trzeciej Drogi i do swojego komitetu poparcia zaprosił Władysława Frasyniuka. Niegdyś legendarnego opozycjonistę walczącego z komuną, a dziś znanego z roli hejtera atakującego polskich żołnierzy i funkcjonariuszy straży granicznej.
I właśnie to skrytykował dziś poseł Łukasz Mejza, który nie krył oburzenia zachowaniem Frasyniuka w stosunku do polskich żołnierzy.
– Mirosław Różański najpierw atakował polskiego patriotę Antoniego Macierewicza, który czyścił wojsko polskie ze złogów komunistycznych, a teraz zaprosił do swojego komitetu poparcia Władysława Frasyniuka, który nazwał polskich żołnierzy watahą psów. – przypomniał Mejza, który zwrócił się do Mirosława Różańskiego z pytaniem, czy też uważa polskich żołnierzy za śmieci i watahę psów.
Sprawa dotyczy sytuacji, do której w ubiegłym roku doszło na granicy z Białorusią. Sprowadzone nad granicę z Polską tysiące nielegalnych imigrantów z Afryki i Azji próbowały sforsować granicę, której strzegła straż graniczna, policja i wojsko polskie.
I to właśnie wtedy o polskich żołnierzach Frasyniuk publicznie powiedział: „słowo żołnierz w przypadku tych osób jest upokarzające. To jest wataha psów, która otoczyła biednych słabych ludzi. Tak nie postępuje żołnierz. To są śmieci po prostu. To nie są ludzkie zachowania. Ci żołnierze, nie służą Polsce, tylko plują na te wszystkie wartości o które walczyli ich rodzice czy dziadkowie.”.
Różański, który jest emerytowanym generałem wojska polskiego nigdy nie zareagował na te słowa. Nie skrytykował Frasyniuka, ani nie zajął stanowiska w sprawie atakujących polskich żołnierzy imigrantów nasłanych przez białoruski reżim.