Od kilku dni media informują o wymianie między samorządowcami w należących do nich spółkach. W praktyce wygląda to w ten sposób, że dwóch burmistrzów dogaduje się między sobą i delegują siebie nawzajem do rad nadzorczych podległych sobie spółek. Taki proceder uprawiali między innymi burmistrz Świebodzina i prezydent Konina oraz prezydenci Sosnowca i Wrocławia.
Intratne posady otrzymywane od samorządowców są również domeną przedstawicieli lubuskiego samorządu. W radach nadzorczych spółek należących do miasta Gorzowa Wlkp. zasiadają marszałkowie Marcin Jabłoński (PO) i Łukasz Porycki (PSL) i inny członek Platformy, zatrudniony w zielonogórskim szpitalu radny Sebastian Ciemnoczołowski otrzymał dodatkową posadę w jednej ze spółek miasta Świebodzin i zarabia tam kilkadziesiąt tys. zł.
Traktowanie mienia publicznego jako prywatne i dorabianie się na nim nosi znamiona głębokiej patologii i zdaniem wielu obserwatorów sceny politycznej jest zjawiskiem korupcjogennym.
Dlatego dziś pytamy Państwa: czy prominentni, zarabiający rocznie ponad 200 tysięcy złotych samorządowcy, od których zależy np. podział środków unijnych powinni zasiadać w spółkach należących do innych samorządów? Czy zasiadanie samorządowców w radach nadzorczych powinno zostać uregulowane prawnie i ukrócone?
– o to dziś pyta Daniel Sawicki
Od godz. 12:10 czekamy na Państwa telefony: 68 324 22 55 i 801 327 462 oraz na komentarze.