W Moskwie zaplanowano na dziś próbę systemu alarmowego. W ocenie niezależnych komentatorów, władze Rosji obawiają się nadzwyczajnych zdarzeń, do których może dojść w związku z wojną w Ukrainie.
W stolicy Rosji zawyją syreny i odezwą się uliczne głośniki. Moskiewscy urzędnicy tłumaczą, że to rutynowa procedura, która pozwala na sprawdzenie sprawności systemu informowania o katastrofach i innych nadzwyczajnych zdarzeniach.
Jednak zdaniem niezależnych komentatorów, Kreml bierze pod uwagę możliwość ostrzału rakietowego stolicy albo przeprowadzanie ataku terrorystycznego.
Już wcześniej ukraińskie i rosyjskie media niezależne informowały, że na terytorium Rosji działa „antyputinowskie podziemie”, którego działacze przeprowadzają akcje dywersyjne. Zachodnie media podawały także, że w Rosji operują ukraińskie siły specjalne, których zadaniem jest niszczenie strategicznych obiektów tak zwanej krytycznej infrastruktury. Chodzi między innymi o zakłady zbrojeniowe, rafinerie i magazyny amunicji.